Mieli wracać z Zanzibaru, ale usunięto ich z samolotu. LOT stanowczo reaguje

Katarzyna Rochowicz
09 stycznia 2023, 13:40 • 1 minuta czytania
Przed wylotem samolotu linii lotniczych PLL LOT z Zanzibaru do Warszawy nakazano opuścić pokład kilku osobom. Taką decyzję podjęła załoga. Powodem było spożycie alkoholu przed podróżą przez pasażerów.
Część pasażerów została wycofana z pokładu samolotu PLL LOT. Fot. Wojciech Stróżyk / Reporter

Z pokładu samolotu lecącego w niedzielę 8 stycznia z Zanzibaru do Warszawy usunięto część pasażerów. Jak się okazało, załoga podjęła taką decyzję, z uwagi na stan nietrzeźwości podróżujących. O zdarzeniu poinformował w swoich mediach społecznościowych rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski.

Sprawę rzecznik podsumował dosadnie, pisząc: "Piłeś i jesteś agresywny? Nie lecisz". "Dziś musieliśmy wycofać kilkoro pasażerów z rejsu czarterowego z Zanzibaru" – dodał. Jak się również okazało, nietrzeźwym pasażerom przepadły bilety lotnicze. Jeden z internautów zadał o to pytanie pod wpisem rzecznika PLL LOT, na co Moczulski odpowiedział twierdząco: "Oczywiście". Jest to niemały wydatek, ponieważ loty na Zanzibar można kupić za około 5 tysięcy złotych.

Znaczna część internautów skomentowała decyzję w pozytywny sposób, m.in. jako słuszną. "Dobra decyzja", "bardzo dobrze" – czytamy.

Pijany mężczyzna stosował przemoc wobec żony na pokładzie samolotu

Niedawno pisaliśmy w naTemat.pl, o incydencie, który również miał miejsce na pokładzie samolotu. Niecodzienne zdarzenia miało miejsce podczas lotu z Gdańska do Tbilisi. Jeden z podróżujących stosował przemoc fizyczną wobec swojej żony, a także zaczepiał innych pasażerów. Konieczne było przymusowe lądowanie w Warszawie, skąd mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień.

Jak głosił raport z lotu oraz relacji załogi, zaraz po starcie samolotu, 48-letni obywatel Gruzji uderzył w twarz swoją żonę, pił własny alkohol oraz zaczepiał innych pasażerów, krzycząc i używając w stosunku do personelu pokładowego oraz innych podróżnych wulgarnych słów.

Mężczyzna nie chciał słuchać poleceń załogi. Takie zachowanie mężczyzny spowodowało, że samolot wylądował w Warszawie, o czym zdecydował pilot.

"Na miejsce natychmiast udało się pięciu funkcjonariuszy do zadań specjalnych. Gruzin został wezwany przez mundurowych do zachowania zgodnego z prawem i pouczony o możliwości użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego w przypadku niewykonywania wydanych poleceń" – relacjonowały służby.

Następie mężczyzna dobrowolnie opuścił pokład samolotu i został przewieziony do pomieszczeń służbowych. Na miejscu okazało się, że jest on pijany. Dlatego też przekazano go Straży Miejskiej, która przewiozła go do izby wytrzeźwień.

– Pan został nam przekazany, gdyż był pijany. Trafił do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ul. Kolskiej – poinformował w rozmowie dla naTemat Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.