Czy Rose dobrze zrobiła, że nie wpuściła Jacka? Odpowiedź ekspertów rozwiewa wątpliwości

Maja Mikołajczyk
17 grudnia 2022, 14:46 • 1 minuta czytania
Pomimo, że od premiery "Titanica" minęło już dwadzieścia pięć lat, wiele osób wciąż zastanawia się, co by było, gdyby Rose jednak wpuściła Jacka na prowizoryczną tratwę. James Cameron wraz z grupą ekspertów znalazł odpowiedź na to pytanie, która ostatecznie rozwiewa wątpliwości.
Czy Jack musiał umrzeć w "Titanicu"? Fot. Image supplied by Capital Pictures/ EAST NEWS

Czy Jack musiał zginąć w "Titanicu"?

Podczas wywiadu promującego jego najnowszy film "Avatar: Istota wody" James Cameron skomentował jedną z największych kontrowersji dotyczących jego "Titanica". Chodzi mianowicie o to, że zgodnie z analizami przeprowadzonymi w internecie, Jack Dawson (Leonardo DiCaprio) mógł przeżyć, gdyby Rose DeWitt Bukater (Kate Winslet) wpuściła go na pokład prowizorycznej tratwy.

Wcześniej reżyser tłumaczył, że bohater grany przez DiCaprio musiał zginąć ze względów. W jednym z ostatnich wywiadów zdradził jednak, że wynajął grupę ekspertów, która przeprowadziła specjalne badania, by rozwiać wątpliwości dotyczące konieczności śmierci Jacka.

– Zrobiliśmy badania naukowe, aby zakończyć całą tę sprawę i raz na zawsze wbić jej kołek w serce – powiedział. – Przeprowadziliśmy dogłębną analizę kryminalistyczną z ekspertem od hipotermii, który odtworzył tratwę z filmu. Zamierzamy zrobić na ten temat mały dodatek specjalny, który ukaże się w lutym – zapowiedział. Cameron opowiedział również, jak wyglądało całe badanie.

– Wzięliśmy dwóch kaskaderów o podobnej masie ciała, co Rose i Jack i przyczepiliśmy do ich ciał czujniki. Potem umieściliśmy ich w lodowatej wodzie i na różne sposoby sprawdzaliśmy, czy by przeżyli. Ostateczny wynik był taki: nie było możliwości, żeby przeżyli oboje. Tylko jedno z nich miało szansę – tłumaczył.

– Może po 25 latach nie będę już musiał się tym zajmować – stwierdził na koniec Cameron w żartobliwym tonie. Opisany przez reżysera eksperyment zostanie pokazany w lutym przyszłego roku na kanale National Geographic z okazji reedycji "Titanica" w jakości 4K.

Recenzja filmu "Avatar: Istota wody"

Przypomnijmy, że na ekrany kin w ostatni piątek 16 grudnia po 13 latach od premiery pierwszego filmu wszedł sequel filmu "Avatar". Krytycy i recenzenci są raczej zgodni, że to niesamowite audiowizualne widowisko, jednak pozbawione interesującej fabuły.

"Zajęło to 13 lat, ale było warto. James Cameron i jego ekipa znowu to zrobili, a raczej przeszli samych siebie, bo "Avatar: Istota wody" to zapierające dech w piersiach, spektakularne widowisko (...) Jest jednak jeden szkopuł: to historia przewidywalna do bólu i prosta jak konstrukcja cepa" – recenzowała dla naTemat Ola Gersz.