Szef Solidarnej Polski nie po raz pierwszy odniósł się krytycznie do działań premiera Mateusza Morawieckiego, zarzucając mu uległość wobec urzędników unijnych. W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" Zbigniew Ziobro przyznał, że już dawno chciał opuścić Zjednoczoną Prawicę. Jak stwierdził, jedynym powodem, dla którego jego partia nie wyszła z koalicji rządowej, jest "wizja powrotu Donalda Tuska do władzy".
Reklama.
Reklama.
Zbigniew Ziobro po raz kolejny krytycznie ocenił działania Mateusza Morawieckiego i zarzucił mu uległość wobec Unii Europejskiej
Szef Solidarnej Polski w wywiadzie dla "Sieci" stwierdził, że drogi jego partii oraz Prawa i Sprawiedliwości już dawno rozeszłyby się, gdyby nie fakt, że Donald Tusk mógłby objąć władzę
W najnowszym wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Sieci" Zbigniew Ziobro przypomniał zobowiązania premiera na forum unijnym. W rządzie widać poważny konflikt w sprawie strategii postępowania w relacjach z Unią Europejską.
Partia Zbigniewa Ziobry należy do grona eurokrytyków i nie chce godzić się na żadne kompromisy. Z kolei Mateusz Morawiecki jak najszybciej chce uzyskać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
Ziobro krytykuje Morawieckiego
Zbigniew Ziobro po raz kolejny odniósł się z krytyką do działań premiera Mateusza Morawieckiego. Tym razem nawiązał do "pakietu trzech ważnych decyzji" – KPO, Fit for 55 i zasady warunkowości.
Według lidera Solidarnej PolskiMateusz Morawiecki "uległ i podpisał się pod planem transformacji energetycznej Polski, podyktowanym przez eurokratów". Minister sprawiedliwości zaznaczył również, że decyzje szefa polskiego rządu będą dla Polski "ogromnym, dodatkowym obciążeniem".
– Pan premier zobowiązał się, że Polska i Polacy dodatkowo dołożą się do unijnej polityki do 2030 roku – powiedział. Jak dodał, kwota ta odpowiada prawie dwóm rocznym budżetom polskiego państwa. – Przez pierwsze cztery lata naszych rządów eurokraci rwali włosy, bo mogli tylko machać bezzębnym art. 7. i podejmować bełkotliwe uchwały w Parlamencie Europejskim. Po zgodzie pana premiera na nowe mechanizmy zyskali realne narzędzie szantażu ekonomicznego – wskazał Ziobro.
Zbigniew Ziobro boi się Tuska? Gdyby nie on, drogi Solidarnej Polski i PiS rozeszłyby się
Ziobro podkreślił, że unijna polityka szefa rządu zawiodła. Jednocześnie przekonywał, iż w kontekście Krajowego Planu Odbudowy i stosunków z Brukselą stoi "na gruncie obrony interesów Polski i polskiej suwerenności" w relacjach międzynarodowych.
Minister sprawiedliwości oświadczył, że "gdyby nie to, że wyjście z koalicji oznaczałoby oddanie Polski w ręce Donalda Tuska, to drogi Solidarnej Polski i PiS rozeszłyby się po decyzjach Morawieckiego na grudniowym szczycie Unii Europejskiej".
Unia Europejska nie przestrzega ustaleń
Zdaniem prezesa Solidarnej Polski Unia Europejska w wielu sprawach nie dotrzymuje ustaleń i stawia coraz to nowe warunki. Ziobro odwołał się do rozmów dotyczących ustaw sądowych i procedury umożliwiającej powrót do zawodu zawieszonym sędziom. Przypomniał moment, gdy Ursula von der Leyen odwiedziła Warszawę i "znała już ostateczny kształt projektu, nie widziała w nim złamania kompromisu".
Zaznaczył, że wówczas przewodnicząca Komisji Europejskiej mówiła, iż projekt jest zgodny z oczekiwaniami KE, jednak gdy wróciła do Brukseli, zmieniła zdanie. – Ogłosiła, że jednak żąda automatycznego przywrócenia sędziów. Przecież tego nie było w warunkach. To nie my, to ona złamała umowę – stwierdził polityk.
Ziobro zostanie odwołany?
W połowie listopada opozycja złożyła w Sejmie wspólny wniosek o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Pod wnioskiem podpisali się m.in. liderzy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050. Swoje poparcie w tej sprawie zapewnił też szef PSL.
Politycy wielokrotnie zaznaczali, że szef Solidarnej Polski od dawna udowadnia, że "woli walczyć o swój interes partyjny, niż o dobro Polek i Polaków". Również politycy Prawa i Sprawiedliwości wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele coraz głośniej obwiniają Zbigniewa Ziobrę o brak środków z Krajowego Planu Odbudowy.