Przejmujące przemowy na pogrzebie Jana Nowickiego. "Był podziwiany i kochany przez wielu"

Weronika Tomaszewska-Michalak
14 grudnia 2022, 19:00 • 1 minuta czytania
Ostatnie pożegnanie Jana Nowickiego odbyło się w środę (14 grudnia) w Kowalu, jego rodzinnej miejscowości. Podczas nabożeństwa przejmującą poruszającą przemowę wygłosił m.in. Marek Kondrat.
14 grudnia odbyło się ostatnie pożegnanie Jana Nowickiego. Fot. M.Lasyk/REPORTER

Jan Nowicki zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia. Wiadomość o jego nagłej śmierci wstrząsnęła światem kultury i jego najbliższych. Pogrzeb odprawiono tydzień później w kościele parafialnym św. Urszuli w Kowalu.

Po mszy urnę złożono w grobowcu rodzinny Nowickich, który aktor wybudował jeszcze za życia. W ostatnich latach ekshumował ciała swoich najbliższych: rodziców, rodzeństwa i złożył je w grobowcu.

Nie chciał zostać pochowany ani w Warszawie, gdzie znajdują się groby wielu uznanych artystów, ani w Krakowie - mieście, w którym przepracował 30 lat. Miał ogromny sentyment do rodzinnego Kowala, tam też chciał spocząć po śmierci.

Pogrzeb Jana Nowickiego

Ksiądz odprawiający mszę pogrzebową mówił: - Śmierć Jana Nowickiego nie pozwala przejść obojętnie dla wielu osób. Jesteśmy tu z potrzeby serca. Obok śmierci człowieka nie można przejść obojętnie, a cóż dopiero przyjaciela.

W Kowalu miał on wielu przyjaciół. Burmistrz miasta w czasie ostatniego pożegnania wspominał Nowickiego tak: – Zawsze się z nami identyfikował i zawsze chciał z nami być. Z dumą podkreślał, że pochodzi z Kowala na Kujawach. Z rodzinnego domu wyniósł wielką pracowitość. Choć był królem życia, to był też tytanem pracy. Był z nami zawsze, dla każdego mieszkańca był na wyciągnięcie ręki, spotykał się z nami na ulicach czy na rynku. Wielu z nas miało to szczęście gościć go w swoim domu.

– Był człowiekiem niepospolitym i mądrym. Był podziwiany i kochany przez bardzo wielu ludzi. Dzięki Ani i jej wielkiej miłości do męża mogliśmy cieszyć się życiem Jana o wiele dłużej. Jan od wielu lat przygotowywał siebie i nas wszystkich do odejścia z tego świata – dodał.

Z informacji podawanych przez "Super Express" dowiadujemy się, że wśród żałobników pojawili się m.in. aktor Bartosz Opania i prezenter Kuba Wojewódzki, a także Daniel Olbrychski z małżonką.

Przybył również Marek Kondrat, który przemówił z ambony. – Życie nie daje nam gwarancji na nic z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest śmierć. Janek żył z tą myślą od młodości. Ze śmiercią się zmagał, pieszczotliwie nazywał ją "przemijaniem", ale w życiu boksował się z nią i wychodził na ring bez ochraniaczy – opisywał poruszająco.

– Janek ma rację, patrząc na nas, żebyśmy nie przesadzali dzisiaj z tą żałobą, bo pod tym uczuciem może kryć się pycha, że to nas nie spotka – dodał w podsumowaniu aktor, cytowany przez se.pl.

Kim był Jan Nowicki?

Jan Nowicki urodził się 5 listopada 1939 roku. W latach 1958–1960 studiował na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Potem podjął też studia w PWST w Krakowie. Ukończył je w 1964 - w tym samym roku zadebiutował też w "Zaproszeniu do zamku" na deskach Starego Teatru w Krakowie. Był związany z kabaretem Piwnica pod Baranami, a w swoim życiu zagrał łącznie blisko 200 ról teatralnych i filmowych. Znamy go m.in. z "Sanatorium pod Klepsydrą", "Magnata", "Wielkiego szu" czy filmu "Niepochowany". Został też odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".