Koniec zwycięskiego marszu Arsenalu Londyn. Zaczyna się wielki pościg w Premier League

Krzysztof Gaweł
03 stycznia 2023, 23:39 • 1 minuta czytania
Arsenal Londyn zremisował 0:0 z Newcastle United w meczu 19. kolejki Premier League i po serii pięciu kolejnych wygranych zgubił dwa ważne punkty. Kanonierzy nie potrafili trafić do siatki rewelacji sezonu, a to otwiera szansę na udany pościg przed Manchesterem City. Mistrzowie Anglii muszą pokonać Chelsea w stolicy, by odrobić dwa niezwykle cenne "oczka" do Kanonierów.
Koniec zwycięskiego marszu Arsenalu Londyn. Zaczyna się wielki pościg w Premier League Fot. Ian Walton/Associated Press/East News

Wspaniała seria Arsenalu Londyn w Premier League właśnie dobiegła końca. Kanonierzy podejmowali na swoim Emirates Stadium Newcastle United, czyli rewelację sezonu i chcieli po raz szósty z rzędu zgarnąć pełną pulę. Poprzednich pięć wygranych meczów dało im pewne prowadzenie w rozgrywkach, pozycję lidera w trakcie świąt i na koniec 2022 roku. A jak się potem okazało, również siedem punktów zapasu nad Manchesterem City.

We wtorek piłkarze Mikela Artety nie potrafili trafić do bramki rywali pierwszy raz od października 2022 roku (0:2 z PSV Eindhoven w Lidze Europy) i w ogóle pierwszy raz w sezonie 2022/2023 Premier League. Świetne okazje mieli Granit Xhaka i Eddie Nketiah, ale Sroki ocalił Nick Pope i jego Newcastle United jest pierwszą drużyną, która urwała punkty liderom na ich stadionie.

Ten wynik to nie tylko koniec passy pięciu wygranych meczów w Premier League w wykonaniu liderów, ale też nowe otwarcie w walce o tytuł. Drugi w tabeli Manchester City w sobotę tylko zremisował 1:1 z Evertonem na swoim terenie, a teraz może odrobić dwa cenne punkty do liderów rozgrywek. Piłkarze Josepa Guardioli muszą "tylko" pokonać na Stamford Bridge pogrążoną w kryzysie Chelsea Londyn, która jest w tabeli dziesiąta.

The Blues wygrali jeden z ostatnich pięciu meczów i tracą już dziesięć punktów do czołowej czwórki rozgrywek. Jeśli przegrają z MC w czwartek, wówczas marzenia o awansie do Ligi Mistrzów trzeba będzie odłożyć o rok. Awans to jedno, szans na tytuł już raczej nie mają, bo do Arsenalu tracą aż 19 punktów i grają po prostu przeciętnie. Mogą jednak zatrzymać The Citizens, którzy obecnie tracą do Kanonierów osiem "oczek", a w czwartek mogą tylko pięć.

Taki obrót spraw jest bardzo możliwy i będzie oznaczał nowe otwarcie w walce o tytuł. Arsenal bił kolejno: 4:2 Brighton, 3:1 West Ham, 2:0 Wolverhampton, 1:0 Chelsea i 5:0 Nottingham, a ostatnio stracił punkty w lidze w październiku po remisie 1:1 z Southampton. Teraz ekipę Mikaela Artety czekają kolejne ciężkie mecze: 15 stycznia derby z Tottenhamem na wyjeździe, a potem na swoim terenie starcie z Manchesterem United.

Czerwone Diabły mocno naciskają na czołową trójkę, we wtorek 3:0 (1:0) odprawiły AFC Bournemouth, a kolejnego gola zdobył Marcus Rashford. MU wygrało już cztery mecze z rzędu, ma pięć punktów zapasu nad piątym Tottenhamem i tyle samo, co trzecie Newcastle United. Manchester City na drugim miejscu jest dlatego, że ma jedno "oczko" więcej od lokalnych rywali i rewelacyjnych Srok. A szósty Liverpool traci do czołówki już siedem punktów.

Walka w Premier League o tytuł i cztery miejsca gwarantujące występy w Lidze Mistrzów będzie pasjonująca, bo kandydatów jest co najmniej siedmiu. A blisko czołówki są też Brighton oraz Fulham, druga rewelacja sezonu 2022/2023. Dodajmy tylko, że za tydzień czeka nas kolejne starcie gigantów, United podejmą The Citizens na Old Trafford w derbach Manchesteru. Żyć, nie umierać. Tak się gra w Premier League.