"Młodzi widzą w niej drugą Čaputovą, wierzą, że ona wygra". Czy to będzie nowa prezydent Czech?

Katarzyna Zuchowicz
13 stycznia 2023, 06:03 • 1 minuta czytania
Danuše Nerudová ma 44 lata i jeszcze niedawno mało kto ją znał. Ekonomistka, była rektor Uniwersytetu Mendla w Brnie, była kompletnie nieobecna w mediach. Dziś jest jedną z trojga głównych kandydatów na prezydenta, a młodzi szaleją na jej punkcie mimo kontrowersji, które ostatnio wywołała. Czy może pokonać Andreja Babisza i Petra Pavla? – Jej kampania była bardzo profesjonalna, musiała kosztować ogromne pieniądze. Nikt tak naprawdę nie wie, kto za nią stoi – zaznacza Jiří Pehe, znany czeski politolog i pisarz.
Danuše Nerudová walczy o prezydenturę. Jest jedną z trojga głównych kandydatów. fot. Petr David Josek/Associated Press/East News

13 i 14 stycznia Czesi wybierają prezydenta. Z polskiej perspektywy bardzo nietypowo – głosowanie zaczyna się w piątek i kończy w sobotę, choć wszystko wskazuje na to, że zakończy się drugą turą pod koniec miesiąca.

Wybory są o tyle ważne, że kończą epokę populisty Miloša Zemana, za którego tyle razy Czesi się wstydzili. A także, bo wielu Czechów boi się powrotu do władzy populisty Andreja Babiša.

– Byle nie Babiš. Jest jedynym kandydatem, którego nie potrafię sobie wyobrazić w fotelu prezydenckim. Mnóstwo ludzi boi się jego powrotu – słyszę od wielu osób.

Bój zapowiada się też pasjonujący, bo jedna trzecia Czechów do ostatniej chwili nie wiedziała na kogo głosować, a sondaże od tygodni pokazywały, że trójka kandydatów – z niewielkimi zmianami – idzie łeb w łeb.

Spośród ósemki kandydatów, tak naprawdę liczą się tylko oni:

Bardzo łatwo można też przedstawić ich w inny sposób.

– W sondażach Nerudová była popularna w grupie wyborców 18-30 lat. Petr Pavel – w grupie 30-50 lat. A Andrej Babiš, 60+ – podsumowuje Jiří Pehe, znany politolog i pisarz.

Tomáš Kotrouš, student historii z Uniwersytetu Karola w Pradze, dosadniej: – Kampania Babiša była najlepsza dla emerytów, Nerudovej dla młodych ludzi, a Pavla dla klasy średniej. Myślę, że dla młodych Nerudová jest symbolem absolutnego przeciwieństwa prezydenta Miloša Zemana.

Kto z nich może wygrać? Jeśli Danuše Nerudová, Czechy będą miały pierwszą kobietę na fotelu prezydenckim w historii.

Czy to w ogóle możliwe?

"Głosuję na Danuše"

Dominik Hašek nie bierze innej opcji pod uwagę. Za kilka dni skończy 25 lat. Mieszka w małej miejscowości Volfartice w kraju libereckim, w powiecie Česká Lípa. I jest jednym z wolontariuszy Nerudovej. Roznosi jej ulotki, rozmawia z ludźmi na ulicy, na zdjęciu profilowym na FB ma nakładkę: "Volím Danuši". Głosuję na Danuše.

– Wielu taką ma. Nie widziałem tylu oznak poparcia u innych kandydatów. Spośród wszystkich, ona ma najwięcej wolontariuszy. Działamy w każdym mieście. To głównie młodzi ludzie, ale nie brakuje też 40+ – mówi.

Dlaczego ona? – Jako jedyna stara się przyciągać młodych ludzi i nie ciągnie się za nią komunistyczna przeszłość. Wielu Czechów chciałoby młodego, silnego i odważnego prezydenta i ona może to zaoferować. Nasz kraj jest w kryzysie i wierzę, że ona ma plan na lepszą przyszłość w Czechach. Danuše Nerudová wygra – odpowiada z przekonaniem.

Wpiszcie w internecie hasło: "Volím Danuši" lub "Volím Danuši Nerudovou".

"Głosuję na Danuše Nerudovą nie tylko dlatego, że jest kobietą, ale ponieważ jest ekonomistką, profesorką...", "Głosuję na Danuše Nerudovą, bo po dwudziestu latach nędzy i upadku Pałacu Prezydenckiego Czechy wreszcie zasługują na godnego prezydenta" – reagują jej zwolennicy i zwolenniczki w mediach społecznościowych i wydaje się, że jest ich multum.

Nerudova podkreśla, że jest bezpartyjna: "Nikomu nic nie obiecałam, nikomu nic nie jestem winna. A to jest warunek konieczny, żeby prezydent zdobył zaufanie i mógł ze wszystkimi rozmawiać. Kluczem jest bezstronność".

Mówi, że chce budować nowoczesne państwo: "Jestem kobietą nastawioną na przyszłość. Bardzo chciałabym zbudować nowoczesne państwo i nowoczesne społeczeństwo. Kraj, w którym wszystkim dobrze się żyje".

Jest szczególnie aktywna na instagramie.

Dominik Hašek: – Z każdym rozmawia. Nikt by nie poznał, że jest publicznie znana, naprawdę zachowuje się jak zwykły obywatel

– Na miesiąc przed wyborami Fundacja" People in Need" organizuje testowe wybory wśród uczniów szkół średnich, którzy jeszcze nie mogą głosować. Nerudová wygrała w nich, uzyskując 52 proc. głosów. Młodzi ludzie naprawdę widzą w niej najlepszą kandydatkę. Jest kobietą, jest liberalna, broni praw LGBT. Ma taki wizerunek, który przyciąga młodych ludzi, nie mówiąc o tym, że sama jest najmłodszą z kandydatów – wskazuje Jiří Pehe.

Porównują ją do prezydent Słowacji

Sieć ugina się też od porównań Nerudovej do prezydent Słowacji – młodej, liberalnej demokratki Zuzany Čaputovej. W mediach pojawiały się zdjęcia obu, porównywano ich wygląd. Jest tego tyle, że sama Nerudová zabrała głos.

W wywiadzie dla "Novinky" powiedziała, że nie jest to jej intencją. Stwierdziła też, że jej kampania nie opiera się na tym, że jest kobietą. Wręcz przeciwnie, uważa, że ​​może to być również wadą.

Dominik Hašek: – Myślę, że są podobne głównie pod względem wyglądu. Widziałbym podobieństwo na 60 proc. Częściowo bym się z tym zgodził, ale pani Nerudová sama odrzuca to podobieństwo.

Porównania jednak robią swoje. – Młodzi ludzie postrzegają ją jako kolejną panią Čaputovą. Dlatego jest dość popularna, choć z drugiej strony jest problem z okresem, gdy była rektorem Uniwersytetu Mendla – mówi Tomáš Kotrouš.

Prof. Jan Červenka, socjolog: – Prezydent Słowacji jest popularna w Czechach. A ona wygląda podobnie do niej. Myślę, że jej popularność może wynikać też z tego. Wydaje mi się, że być może wybrano ją jako kandydatkę z powodu jej podobieństwa do pani Čaputovej.

Prof. Jiří Pehe oponuje: – Ona nie jest taka jak prezydent Słowacji. Čaputová była prawniczką, która była bardzo zaangażowana w społeczeństwo obywatelskie, w prawa człowieka. Nerudová jest ekonomistką, pracowała na uniwersytecie, nigdy nie była zaangażowana w społeczeństwo obywatelskie.

– W telewizji bardzo często mówi tak, jakby wyuczyła się formułek, które przygotował jej zespół. Czasem odpowiada jak maszyna. To jej słabość – ten brak autentyczności, który Zuzana Čaputová miała – dodaje.

Wygląda jednak na to, że Nerudová, którą kilka miesięcy temu mało kto kojarzył, stała się fenomenem wśród młodych.

Skąd w ogóle się wzięła?

Rysa na wizerunku Nerudovej

Prof. Červenka: – Wykreowały ją media. Stoi za nią PR, to nie jest tak spontaniczne.

Jiří Pehe: – Jej kampania jest bardzo profesjonalna, musiała kosztować ogromne pieniądze. Nikt tak naprawdę nie wie, kto za nią stoi. To jest lekko niepokojące. Jej mąż jest bardzo prominentnym prawnikiem, jest partnerem w największej kancelarii prawnej w Czechach. Są różne pogłoski. Ona nie jest w stanie rozwiać niektórych kwestii związanych z mężem. To wywołuje pewien niepokój.

W listopadzie Nerudová nawet prowadziła w sondażach. Dopóki na jej popularności nie pojawiła się rysa, która w ostatnich sondażach zrzuciła ją na trzecie miejsce. Wszystko przez kontrowersje związane ze sprzedażą dyplomów na uczelni, którą w tym czasie kierowała.

Jiří Pehe: – Była rektorem uniwersytetu, który sprzedawał dyplomy głównie austriackim studentom. Tłumaczyła, że o tym nie wiedziała, a gdy się dowiedziała, zarządziła audyt. Ale problem polega na tym, że spędziła dużo czasu, broniąc się przed oskarżeniami. Wcześniej poparcie dla niej rosło, ale od grudnia straciła przez to dynamikę. Myślę, że na większą skalę dla wyborców może to nie mieć znaczenia, ale broniąc się, traci grunt – mówi Pehe.

Zaczęły pojawiać się pytania o jej kompetencje jako rektor. O polityczne doświadczenie.

Tomáš Kotrouš: – Przestała udzielać wywiadów niektórym mediom i zaczęła blokować ludzi na Twitterze.

Tu można tylko wspomnieć, że każdy z trójki głównych kandydatów ma jakiś problem. Za Babišem ciągną się skandale – dopiero w poniedziałek został oczyszczony od zarzutu defraudacji 2 mln euro dotacji UE na centrum konferencyjne Bocianie Gniazdo. Ale to według niektórych może dodać mu głosów.

Petr Pavel też mierzył się z oskarżeniami, ale one pojawiły się wcześniej, trzy miesiące temu – że nie tylko przed 1989 rokiem przez sześć lat był członkiem partii komunistycznej i żołnierzem w armii, ale szkolił się również po to, żeby zostać szpiegiem. Miał jednak dużo czasu, żeby to wyjaśnić. Dziś jest to sprawa, którą nikt więcej nie jest zainteresowany. Znów mógł się skupić na kampanii. Jego notowania zaczęły rosnąć – mówi Pehe.

Według niedawnych sondaży Pavel mógł liczyć na 25-29 proc. poparcia. Babiš – na 28-30 proc. A Nerudová na 23-25 proc.

Jeden z ostatnich sondaży plasował go na pierwszym miejscu z wynikiem 29.5 proc. Babiš był tuż za nim.

Petr Pavel faworytem sondaży

Pavel poczuł wiatr w żagle. Na ostatniej prostej bardziej zaczął walczyć o młodych.

Tomáš Kotrouš: – Na przykład był w bardzo znanym pubie studenckim w Pradze, Dejvická nádražka. W mediach społecznościowych zamieszcza memy, rozmawia z influencerami, udziela wywiadów. Osobiście wolę go, ponieważ uważam, że w ciągu 30 lat pracy w NATO i instytucjach zachodnich naprawił swoją komunistyczną przeszłość.

Według niego Nerudová nie jest zbyt kompetentna na stanowisko prezydenta. – Osobiście nie wydaje mi się tak szczera i ludzka, jak próbuje to przedstawiać. Ale z drugiej strony nieważne, czy wygra ona, czy Petr Pavel. Ważne, że nie wygra Babiš. Nie może być gorzej – mówi Tomáš.

Boi się tylko drugiej tury z udziałem Nerudovej i Babiša. Uważa, że jej trudniej będzie go pokonać niż Pavlowi. A nawet, że może z nim przegrać: – Myślę, że Pavel miałby większe poparcie wśród szerszych mas. Nerudová trafia do młodych, w drugiej kolejności do klasy średniej. Nie wygra z Babišem wśród części emerytów, ale Pavel moim zdaniem tak.

Kto zatem z całej trójki ma największe szanse na wygraną?

Jakie są szanse Babiša?

– Nie Babiš. Myślę, że prezydentem zostanie Petr Pavel albo Danuše Nerudová. Babiš ma szanse, by przejść do drugiej tury wyborów, ale myślę, że bardzo trudno będzie mu ją wygrać – odpowiada zdecydowanie Jiří Pehe.

To bardzo spolaryzowana osoba. Ma silne poparcie ok. 30 proc. wyborców i myślę, że tego nie przekroczy. To głównie starsi ludzie, których przyciągnął lewicową, populistyczną polityką, gdy był premierem. Na przykład podniósł im emerytury. Jego wyborcom nie przeszkadzają zarzuty pod jego adresem. Ale przeszkadza to większości czeskiego społeczeństwa. I tak, jak część ludzi go popiera i lubi, tak druga część go nienawidzi. Niesłychanie trudno będzie mu zwiększyć 25-30 proc. poparcia, które najprowdopodobniej otrzyma w pierwszej turze, do ponad 50 proc., które potrzebuje, by wygrać drugą turę.Jiří PehePolitolog

Dodaje: – Sondaże pokazują, że jeśli Babiš zmierzy się z Pavlem, przegra różnicą 20 proc. Jeśli z Nerudovą – ok. 19 proc. To będzie duża porażka. Bardzo trudno będzie mu zlikwidować tę różnicę w najbliższych tygodniach. Nie było europejskiego polityka, który wygrałby w drugiej turze wyborów, jeśli sondaże pokazywały, że przegra 20 proc. głosów.

Kto według niego byłby lepszym prezydentem?

Petr Pavel. Bardzo chciałbym, żeby prezydentem została kobieta, ponieważ czeska polityka jest bardzo zdominowana przez mężczyzn. To byłoby symboliczne i dobre. Ale jednocześnie patrząc na kwalifikacje obojga myślę, że Petr Pavel byłby lepszy. Ma imponujące doświadczenie w sprawach międzynarodowych, w polityce wojskowej i bezpieczeństwa. Był drugą osobą w NATO przez kilka lat. W Czechach prezydent nie ma wielkiej władzy w obszarach, w których Nerudová jest ekspertem, czyli w ekonomii. Ale w polityce bezpieczeństwa i zagranicznej tak. Dlatego uważam, że Pavel lepiej będzie mógł wykorzystać swoje kwalifikacje – odpowiada politolog.

Ale on również podkreśla: – Nerudová jest lepsza niż Babiš. Oboje Pavel i Nerudová są kandydatami prodemokratycznymi. Będą prozachodni. Bez wątpienia oboje będą lepsi niż Babiš. Nie ma wątpliwości. Nawet dla ludzi, którzy jak ja – lekko preferują Pavla – absolutnie nie będzie tragedii, jeśli Nerudová wygra. Jestem pewien, że będzie dobrym prezydentem.