Pierwszy taki wyrok w historii Polski. Ksiądz z Poznania skazany za antysemickie słowa
- Ksiądz Michał Woźnicki został skazany za nazwanie Żydów "pijawkami i kleszczami", co powiedział w czasie mszy transmitowanej w internecie
- Ksiądz ma w ramach kary pracować 30 godzin w miesiącu przez rok
- W czasie rozprawy sądowej wygłosił jednak kolejną antysemicką teorię, zgodnie z którą Żydzi wywołali pandemię
- Poznańska "Wyborcza" dowiedziała się, że ksiądz mieszka w domu dorosłego ministranta, skąd transmituje msze na YouTube
Ksiądz skazany za antysemickie kazania
Wypowiedź księdza, w której mówi o narodzie żydowskim, jak o pasożycie, pochodzi z 31 października 2021 roku. 3 lutego 2023 roku zapadł natomiast wyrok skazujący księdza na 30 godzin pracy społecznej w miesiącu przez okres roku. Wyrok ogłosił sędzia Łukasz Kalawski. Jak informuje poznańska "Gazeta Wyborcza", wyroku skazującego katolickiego księdza za propagowanie antysemityzmu nie było jeszcze nigdy w polskiej historii.
Ksiądz Woźnicki miał regularnie w swoich kazaniach szerzyć nienawistne wobec tej mniejszości kwestii. M.in. powiedział, że dziennikarz , który regularnie o nim pisze, "wysługuje się Żydom". Poza tym w czasie kazania, za które ostatecznie został skazany, ksiądz dowodził, że Żydzi odwodzą dzieci od Boga i przyczyniają się do tego, że te oglądają homoseksualną pornografię.
Ksiądz stwierdził, że "diabeł posługuje się Żydami", doprowadzając do sytuacji, gdy: "małe dziecko, zamiast składać rączki do Boga, włącza telefon komórkowy, a potem ogląda gołą babę i gołego faceta" oraz "jak facet z facetem albo baba z babą".
Ksiądz w czasie rozprawy sądowej nie wykazał skruchy. Kłócił się z sędzią oburzony tym, że prokuratura ściga kapłana za wypowiedzi w trakcie mszy świętej. Jak podaje poznańska "Wyborcza", ksiądz z jednej strony przekonywał, że kierował się "miłością kapłańską" oraz troską o chrześcijan i Żydów, z drugiej – właśnie w czasie rozprawy wygłosił kolejną antysemicką teorię spiskową.
Ksiądz kłócił się z sędzią i krytykował dziennikarkę za makijaż
Sugerował, że Żydzi rządzą światem i wywołali pandemię koronawirusa. W czasie rozprawy powiedział: "Obowiązkiem kapłana jest – nie zważając, czy może naruszyć czyjekolwiek uczucia religijne – głosić prawdę i prawdziwą religię".
Nie zgodził się z nim sędzia Kalawski, który jednak usprawiedliwiał księdza, mówiąc, że ten "dał się ponieść temu, co chce powiedzieć". Problem w tym, że to nie pierwsza antysemicka wypowiedź ks. Woźnickiego.
Nie wydawał on się także przejęty sprawą, gdy spóźnił się na ogłoszenie wyroku, jednak miał czas, by skrytykować wygląd dziennikarki, która miała na twarzy makijaż. Po wyroku modlił się z grupką wiernych, głównie starszych kobiet, przed gmachem poznańskiego sądu. Michał Woźnicki pozostaje katolickim księdzem. Jak podaje "Wyborcza", od pięciu miesięcy duchowny mieszka w Baranowie pod Poznaniem, w domu dorosłego ministranta. Odprawia tam msze, które nadal transmituje w serwisie YouTube. Woźnicki to pierwszy ksiądz, który na mocy decyzji sądu został wyeksmitowany z domu zakonnego salezjanów.