Barcelona znalazła sposób, by zdobyć miliony. Kibicom to na pewno się nie spodoba

Krzysztof Gaweł
06 lutego 2023, 11:17 • 1 minuta czytania
Włodarze FC Barcelona nie śpią i szukają wsparcia finansowego dla klubu, który walczy z ogromnym zadłużeniem. I chyba właśnie znaleźli kolejny sposób, by zdobyć miliony. Kibicom się to na pewno nie spodoba, bo na stroje piłkarzy trafią nowe reklamy i jeszcze więcej logotypów sponsorów. Kiedyś Barca szczyciła się tym, że jej koszulki nie zawierają "obcych" elementów, ale to już odległa przeszłość.
Barcelona znalazła sposób, by zdobyć miliony. Kibicom się to na pewno nie spodoba Fot. ICHPL Imaginechina/Associated Press/East News

Władze FC Barcelona pod koniec 2022 roku przyjęły raport finansowy i przedstawiły mediom sytuację klubu. Od trzech lat Barca stoi na krawędzi i płaci srogą cenę za rozrzutność, nieposkromione zakupy i kolejne chybione transfery. W kasie klubu nadal jest ogromna dziura, a długi przekraczają miliard euro. Ale inwestycje poczynione latem, w wcześniej zmiana władz klubu dają efekty. Zespół wygrywa, a sponsorzy chcą płacić krocie.

W połowie września miało miejsce spotkanie władz klubu, które przyjęły sprawozdanie finansowe za sezony 2021/2022 oraz 2022/2023. Duma Katalonii wychodzi powoli na prostą, ale i tak jej długi są wciąż ogromne. I przekraczają miliard euro, co czyni z klubu jeden z najbardziej zadłużonych w historii futbolu. Prezydent Joan Laporta realizuje jednak swój plan i jest pewien, że w ciągu kilku lat uda się zdecydowanie zredukować straty i dziurę w budżecie.

"Zarząd FC Barcelona uchwalił budżet na sezon 2022/2023, który zawiera przychody operacyjne w wysokości 1,225 mld euro. Prognoza zysku wynosi 274 mln euro. Na koniec poprzedniego sezonu zarząd zamknął rok finansowy ze stratą wynoszącą 1,017 mld euro i zyskiem w wysokości 98 mln euro" - ogłosił we wtorek kataloński klub. Co to oznacza? Że Barca redukuje zadłużenie i że zrobił pierwszy krok w stronę normalności. 

Nie pomogła jej na pewno klęska w Lidze Mistrzów, która oznacza stratę rzędu 60-80 mln euro i kolejną dziurę w budżecie, którą trzeba załatać. Władze klubu mają już plan, jak te straty odrobić. Jedno, to dobry wynik w Lidze Europy, który pozwoli zarobić. Jeśli Barca wygra całe rozgrywki, nawet 30 mln euro. Resztę kwoty mają pokryć wpłaty od sponsorów, którzy bardzo chcą finansować odradzającą się Dumę Katalonii.

Dziennik "El Mundo Deportivo" informuje, że liczba reklam na strojach sportowych Barcelony może się zwiększyć i to przyniesie wymierne zyski. Chętny jest m.in. koncern Philips, który za logotyp na rękawkach koszulek i na strojach treningowych gotów jest zapłacić nawet 20 mln euro. Holenderska firma chce też reklamować się podczas budowy nowego stadionu i centrum treningowego, czyli projektu Espai Barca.

W kolejce czekają też inni sponsorzy, a Duma Katalonii może dyktować ceny z górnej półki, bo zespół znów gra znakomicie i sportowo się odrodził. W LaLiga Barca ma już osiem punktów zapasu nad Realem Madryt i pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. Na początku roku kosztem Królewskich zdobyła Superpuchar Hiszpanii, a wkrótce zagra z nimi dwumecz w półfinale Copa del Rey. I nadal może wygrać Ligę Europy, czyli zamknąć sezon z czterema trofeami.

Dobre wyniki nakręcają zainteresowanie i przyciągają sponsorów, ale co z kibicami? Tych o zdanie nikt nie pyta, choć piłkarze Barcy znów będą trochę bardziej podobni do słupów reklamowych. A przecież jeszcze do 2006 roku na strojach Blaugrany nie było logotypów sponsorów, a klub szczycił się tym, że sam pozyskuje środki na swoje działania. Ale futbol to rynek i komercjalizacja dotarła też na Camp Nou. A dziś bez wsparcia sponsorów przyszłość klubu nie malowałaby się w jasnych barwach. Coś za coś, prawda?