Michał Kempa odchodzi z "Mam Talent". "Nie pasowałem tam" [TYLKO U NAS]
- Michał Kempa swoją popularność zyskał, wygrywając program "Stand Up. Zabij mnie śmiechem"
- Swoim entuzjazmem podbił serca publiczności, prowadząc w duecie z Marcinem Prokopem popularne show telewizji TVN "Mam Talent"
- Teraz po raz pierwszy zdecydował się wyznać, że zamierza uporządkować swoje życie zawodowe. "Nie pasowałem tam. Nie byłem sobą, musiałem się naginać" – zdradził w rozmowie z Kasią Gargol dla naTemat.pl
Jesienią 2021 roku "Mam Talent" wróciło na antenę telewizji TVN po prawie dwuletniej przerwie. Wraz z nową odsłoną programu przyszedł czas na zmiany. Miejsce Agustina Egurroli, który zdecydował się na transfer do Telewizji Polskiej, zajął Jan Kliment.
Przez ten czas prowadzący program Szymon Hołownia rozpoczął karierę polityczną, w związku z tym nie mógł dłużej bawić telewidzów. Na jego miejscu obok Marcin Prokopa mogliśmy zobaczyć Michała Kempę, powszechnie lubianego stand-upera. Jednak jak się okazało, to co mogliśmy zobaczyć na ekranie to złudne szczęście, bo komik wcale nie był szczęśliwy, kiedy pracował przy najpopularniejszym, polskim talent-show.
Michał Kempa zamierza odejść z "Mam Talent" [TYLKO U NAS]
Michał Kempa niedawno był gościem podcastu "Talk Slow", w którym porozmawiał z Kasią Gargol o swoim życiu zawodowym i planach na najbliższą przyszłość. Jak się okazało, komik bardzo szybko zszokował gospodynię i przyznał, że zamierza uporządkować swoje życie zawodowe i ostatecznie postawić głównie na siebie.
Chcę odrzucić te rzeczy, które służą wypełnianiu mojego portfela i niespecjalnie wnoszą coś do mojego życia. Takie, w których nie gram na siebie, tylko na jakiś program, instytucję czy telewizję. Chcę pójść w kierunku niezależności, robienia dobrze sobie, a nie innym dookoła. Zamierzam wyczyścić głowę (...) Wybieram wolność!
Decyzja o rezygnacji z "Mam Talent" przyszła komikowi bardzo łatwo. Nawet gospodyni programu obstawiała rezygnację z zupełnie innego formatu. Pomimo tego, Michał Kempa porównał pracę w telewizji do uzależnienia, a także zdradził, że nie czuł się komfortowo, prowadząc program.
Z rzeczy, w której nie jest się naprawdę dobrym, nie jest trudny zrezygnować. Gdybym ja tam był uwielbiany i noszony na rękach i jeszcze za to zarabiałbym niezłe pieniądze, to ciężko mi byłoby zrezygnować. Do tego, jak jeszcze dochodzi taki aspekt, że trochę męczysz się za pieniądze, to wtedy nie jest to takie trudne – przyznał stand-uper.
– Jak robisz kilka rzeczy i jedna Ci nie wychodzi, to może warto się skupić na tych, które ci wychodzą, a nie próbować na siłę. To nie jest naprawdę wielka potwarz być nie najlepszym prowadzącym program rozrywkowy w telewizji. Są gorsze rzeczy, które można robić – dodał po chwili.
Michał Kempa przyznał, że czasem warto przyznać się do tego, że nie każdy pasuje do wszystkiego. Według komika decyzja o odejściu z programu była trudna pod względem rezygnacji z walki i udowodnienia, że "ja się nadaję, będę lepszy".
– Nie nazwałbym tego porażką. Nie pasowałem do końca, nie byłem tam taki, jaki powinien być taki prowadzący. Pomimo tego nawet jak momentami byłem to mnie to za dużo kosztowało i nie byłem sobą. Za bardzo musiałem się do tego naginać (...) Ja ogólnie bardzo lubię wchodzić w rolę, czasami wchodzę w nie nawet bardzo dobrze, ale w tamtą jakoś nie potrafiłem – przyznał komik.
W trakcie rozmowy Kempa odwołał się do współpracy z Marcinem Prokopem. Przyznał, że współprowadzący ma za sobą 13 sezonów programu i wysoki poziom zaufania ze strony widzów, produkcji, a także pozycję, której nie był w stanie dorównać. O swoją pozycję musiałby bardzo mocno powalczyć.
– Ja nie jestem typem walczaka. Raczej jestem taki, że albo mi się coś uda i trochę samo wszystko przychodzi, albo wolę odpuścić. Rzeczywiście bardzo dużo by mnie to wszystko kosztowało emocjonalnie, taka walka o swoje – podsumował Michał Kempa.