Domagała o karierze, strachu i tęsknocie. "Nieśmiertelność daje nam rodzina"

Kamil Frątczak
15 grudnia 2022, 07:48 • 1 minuta czytania
Domagała to nazwisko, które kojarzy niemal każdy. Paweł Domagała jest nie tylko lubianym i popularnym aktorem, ale też i muzykiem. Jego przebój "Weź nie pytaj" śpiewała cała Polska, a w ostatnim czasie premierę miał jego krążek "Narnia". W najnowszym wywiadzie artysta postanowił przedstawić swój punkt widzenia na świat. Opowiedział o tym, czego się boi, jakie są jego marzenia, a także o tęsknocie.
Paweł Domagała o karierze, strachu i tęsknocie Fot. Pawel Wodzynski/East News

Paweł Domagała zawodowo jest aktorem i muzykiem. Prywatnie pełni bardzo ważną życiową rolę męża i ojca. Dla szerszego grona widzów znany jest z komedii romantycznych i między innymi serialu "O mnie się nie martw". Fani zaś pokochali go za niezwykłą wrażliwość i przelewanie swojego serca w nuty.

Muzyczna kariera aktora rozpoczęła się od singla "Jestem tego wart", który znalazł się na płycie o tym samym tytule i został nagrany w domowym studiu. Chwilę później pojawił się kawałek "Weź nie pytaj" i właśnie wtedy Domagała wystrzelił na sam szczyt. Singiel pokrył się potrójną diamentową płytą. Jak sam przyznaje, swojego czasu w rankingach piosenek wybieranych na weselny "pierwszy taniec" prześcignął samego Eda Sheeran'a.

Paweł Domagała o karierze, strachu i tęsknocie

Paweł Domagała od najmłodszych lat wiedział, co chce robić w życiu. Zawsze chciał być aktorem. Miał pomysł na to, żeby zostać prawnikiem, ale to również za sprawą aktorstwa, ponieważ obejrzał film "Mój kuzyn Vinnie". Sztuka aktorska w jego przypadku od zawsze szła równolegle z muzyką. Nie miał żadnej alternatywy, kiedy startował do Akademii Teatralnej i postawił wszystko na jedną kartę.

Aktor sam przyznaje, że nie przeszkadza mu wizerunek "komedianta". Kierując się doborem roli, nie określa filmu po gatunku, tak jak nie ocenia książki po okładce. "Albo jest ciekawy scenariusz, albo nie. A mi granie w komediach daje dużo frajdy, jest najbardziej twórcze. Uważam, że jest to najtrudniejszy gatunek dla aktora, bo widać jego prywatne poczucie humoru i gust" – przyznał w wywiadzie dla "Co za tydzień".

Piosenka "Weź nie pytaj" przyniosła mu sukces muzyczny i zapewniła rozwój kariery. Mimo wszystko, gdy osiągnie się sukces, pojawia się presja i chęć dorównania lub osiągnięcia jeszcze więcej. Jednak artysta ma do tego zupełnie inne podejście.

Ta piosenka była takim złotym strzałem. (...) Wrzuciliśmy piosenkę na YouTube. Prawie wszystkie radia mówiły, że to się nie nadaje na antenę, bo jest za bardzo niszowe. A miesiąc później już było za bardzo mainstreamowe. (...) Dalej mnie wzrusza, że "Weź nie pytaj" wielu ludziom tak dobrze się kojarzy. (...) Jeśli muzyka będzie mnie stresować czy wywoływać presję, to przestanę ją robić. Nie traktuję jej jak rozrywki, to dla mnie coś więcej, rodzaj rozmowy ze światem i drugim człowiekiem.Paweł Domagała

Mimo zapełnionego kalendarza aktor znajduje czas dla dzieci i żony. To właśnie ona jest jego spokojem, jak często podkreśla. Ceni sobie prywatność i życie osobiste. Kiedy spędza czas z rodziną, to jest to ich czas, kiedy chce mieć czas dla siebie, to spędza go sam ze sobą. "Ja chcę być uczciwy. Gwiazdą można być tylko na scenie, bo inaczej nie będzie się miało nic ciekawego do powiedzenia. I tego się będę trzymał" – podkreślił w trakcie wywiadu.

"To jest kwestia ustawienia sobie priorytetów i kalendarza. Mówiąc wprost, jak widzisz, że długo cię nie ma, to wpisujesz sobie kilka dni wolnego i to jest żelazna zasada, że wtedy jesteś z rodziną. (...) To, co nam daje nieśmiertelność, to jest właśnie rodzina. W innym wypadku stajemy się anegdotą, wspomnieniem lub przestrogą, a tego bym nie chciał" – dodał po chwili.

Paweł Domagała w rozmowie z redakcją opowiedział również o tym, czego się boi, co go wkurza oraz za czym tęskni. "Powinno się tęsknić za tym, co będzie, a nie za tym, co było. Tęsknię za tym, co będzie. Boję się samotności, śmierci, że kogoś zranię albo, że będę zgorzkniały. Dużo się boję. Nienawidzę hipokryzji i małostkowości. Co mnie uspokaja? Moja żona" – podsumował.