Szelągowska oszukana, a prawnicy rozkładają ręce. "Chcą was zrobić w balona"
Kamil Frątczak
30 grudnia 2022, 16:53·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 grudnia 2022, 16:53
Ostatnie tygodnie nie są zbyt łaskawe dla Doroty Szelągowskiej. Najpierw dobiła ją informacja o chorobie jej matki, czyli Katarzyny Grocholi, a teraz padła ofiarą oszustwa. W mediach od jakiegoś czasu trwają spekulacje na temat jej ogromnej metamorfozy. Jedna z firm postanowiła wykorzystać jej wizerunek i reklamować tabletki na odchudzanie pod nazwiskiem Szelągowskiej. Niestety prawnicy nie mogą jej pomóc.
Reklama.
Reklama.
Dorota Szelągowska zyskała popularność remontując Polkom i Polakom mieszkania i domy. Jej konto na Instagramie śledzi prawie 900 tys. użytkowników
Od dłuższego czasu w sieci trwają spekulacje na temat metamorfozy projektantki. W jednym z wywiadów uchyliła rąbka tajemnicy na temat swojej diety i nowych nawyków żywieniowych
Pomimo tego gwiazda TVN-u padła ofiarą oszustwa, a prawnicy rozkładają ręce
Ostatnie tygodnie nie napawały Doroty Szelągowskiej optymizmem. Projektantka na łamach "Wysokich Obcasów Extra" wydała felieton, w który poinformowała o ciężkim stanie zdrowia swojej słynnej mamy, Katarzyny Grocholi.
"Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze" – czytamy. "Byłam wczoraj z Marią (red. siostra Doroty Szelągowskiej) u notariusza. Matka chce pozałatwiać jakieś sprawy, a ja w sobotę jadę do Hiszpanii na trzy tygodnie" – dodała.
Pisarka już w 2019 roku sama przyznała, że lekarze bardzo dawno temu zdiagnozowali u niej raka. I choć wtedy dawali jej tylko trzy miesiące życia, to od tamtej pory minęły już 32 lata. Wówczas polecono jej spisać testament i zorganizować opiekę dla dzieci. "Zdiagnozowali nowotwór. Powiedzieli, żebym się przygotowała" – wyznała w jednym z wywiadów.
Sama zainteresowana jest dość aktywna w mediach społecznościowych, a tuż przed świętami dodała na swoim Instagramie wideo ze szpitala, w którym poinformowała, że jest po podwójnej operacji.
"Tak, owszem jestem po podwójnej operacji. Teraz ja mam dla państwa zagadkę, bo nigdy nie przybyło mi 500 obserwujących, nawet jak wyszłam za mąż po 60. Ile trzeba mieć raków, nowotworów, żeby mieć milion obserwujących?" – żartowała pisarka. Na wideo widać, że optymizm, entuzjazm i poczucie humoru nie opuszcza jej nawet na sekundę.
Dorota Szelągowska została wykorzystana. Prawnicy nie mogą jej pomóc
Teraz Dorota Szelągowska ma inny problem na głowie. Projektantka na swoim Instagramie przekazała, że została wykorzystana. Jedna z firm postanowiła bezprawnie reklamować tabletki na odchudzanie jej wizerunkiem.
"Jeśli naprawdę ktokolwiek myśli, że reklamowałabym środki na odchudzanie, to niech się mocno rozpędzi i walnie głową w ścianę. Moi drodzy sytuacja jest następująca: ktoś sobie bezprawnie wykorzystuje ten wizerunek" – zaapelowała gwiazda stacji TVN.
Żeby było zabawniej zdjęcia, które zostały wykorzystane w kampanii reklamowej zostały wykonane 10 lat temu. Niestety prawnicy nie mogą jej pomóc, gdyż nie da się dotrzeć do firmy, która za tym stoi. Swojego czasu o podobnym oszustwie wspominała Martyna Wojciechowska, której wizerunek został podobnie wykorzystany.
"I wyobraźcie sobie, jak ja się czuję w momencie, kiedy zdjęcia "po" to są zdjęcia "przed" tak naprawdę. Bo to są zdjęcia sprzed 10 lat. Czy można coś z tym zrobić? G**no można z tym zrobić, dlatego, że to są artykuły tłumaczone w Google Translate" – podsumowała.
Na koniec projektantka zaapelowała do swoich obserwujących, że tabletki na odchudzanie nie działają, a ona ich nie reklamuje. Szelągowska zasugerowała, że jeżeli ktoś naprawdę chce schudnąć niech nad tym popracuje i zgłosi się do specjalistów, którzy mu pomogą ułożyć zbilansowaną dietę czy program ćwiczeniowy.
"Błagam was nie kupujcie żadnych tego typu specyfików w necie, bo po prostu ludzie, którzy je sprzedają, chcą was zrobić w balona" – napominała projektantka.