Takich słów po Idze Świątek nikt się chyba nie spodziewał. "Nie zawsze było łatwo"

Krzysztof Gaweł
15 stycznia 2023, 11:11 • 1 minuta czytania
Iga Świątek w poniedziałek rozpoczyna na dobre sezon 2023 i zagra w pierwszej rundzie Australian Open. Nasza mistrzyni jest wielką faworytką całej wielkoszlemowej imprezy, ale już w pierwszej rundzie stawi czoła Niemce Jule Niemeier, która napsuła jej sporo krwi podczas US Open. 21-latka z Raszyna zaskoczyła przed meczem i ostrzegła, że czeka ją ciężka przeprawa. Starcie rozpocznie się około godziny 9:00 czasu polskiego.
Takich słów po Idze Świątek nikt się chyba nie spodziewał. "Nie zawsze było łatwo" Fot. Sydney Low/Associated Press/East News

Już w poniedziałek na Rod Laver Arena w Melbourne rozpocznie się Australian Open, pierwsza impreza wielkoszlemowa w 2023 roku. Na Antypodach są już wszyscy najlepsi tenisiści i tenisistki, a emocje przed meczami pierwszej rundy rosną z godziny na godzinę. W turnieju pań wielką faworytką jest Iga Świątek, która trenuje i szykuje się na pierwsze starcie. W weekend zagrała w imprezie dla dzieci ramię w ramię z Ashleigh Barty.

– Pierwszy raz rozpoczynam sezon od bycia numerem jeden w rankingu. Dla mnie to nowe wyzwanie, ale na razie sama nie potrafię o tym powiedzieć. Możemy wrócić do tej rozmowy za dziesięć miesięcy – mówiła dziennikarzowi Polskiego Radia w Australii. Szerokim echem odbił się jej tekst, który napisała dla magazynu "Players Tribune". Materiał nosi tytuł "Mój polski sen".

21-latka otworzyła się i szczerze przyznała, że w jej karierze "nie zawsze było łatwo" i że sama musiała zmagać się z wieloma problemami. Na przykład z brakiem pieniędzy, by móc trenować. Podziękowała za wielki wysiłek też swojemu tacie Tomaszowi. "Był taki czas w moim życiu, że byłam bardzo zamknięta w sobie i ciężko było mi nawet odezwać się do kogoś. Nim skończyłam 17 czy 18 lat, miałam problem, by spojrzeć komuś prosto w oczy" – zdradziła nasza tenisistka.

Dlaczego zdobyła się na takie wyznania? By udzielić wsparcia osobom, które nie do końca wierzą w siebie i mają podobne problemy. "Nie cierpiałam tego okresu, było mi bardzo ciężko. Nie czułam się z tym dobrze. Zdarzało się, że nie miałam nawet pojęcia, co powiedzieć, to nie było dla mnie łatwe" – tłumaczyła raszynianka. I zaapelowała, by pracować każdego dnia i wierzyć w siebie, bo to kluczowe. Cała Iga, jej klasa, skromność i otwartość muszą robić ogromne wrażenie.

A potem Polka zaskoczyła wszystkich podczas konferencji prasowej swoim wyzwaniem. Jej zdaniem starcie z 23-letnią Jule Niemeier wcale nie będzie lekkie, łatwe i przyjemne. Niemka napsuła naszej mistrzyni sporo krwi w sierpniu w meczu 1/8 finału US Open. Iga Świątek wygrała pojedynek 2:6, 6:4, 6:0, ale było jej naprawdę ciężko przełamać rywalkę. A ta rozgrywała latem swój najlepszy sezon w karierze i była blisko sprawienia sensacji.

– Sami widzieliście, jak wymagający i intensywny był to mecz. I w poniedziałek wcale nie będzie łatwo i przyjemnie. Ale czy jakiś mecz w Wielkim Szlemie jest łatwy? Zawsze jest trudniej i bardziej stresująco, to nic nowego. Ale będę gotowa, a przecież grałyśmy dość niedawno i mam na jej temat sporo informacji. Postaram się z nich skorzystać i zobaczymy, co będzie – komplementowała Niemkę Iga Świątek.

Dziennikarze pytali, czy po znakomitym sezonie 2022 dokonała wielu zmian w swojej grze podczas okresu przygotowawczego. Polka szczerze wyznała, że nie było takiej potrzeby. – Nie było wielkich różnic w przygotowaniach i to nic dziwnego. Chcę nadal grać solidny tenis, to działało przed rokiem, więc po co dokonywać wielu zmian? – tłumaczyła nasza mistrzyni i liderka światowych list. Jak dodała, ma swoją sprawdzoną drogę do najlepszej gry na korcie i pewności siebie.

– Mam nadzieję, że będę nadal solidną zawodniczką i że fani pozostaną ze mną, niezależnie od tego, jaki będzie wynik – skromnie podsumowała Iga Świątek. Jej pojedynek z Jule Niemeier w pierwszej rundzie Australian Open odbędzie się na korcie centralnym w Melbourne w poniedziałek ok. godziny 9:00 czasu polskiego. Zwyciężczyni zagra w drugiej rundzie z lepszą w parze Panna Udvardy (Węgry) – Camila Osorio (Kolumbia).