Fernando Santos zarobi fortunę jako trener Polaków. To będzie absolutny rekord

Krzysztof Gaweł
23 stycznia 2023, 21:56 • 1 minuta czytania
Portugalczyk Fernando Santos zarobi fortunę jako trener reprezentacji Polski. Za rok pracy z Biało-Czerwonymi zainkasuje ciężkie miliony, a wszystko po to, by nasz zespół wreszcie zaczął grać skuteczną i przyjemną dla oka piłkę. Już we wtorek nowy selekcjoner przywita się z dziennikarzami oraz kibicami w naszym kraju.
Fernando Santos zarobi fortunę jako trener Polaków. To będzie absolutny rekord Fot. IMAGO/Matthias Koch/Imago Sport and News/East News

Fernando Santos, a nie Paulo Bento czy Vladimir Petković, będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Portugalczyk zostanie piątym zagranicznym trenerem Biało-Czerwonych w historii. Wcześniej naszą kadrę trenowali Kurt Otto (Niemcy), Andor Hajdu (Węgry), Leo Beenhakker (Holandia) oraz Paulo Sousa (Portugalia). Ale to były opiekun mistrzów Europy zarobi rekordową sumę od PZPN.

Jak ujawnił portal Sport.pl, 68-letni trener dostanie około 3 mln euro za rok pracy nad Wisłą, co będzie rekordową wypłatą dla opiekuna naszej reprezentacji. To w przeliczeniu ok.12 mln złotych, czyli więcej niż Portugalczyk zarabiał do niedawna w swojej ojczyźnie, gdzie miał niecałe 3 mln euro poborów (ok. 11 mln złotych). Teraz czeka go nowe wyzwanie oraz podwyżka, na którą mógł sobie pozwolić PZPN.

W jego kasie jest nawet 380 mln złotych, a sporo pieniędzy związek zarobił na awansie na mundial, a potem dzięki występowi w 1/8 finału mistrzostw świata. Na ten sukces zapracowali Paulo Sousa oraz Czesław Michniewicz, obaj mogli liczyć na znacznie mniejsze pieniądze z PZPN. Portugalczyk dostawał ok. 840 tysięcy euro za rok pracy, a jego następca ok. 560 tysięcy euro. Fernando Santos dostanie gigantyczne pieniądze, ale nie bez celu.

Już we wtorek Portugalczyk zostanie przedstawiony jako opiekun naszej drużyny narodowej. Pierwszy cel? Awans na Euro 2024, eliminacje ruszają już w marcu. Cezary Kulesza nie czekał do wtorku na prezentację 68-latka na PGE Narodowym. W poniedziałek pochwalił się wspólnym zdjęciem z nowym selekcjonerem naszej kadry. Media i tak przyłapały nowego trenera na lotnisku w Warszawie i cała konspiracja związku poszła na marne.

Fernando Santos to weteran w świecie trenerów i człowiek, który mógłby już cieszyć się emeryturą. Ale trenowanie nadal sprawia mu przyjemność, więc 68-letni trener rozpoczyna nad Wisłą kolejny rozdział w swojej pięknej karierze. Przez ostatnie osiem lat prowadził swoich rodaków, prowadząc ich do złota Euro 2016 (po drodze ograli Polaków w ćwierćfinale 1:1 i 5:3 w karnych) i triumfu w Lidze Narodów. Nie udało mu się jednak osiągnąć z drużyną sukcesu w finałach MŚ w 2018 oraz 2022 roku, choć Seleaco byli jednym z faworytów.

Asystentami Portugalczyka mają być Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. O tym, czy faktycznie dogadał się z Fernando Santosem - mieli się spotkać w poniedziałek w Warszawie - i jaką dokładnie będzie pełnił funkcję w sztabie drużyny narodowej dowiemy się we wtorek. Dokładnie o godzinie 13:00 na PGE Narodowym Portugalczyk spotka się z dziennikarzami podczas konferencji prasowej. Wówczas poznamy szczegóły jego umowy, sztab Biało-Czerwonych oraz cele, jakie przed trenerem postawił prezes PZPN.