Para nagrywała seks w obecności 2-letniego dziecka. Policja postawiła jej zarzuty
- Podczas kontroli drogowej policja odkryła intymne wideo nagrane w obecności dziecka
- To nie jedyne przewinienie, ponieważ u mężczyzny znaleziono spore ilości narkotyków
- Policja postawiła już parze odpowiednie zarzuty
O tym skandalu obyczajowym pierwszy poinformował "Dziennik Bałtycki". Policja odkryła intymne nagrania podczas kontroli drogowej. Mężczyznę zatrzymała policja we wsi Warszkowo w powiecie sławieńskim. Jak się okazało, mężczyzna kierował samochodem pod wpływem środków odurzających: amfetaminy oraz kokainy.
– Później, w trakcie wykonywanych czynności, znaleziono jeszcze 235 gramów amfetaminy oraz 21 gramów marihuany. Wobec tego 38-latek odpowie również za posiadanie znacznej ilości narkotyków oraz ich udzielania innym osobom w celu uzyskania korzyści finansowej. To w trakcie podjętych czynności natrafiono na nagrania i zdjęcia – powiedział dziennikowi Jarosław Płachta, prokurator ze Sławna.
Nagrywali seks w obecności dziecka. Teraz usłyszeli zarzuty
Małżeństwo usłyszało zarzut prezentowania dziecku treści pornograficznych.
– Z naszych ustaleń wynika, że 38-latek i jego partnerka mieli współżyć płciowo w obecności 2-letniego dziecka – przekazał prokurator Płachta.
Dodał, że "para nagrywała filmy z tego, co robiła oraz fotografowała się". Materiały zostały już zabezpieczone przez służby i stanowią dowód w sprawie.
Za swój niemoralny występek parze grozi kara do 3 lat więzienia. Natomiast za przestępstwa narkotykowe, które dotyczą 38-letniego mężczyzny, może grozić mu nawet 10 lat więzienia.
Policjant nagrywał kobiety. Wkładał im telefon pod sukienki
Ostatnio informowaliśmy w naTemat.pl, z kolei o sytuacji, gdzie policjant nagrywał kobietę w jednym z rzeszowskich sklepów. Waldemar S. włożył pokrzywdzonej telefon pod sukienkę, co zauważył jej mąż. Sprawcą był 34-letni policjant asp. Waldemar S., który był dzielnicowym na Komisariacie Policji II, podlegającym pod Komendę Miejską w Rzeszowie. Mężczyzna włożył telefon pod sukienkę klientce sklepu, nagrywając oraz fotografując jej miejsca intymne. Waldemara S. na gorącym uczynku nakrył mąż pokrzywdzonej, który zatrzymał sprawcę wraz z ochroniarzem sklepu. Jak przekazał prokurator, okazało się, że klientka marketu nie była jedyną ofiarą dzielnicowego. Okazało się, że policjant posiadał ogromną liczbę zdjęć innych kobiet, które najprawdopodobniej nie zdawały sobie sprawy, że ktoś je fotografuje. Sąd Okręgowy w Rzeszowie zdecydował o karze ograniczenia wolności na rok w wymiarze prac społecznych po 40 godzin miesięcznie oraz obciążył kosztami sądowymi. Waldemar S. nie może także pracować w zawodzie związanym z ochroną bezpieczeństwa publicznego, osób lub mienia przez okres 10 lat. Zasądzono też zadośćuczynienie w wysokości 5 tys. zł poszkodowanej Monice P.