Trzy wielkie nazwiska w walce o fotel trenera Polaków. Możliwy jest sensacyjny zwrot
1 stycznia 2023 roku oficjalnie nasza reprezentacja została bez selekcjonera. Czesław Michniewicz zapłacił głową za słabą grę Biało-Czerwonych w całym 2022 roku i aferę premiową, która wybuchła po powrocie drużyny narodowej z mundialu. Po raz pierwszy od 36 lat nasz zespół w finałach MŚ awansował do fazy pucharowej, ale grał tak, że zęby bolały. Do tego selekcjoner za plecami PZPN miał załatwiać premie dla siebie i drużyny u premiera. Jego czas minął bezpowrotnie, związek szuka więc następcy.
Trzech kandydatów do pracy z reprezentacją Polski
Jak się okazało, w grze o fotel opiekuna Biało-Czerwonych jest już tylko trzech kandydatów. Wszyscy to trenerzy zagraniczni, mają ma koncie sukcesy w pracy z drużynami narodowymi i mają dźwignąć nasz zespół z kryzysu. Tak sportowego, jak i mentalnego, bo kadra po mundialu i aferze jest rozbita. Władze PZPN z prezesem Cezarym Kuleszą pracują nad wyłonieniem najlepszego kandydata.
– Obserwuję to, co dzieje się w przestrzeni publicznej i medialnej. Pada mnóstwo nazwisk. Nie chcę jednak teraz deklarować, kto będzie trenerem i czy będzie to Polak. Poczekajmy, zobaczymy. Myślę, że w najbliższych tygodniach wszystko się wyjaśni – mówił w weekend prezes Cezary Kulesza dziennikarzom "Przeglądu Sportowego". Szef polskiej piłki jest bardzo ostrożny i nie wypowiada się szeroko o nowym selekcjonerze. Ale robią to jego współpracownicy.
Dziennikarze już na początku stycznia ustalili, że w grze zostali uznani fachowcy. Francuz Herve Renard, Hiszpan Roberto Martinez oraz Szwajcar Vladimir Petković. Ten pierwszy zaimponował światu jako opiekun Arabii Saudyjskiej, która pokonała na MŚ Argentynę 2:1. Teraz chce odejść i może trafić do kraju swoich dziadków, którzy pochodzili z Polski. Ten drugi od lat imponował w pracy z Belgami, ale został zwolniony po mundialu. A trzeci prowadził przez lata Szwajcarów, lecz jest bez pracy od roku.
Możliwy jest sensacyjny zwrot i zatrudnienie Polaka
PZPN będzie rozmawiał z kandydatami i do końca stycznia ma wybrać najlepszego. Związek informował, że ma nawet 2,5 mln euro na pensję nowego szkoleniowca, ale musi się spieszyć, bo wszyscy cieszą się wzięciem, a wiele zespołów po mistrzostwach świata szuka nowych opiekunów. Roberto Martinez ponoć jest na celowniku Portugalii, która zwolniła Fernando Santosa. Gorącym nazwiskiem jest także Herve Renard, którego usługi będą po MŚ w cenie. Co na to związek?
Tak jak przed rokiem, gdy trenerem miał zostać Adam Nawałka, a wybrano Czesława Michniewicza, możliwy jest zwrot sytuacji. W odwodzie czekają polscy trenerzy, ale jak ustalił dziennikarz Roman Kołtoń, nikt ze związku nie rozmawiał z Markiem Papszunem czy Janem Urbanem, którzy są faworytami do objęcia drużyny. Znów głośno jest też o Michale Probierzu, który prowadzi młodzieżówkę i doskonale zna się z prezesem PZPN.
Czy Polak to dobry wybór? Naszym zdaniem – nie. Mamy nadzieję, że Polak nie zostanie trenerem kadry i że PZPN wyleczył się z tego pomysłu na długo. Pora spojrzeć prawdzie w oczy: żaden polski trener nie jest gotowy, by sprostać wyzwaniu na tym poziomie i poprowadzić do sukcesów Biało-Czerwonych.
Świat piłki odjechał nam lata temu, a mundial w Katarze dobitnie to pokazał. I teraz pora odrabiać straty, a nie udawać, że jest dobrze. Bo nie jest. Nowy trener musi szybko zabrać się do pracy, bo wiosną czekają nas eliminacje do Euro 2024.