Aktorka "Avatara 2" myślała, że film dawno wszedł do kin i był klapą. "Nie dostanę już pracy!"
Jedną z niespodzianek w "Avatarze 2" jest Edie Falco, gwiazda "Rodziny Soprano" i "Siostry Jackie", laureatka czterech nagród Emmy. Wcieliła się w generał Frances Ardmore, nową wojskową dowódczynię na Pandorze, której misją jest przygotowanie planety pod zasiedlenie dla ludzi. Ziemia bowiem umiera i niedługo zupełnie nie będzie nadawać się do życia.
Dlaczego to niespodzianka? Bo 59-letnia aktorka nie pojawiała się praktycznie w żadnych materiałach promocyjnych. Okazuje się, że sama Falco również była zaskoczona.
Eddie Falco myślała, że "Avatar 2" był klapą
W wywiadzie w programie "The View" stacji ABC wyznała, że... nie miała pojęcia, kiedy "Avatar: Istota wody" do kin. Sceny z Falco kręcone były ponad cztery lata temu, dlatego aktorka doszła do wniosku, że "Avatar" już dawno miał premierę i poniósł klęskę.
– Widziałam pierwszy (film), kiedy był w kinach. Drugiego "Avatara" nakręciłam cztery lata temu. Byłam zajęta i miałam dużo do roboty. Ktoś wspomniał o "Avatarze" i pomyślałam: „Och, chyba premiera już była i nie poszło zbyt dobrze, ponieważ nic o nim nie słyszałam". Zdarza się! Niedawno ktoś powiedział, że "Avatar" wchodzi do kin, a ja na to: "O, czyli jeszcze go nie było" – opowiadała aktorka. – Już nigdy nie dostanę pracy przez to, że tak powiedziałam! – śmiała się.
Nagrodzona Emmy aktorka wyjawiła, że jeszcze nie widziała "Istoty wody". Była jednak zawiedziona, że... grała człowieka, a nie Na'vi. – Chciałam być niebieska! Byłam podekscytowana, że będę niebieska i bardzo wysoka. Niestety nic z tych rzeczy się ie wydarzyło – opowiadała.
Mimo że Edie Falco w "Avatarze 2" pojawia się zaledwie w kilku scenach, to jest kluczową postacią. Najprawdopodobniej będzie główną antagonistką, z którą bój o wolność Pandory będą toczyć bohaterowie, w tym Jake Sully.
Jak "Avatar: Istota wody" radzi sobie w kinach?
"Avatar" z 2009 roku zarobił ponad 2,9 miliarda dolarów - jako pierwszy film przekroczył granicę 2 miliardów dolarów wpływów. Nie biorąc pod uwagę inflacji, to najbardziej kasowa produkcji w historii kina. 16 grudnia do kin weszła (po 13 latach!) druga część, "Avatar: Istota wody" i radzi sobie dobrze, chociaż nie rewelacyjnie.
Jak pisaliśmy w naTemat, "Avatar: Istota wody" zarobił w Ameryce Północnej 134 miliony dolarów, choć analitycy przewidywali, że będzie to przynajmniej 150-175 milionów. Z kolei na świecie zarobił do tej pory 300 milionów dolarów. Film jest wyświetlany w Chinach, które uwielbiają "Avatara", jednak kraj zmaga się z kolejną falą koronawirusa i zamykane są kina. Z tego powodu "Istota wody" zarobiła tam około 57 milionów dolarów, a spodziewano się 100.