Śmierć ciężarnej 21-latki z Wielkopolski. Ujawniono nowe fakty w tej sprawie

redakcja naTemat
07 lutego 2023, 15:06 • 1 minuta czytania
Do tragicznej sytuacji doszło na początku lutego w Osieku nad Notecią. Kobieta będąca w 25. tygodniu ciąży nagle zasłabła na ulicy. Wezwano do niej oczywiście pomoc, ale nie udało się jej uratować. We wtorek prokuratura podała przyczynę jej śmierci.
Karetka podczas pracy. Fot. Stanislaw Bielski/REPORTER

W sobotę wykonano sekcję zwłok ciężarnej. Jak powiedział Polsat News prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, wykazała ona, że u 21-latki doszło do nagłego zatrzymania krążenia.

Prokuratura podała przyczynę śmierci 21-latki w ciąży

 – Doszło do zatoru płucnego. Przyczyną śmierci dziecka był związany z tym zgon wewnątrzmaciczny – przekazał stacji prokurator. Jak wyjaśnił, nagłe zatrzymanie krążenia miało być spowodowane innymi chorobami, z którymi zmagała się 21-latka.

Stacja podaje także, że śledczy sprawdzą, czy w przychodni w Osieku nad Notecią 21-latka otrzymała prawidłową pomoc medyczną. – Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Nikomu nie postawiono zarzutów – zapowiedział prok. Wawrzyniak.

Przypomnijmy, że na początku lutego kobieta będąca w 25. tygodniu ciąży nagle zasłabła na ulicy. Pomocy zaczęli udzielać jej świadkowie, dzięki którym trafiła do miejscowej przychodni. Tam stan kobiety pogorszył się i lekarze byli w stanie jej pomóc. Na miejsce wezwano karetkę oraz helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Kobieta zmarła zanim przyleciał helikopter LPR

Jak poinformował wówczas w rozmowie z Interią st. sierż. Wojciech Zeszot, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pile, jeszcze na terenie przychodni doszło do zatrzymania funkcji życiowych kobiety. Zanim na miejsce przybyli lekarze i ratownicy helikopterem, stwierdzono już zgon kobiety oraz płodu.

SE.pl informował wtedy też, że Zespół Ratownictwa Medycznego poprosił o pomoc strażaków, ponieważ w trakcie prowadzonych działań medycznych kończył im się tlen.

Co istotne, kierownictwo przychodni nie poinformowało policji o sprawie śmierci 21-latki. Funkcjonariusze o sytuacji dowiedzieli się z mediów społecznościowych, z dodanego kilka godzin później posta, który miał sugerować, że śmierć kobiety mogła być wynikiem zaniedbań personelu przychodni.

Z kolei z nieoficjalnych informacji przywołanych przez "Głos Wielkopolski" wynikało, że kobieta miała problemy z sercem. Osierociła kilkuletniego synka. Tragiczną śmiercią zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Chodzieży.