Finn Wolfhard przypadkiem zdradził datę premiery "Stranger Things 5"? Trochę na nią poczekamy
- "Stranger Things 4" zakończyło się na początku lipca 2022 roku.
- Data premiery kolejnego sezonu nie została jeszcze podana przez Netfliksa.
- Finn Wolfhard (Mike) prawdopodobnie zdradził przez przypadek w wywiadzie, kiedy można spodziewać się powrotu hitu Netfliksa.
Kiedy premiera "Stranger Things 5"?
Finn Wolfhard wziął udział w programie z serii "Actually Me", które pojawiają się na kanale na YouTube'ie magazynu "GQ". Aktor wcielający się w Mike'a odpowiadał w nim na pytania, które jego fani zadali mu w różnych mediach społecznościowych.
Jedno z nich dotyczyło przyjaźni, jakie aktor zawarł na planie hitu Netfliksa. Podczas odpowiedzi na nie, wydaje się, że uchylił nieco rąbka tajemnicy, kiedy należy spodziewać się premiery "Stranger Things 5".
"Nie mogę uwierzyć, że to już 5 sezon. Gdy wyjdzie, będę miał 22 lata, tak myślę, a zacząłem pracować nad serialem w wieku 12 lat. To szaleństwo. Będę mógł napić się z Gatenem, Calebem i Noah oraz całą obsadą na premierze 5. sezonu "Stranger Things", czego nie mógłbym zrobić podczas premiery 1. sezonu. To szaleństwo" – powiedział Wolfhard.
Aktor urodził się 23 grudnia 2002 roku, więc jeśli finałowy sezon zadebiutuje, gdy będzie miał 22 lata może to oznaczać, że premiery "Stranger Things 5" można spodziewać się pod koniec 2024 roku. Żadna data nie została jednak podana przez Netfliksa.
Wielki sukces "Stranger Things 4"
"Stranger Things 4" było jednym z największych hitów Netfliksa. Pierwsze siedem odcinków, które zadebiutowały pod koniec maja, zebrały w większości pozytywne recenzje.
"'Stranger Things' jest serialem, który albo pokochamy od razu, albo zupełnie nie zrozumiemy jego fenomenu. Nie można jednak odmówić Netfliksowi tego, że nakręcił jedną z najbardziej przełomowych i dopracowanych produkcji 'telewizyjnych' ostatnich lat. Pierwsza część 4. sezonu to jeszcze bardziej podkreśla – jest wręcz zbiorem pełnych rozmachu filmów grozy, a nie zwykłych odcinków" – czytamy w recenzji Bartosza Godzińskiego.
Niestety, trwający niemal cztery godziny finał czwartego sezonu był już ogólnie słabiej oceniany.
"Po rewelacyjnej pierwszej części czwartego sezonu 'Stranger Things' liczyłam na równie epicki finał. Twórcy serialu i grający w nim aktorzy zapowiadali 'rzeź' i 'łamanie serc widzom', a bracia Duffer wspominali nawet o inspiracjach 'Grą o Tron'. Niestety, pompowany od tygodni balonik pękł z hukiem – zakończenie nie dorasta do pięt wcześniejszym odcinkom i ciągnie się jak flaki z olejem" – napisano w tekście opublikowanym na łamach naTemat.