AC Milan znów zadziwił piłkarski świat. Faworyt ograny, awans w LM już tylko o krok
- AC Milan wykonał ważny krok w stronę ćwierćfinału Ligi Mistrzów
- Rossoneri pewnie ograli na San Siro bezradny Tottenham Hotspur
- Anglicy byli faworytem, ale kompletnie zawiedli i mają spory problem
- Rewanż odbędzie się już 8 marca na Tottenham Stadium w Londynie
AC Milan dwie dekady temu rozstawiał po kątach rywali w Lidze Mistrzów i dokładnie dwadzieścia lat temu wywalczył jeden ze swoich siedmiu Pucharów Europy. Ale ostatnia dekada dla Rossonerich była bolesna i dopiero przed rokiem ekipa Stefano Pioliego odzyskała scudetto i znów zaczęła grać w Champions League. Ale początek 2023 roku jest dla Włochów koszmarny, wygrali tylko dwa mecze i notorycznie zawodzili w Serie A.
Na San Siro przyjechał tymczasem walczyć o ćwierćfinał LM Tottenham Hotspur, który potrafił niedawno ograć Manchester City (1:0), by potem dostać srogie baty od Leicestr City (1:4). Koguty potrafią zaskakiwać i nigdy nie wiadomo, jaką pokażą twarz na murawie. Ich trener, Włoch Antonio Conte, dwa lata temu wywalczył mistrzostwo Italii z Interem Mediolan, a teraz chciał wyrzucić wielkich rywali Nerazzurrich z piłkarskiego raju.
Ale tym razem to Rossoneri lepiej rozpoczęli mecz, a już w 7. minucie gola strzelił Brahim Diaz. Całą akcję wypracował kapitalnie dysponowany Theo Hernandez, który urwał się lewą flanką, ograł z łatwością Cristiana Romero i wpadł w pole karne gości. Uderzenie Francuza odbił Fraser Forster, tak samo jak dobitkę Brahima Diaza. Ale Hiszpan poszedł za akcją do końca i głową wepchnął piłkę do siatki Anglików, dając Milanowi przewagę.
Koguty ruszyły do ataku, ale nie potrafiły poradzić sobie z defensywą miejscowych, którzy grali bardzo skoncentrowani i kontrowali raz za razem. Harry Kane był odcięty od podań, Heung-Min Son i Dejan Kulusevski nie mieli pomysły na dogranie piłki do kapitana, a sami w ofensywie też nie zachwycali. A AC Milan jak wytrawny bokser schował się za gardą, by zadać drugi cios i rzucić na kolana angielskiego giganta. I długo mu się to udawało.
Anglicy starali się atakować, przesuwali akcje pod pole karne rywali, ale w 39. minucie mogło być 2:0 dla Rossonerich. Znów urwał się na lewej flance Theo Hernandez, już dogrywał w pole karne do Olivera Girouda, ale w ostatniej chwili akcję zatrzymał Eric Dier, który uwijał się w defensywie jak w ukropie i ratował swój zespół raz za razem przed utratą gola. Spurs odpowiedzieli kapitalnym atakiem w doliczonym czasie gry pierwszej połowy.
Najpierw Heung-Min Son wpadł w pole karne miejscowych i strzelił wprost w Cipriana Tatarusanu, a uderzenie Koreańczyka dobijał Harry Kane. Kapitan Anglików trafił w poprzeczkę, a wracającą piłkę wybił mu z głowy rumuński golkiper. Na domiar złego sędziowie w akcji dopatrzyli się pozycji spalonej i wyrównanie nie padło. AC Milan był w połowie drogi do wygranej i wypracowania zaliczki przed rewanżem w Londynie.
Drugą połowę aktywnie rozpoczęli Anglicy, ale nic w tym dziwnego, bo z minuty na minutę coraz bardziej im się spieszyło. Atakowali, szukali luki w obronie Milanu, a prym na murawie wiódł Heung-Min Son. Rossoneri zachowali jednak czujność, a ich kontry mogły okazać się zabójcze dla rywali. Mogły, ale brakowało w nich wykończenia i pomysłu, a Rafael Leao grał chaotycznie i nie potrafił dograć piłki do czekającego na piłkę Olivera Girouda.
Szczęścia próbował znów Brahim Diaz, ale został zablokowany. Spurs z kolei mieli rzut wolny, bo rywale nie potrafili odebrać piłki Harry'emu Kane'owi, ale i ta akcja nie dała Tottenhamowi upragnionego gola. Wreszcie na murawie zameldował się Richarlison, który miał dwadzieścia minut, by zostać bohaterem i uradować kibiców w północnej części Londynu. Ale Brazylijczyk tradycyjnie nie potrafił się odnaleźć na boisku, a Milan atakował.
W 78. minucie Rossoneri mogli trafić po raz drugi, Oliver Giroud podał głową do młokosa Charlesa De Ketelaere'a, a ten również głową powinien pokonać Frasera Forstera, ale minimalnie chybił. Po chwili zgrywał Rafael Leao, a Malick Thiaw chybił raptem z kilku metrów. Milan kontrolował jednak grę, czekał cierpliwie na końcowy gwizdek i się doczekał. Anglicy nie pokazali we wtorek nic, co może zwiastować ich awans. Milan jest blisko ósemki.
Rewanżowe starcie 1/8 finału rozegrane zostanie 8 marca (środa) o godzinie 21:00 w Londynie na stadionie Tottenhamu. AC Milan do awansu potrzebuje wygranej lub remisu, Koguty muszą ograć Włochów i strzelić więcej niż jednego gola. Czekają nas zatem spore emocje. Kto zamelduje się w najlepszej ósemce Champions League?
AC Milan – Tottenham Hotspur (1:0) Bramka: Brahim Diaz (7) Żółte kartki: Sandro Tonali, Theo Hernandez – Cristian Romero, Eric Dier Sędziował: Sandro Scharer (Szwajcaria) Widzów: ok. 70 000