Partnerka europosła PiS ma wyjść zza krat, ale jest haczyk. "Mocne wątki polityczne"
- Sprawa partnerki Grzegorza Tobiszowskiego w zeszłym roku zelektryzowała opinię publiczną
- Kobieta została zatrzymana. "Gazeta Wyborcza" informuje w środę, że prokuratura w telefonie Tatiany A. znalazła dowody na płatną protekcję
Stacja TVN24 w drugiej połowie października informowała, że partnerka życiowa byłego wiceministra i aktualnego europosła PiS Tatiana A. została zatrzymana.– Został zastosowany areszt na okres trzech miesięcy – przekazał wówczas stacji rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Michał Tomala. Nie odpowiedział na więcej pytań.
TVN24 potwierdziło wtedy w niezależnych od siebie źródłach, że kobieta została zatrzymana w związku z "dużym i rozwojowym" śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie wraz z Centralnym Biurem Śledczym Policji, które zajmuje się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej.
Dziennikarzom udało dowiedzieć się również, że oskarżyciel zarzucił Tatianie A. popełnienie przestępstw "płatnej protekcji". – Informacja o zatrzymaniu bliskiej mi osoby spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie wiem, o co może chodzić, to dla mnie absolutny szok – powiedział wtedy Grzegorz Tobiszowski.
Prokuratura ma mieć dowody przeciwko Tatianie A.
Szczecińska "Gazeta Wyborcza" informuje w środę, że prokuratura w telefonie Tatiany A., znalazła "dowody na płatną protekcję, związaną z powoływaniem się na wpływy w kręgach władzy PiS".
Wiadomości miała wysyłać za pomocą komunikatora Signal. Są one dowodem w sprawie przeciwko kobiecie. Zapis wiadomości z telefonu kobiety ma charakter niejawny. Jest przechowywany w kancelarii tajnej szczecińskiej prokuratury.
"GW" donosi również, że Tatiana A. wyjdzie w końcu wyjdzie na wolność za kaucją, ale zanim to się stanie, ma zostać jeszcze raz przesłuchana.
"Tak szybkie zwolnienie z aresztu za kaucją, jak w jej przypadku, często ma związek z pójściem na współpracę z prokuraturą. Czy tak jest w sprawie Tatiany A.? To tajemnica śledztwa" – podaje na swojej stronie dziennik.
Gazeta pisze też, że nieoficjalnie ustaliła, że w tym rozwojowym śledztwie podejrzanych jest już kilkanaście osób i są w nim "mocne wątki polityczne", związane z władzą PiS i "załatwianiem różnych spraw", m.in. biznesmenom.
Tatiana A. miała powoływać się nie tylko na swojego partnera, ale też na inne prominentne osoby z PiS.