Nowe fakty ws. księdza-podglądacza z Łukowa. Ofiar może być więcej
Do zdarzenia doszło 9 lutego. Pewien osobnik nagrywał nagiego mężczyznę w toalecie w galerii handlowej w Lublinie. Jak się okazało "podglądaczem" był ksiądz z Łukowa. Radio Zet ustaliło, że chodzi o 37-letniego wikariusza. Policja zatrzymała podglądacza.
Jak poinformował wówczas nadkom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, świadek przekazał, że mężczyzna próbował w toalecie utrwalić telefonem komórkowym nagi wizerunek innego mężczyzny. Sprawca został bardzo szybko zatrzymany.
Sygnały na temat podglądacza napływały już w ubiegłym roku
Policja zabezpieczyła nośnik, którym posługiwał się ksiądz podczas nagrywania mężczyzny i przekazała urządzenie do biegłego. To samo zrobiono również z komputerem duchownego.
Informacje o podglądaczu napływały już od jesieni 2022 roku. Poinformowano policję między innymi o tym, że w ścianach między kabinami w toaletach ktoś wywiercił dziury. Podglądacz miał nawet blokować zamki innych toalet tak, by potencjalna ofiara korzystała z kabiny, która sąsiadowała z podglądaczem. Podobne sygnały napływały także z innych dużych obiektów handlowych.
Ksiądz usłyszał zarzuty. Nie przyznał się do winy
Przypomnijmy, że ksiądz usłyszał zarzut usiłowania utrwalania nagiego wizerunku mężczyzny. Nie przyznał się jednak do tego.
– Za to przestępstwo grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności – przekazał nadkom. Gołębiowski. Ksiądz nie trafił do aresztu. Według policji "nie było ku temu przesłanek".
"Niewykluczone, że podobnych sytuacji z udziałem 37-latka mogło być więcej" – czytamy na stronie Radia Zet.