Zygmunt Chajzer o gwiazdach, które narzekają na niskie emerytury. "Nikt o tym wcześniej nie myślał"
- Zygmunt Chajzer nie popiera znanych artystów czy aktorów, którzy narzekają na swoje emerytury
- Prezenter twierdzi, że choć dużo zarabiali, to mało kto skupiał się wówczas na wysokości odprowadzanych składek
Emerytury polskich gwiazd to temat, który od zawsze grzeje media. Powodem tego jest otwarte skarżenie się na wysokość świadczenia. Znane osobowości jednak dość często same skazują się na głodowe emerytury płacąc niskie składki, z których ZUS wylicza wysokość świadczenia.
Fakt jest niezmienny, że gwiazdy polskiego show-biznesu przez całą swoją karierę zarabiają pieniądze, których większość nie widziała na oczy, a myśląc przyszłościowo, mogłyby zadbać o swoją godziwą starość. Jednak większość z nich budzi się za późno, a potem pozostaje tylko... narzekać.
Może Cię zainteresować również: Wolszczak nie liczy na emeryturę z ZUS. "Sama starałam się zabezpieczyć"
Krytyka ze strony opinii publicznej nie zmienia faktu, że niektóre stawki są głodowe. Dodajmy, że w tekście Kamila Frątczaka w naTemat możecie zapoznać się z rankingiem emerytur wybranych polskich osobowości od najwyższej do najniższej.
Chajzer o niskich emeryturach. "Zarabiało się dużo, fajnie się zarabiało, było ok i wydawało się, że tak będzie już zawsze..."
Teraz głos w tej sprawie zabrał Zygmunt Chajzer, który także jest już emerytem. Nie rozumie, dlaczego artyści nie zadbali dokładniej o swoje zabezpieczenie finansowe na jesień życia.
– Ja nie bardzo wiem, skąd te pretensje. Uważam, że artystów nie bardzo interesował temat emerytur. Nikt o tym chyba specjalnie nie myślał. Zarabiało się dużo, fajnie się zarabiało, było ok i wydawało się, że tak będzie już zawsze. A przychodzi moment, że powoli schodzi się ze sceny i trzeba żyć z emerytury, a płaciło się minimalne składki albo wcale się ich nie płaciło, bo takie były czasy – mówił w rozmowie z "Wprost".
Sam stara się nie narzekać na swoją emeryturę, choć podobno też nie ma wysokiej. – Ja przez dwadzieścia kilka lat, prawie trzydzieści, pracowałem na etacie w Polskim Radiu i od każdej zarobionej złotóweczki – to nie były jakieś kolosalne kwoty, ale zupełnie przyzwoite, bo byłem kierownikiem redakcji – płaciłem składki emerytalne. Tej emerytury nie mam jakiejś horrendalnie wysokiej... – przyznał.
– Artyści i aktorzy, mam wrażenie, do tej pory nie zorientowali się, jak działa ten mechanizm. "No przecież pracowałem" – mówią, no tak, a co z odprowadzaniem składek? - zapytał wymownie. – Z drugiej strony myślę, że jeśli ktoś kombinował sobie w ten sposób, że składek nie odprowadza, ale świetnie zarabia, więc stwierdził, że uzbiera sobie górkę i to mu wystarczy do końca życia i jeszcze trochę zostanie, to nie zawsze tak jest, bo inflacja, nie zawsze udane inwestycje – jednak różnie bywa. A emerytura jest takim dosyć pewnym źródłem dochodu i na stare lata bardzo się przydaje – podsumował.