Wzięła ze sobą wszystkie pieniądze, bo bała się kradzieży. Spotkała ją najgorsza rzecz
- Mieszkanka Jeleniej Góry zostawiła na przystanku autobusowym wszystkie swoje oszczędności
- Zabierała pieniądze z domu, gdyż bała się, że ktoś ją okradnie
- Na szczęście osoba, która znalazła gotówkę, oddała ją właścicielce. Otrzymała znaleźne
Mieszkanka Jeleniej Góry prawie sama pozbawiła się wszystkich oszczędności. Miała jednak szczęście w nieszczęściu. Na komisariat policji zgłosiła się inna kobieta z miasta, która znalazła pieniądze pozostawione na przystanku autobusowym komunikacji miejskiej.
Jak pokazała policja, chodzi nie tylko o oszczędności w złotówkach. Oprócz nich były tam banknoty w dolarach i euro. Łącznie chodzi o kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Były też między innymi karty płatnicze czy klucze.
Policjantom z Jeleniej Góry udało się szybko znaleźć właścicielkę gotówki. Mieszkanka miasta tłumaczyła, że zgubiła pieniądze, gdy wracała z zakupów. Okazało się, że były to wszystkie jej oszczędności, gdyż zawsze zabierała je z domu, obawiając się kradzieży.
Jak poinformowała policja, właścicielka zguby wypłaciła znaleźne uczciwej mieszkance Jeleniej Góry, która znalazła pieniądze. Policja dodała też w poście na Facebooku, że "znalezione nie kradzione" jest tylko przysłowiem, bowiem karalne jest zabranie dla siebie znalezionej, cudzej rzeczy.
– Każdy, kto znalazł cudzą rzecz, jest zobowiązany w ciągu dwóch tygodni od dnia jej znalezienia do zawiadomienia o tym fakcie na przykład policji lub w inny możliwy sposób poszukać jej posiadacza. Można również na własną rękę starać się odszukać właściciela rzeczy – przekazała podinspektor Edyta Bagrowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Policja przypomniała, że nie zwracając znalezionej rzeczy dokonujemy przywłaszczenia. Jeżeli wartość tej rzeczy nie przekracza 500 zł, mowa o wykroczeniu. W sytuacji, gdy wartość znalezionej rzeczy przekracza 500 zł, za przywłaszczenie jej grozi już odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa.