Englert o karierze córki Heleny. "I tak będą wszyscy mówili, że ja jej pozałatwiałem"

Weronika Tomaszewska-Michalak
16 lutego 2023, 19:39 • 1 minuta czytania
Córka Beaty Ścibakówny i Jana Englerta zadebiutowała ostatnio na dużym ekranie w głównej roli. Reżyser w najnowszej rozmowie z Marcinem Prokopem poruszył temat kariery 22-latki. – Czy będę uczestniczył w jej życiu, czy nie i tak będą wszyscy mówili, że ja jej pozałatwiałem – przyznał z żalem.
Jan Englert odniósł się do osiągnięć swojej córki Heleny. fot. Artur Zawadzki/REPORTER // fot. Jacek Dominski/REPORTER

Dzieci, które podążają tą samą drogą zawodową, co ich znani rodzice, są nagminnie do nich porównywani. Tak jest też w przypadku Heleny Englert. 27 stycznia do kin wszedł film "Pokusa", w którym młoda adeptka sztuki wcieliła się w główną postać.

Mimo spektakularnego wejścia w branżę aktorską 22-latka próbuje przekonać odbiorców, że nie otrzymuje ról dzięki znanemu nazwisku. – Jako młoda osoba wchodząca w ten zawód, spodziewam się, że jeszcze przez jakiś czas będę łączona z rodzicami, ale to nie jest tak, że ja się ich wypieram albo oni mnie. Chciałabym dostać szansę na zbudowanie własnej renomy, ale też na pracę nad własną świadomością, autonomią, wizerunkiem i to jest chyba o tym. Oczywiście, w moim wypadku to nigdy nie będzie w 100 proc. możliwe, natomiast chcę spróbować – wyznała ostatnio w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.

Może Cię zainteresować również: Helena Englert ma na koncie przykry incydent. Podano jej pigułkę gwałtu

Jan Englert o córce Helenie. "Na Tisch nikt nie mógł powiedzieć, że tatuś załatwił"

W najbliższą niedzielę (19 lutego) głównym bohaterem cyklu "Rozmowy Dzień Dobry TVN" będzie aktor, reżyser, profesor sztuk teatralnych, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie Jan Englert.

Rozmowę przeprowadził Marcin Prokop, który w pewnym momencie dopytał artystę o kwestię związane z karierą córki Heleny. – Czy będę uczestniczył w jej życiu, czy nie i tak będą wszyscy mówili, że ja jej pozałatwiałem. To jest silniejsze w tym kraju. Moje starsze dzieci miały to samo, że nauczyciele zaczęli ich "tatać", bo "tata to tego...". No jak ktoś jest ambitny, a dzieci są ambitne, to ma dość tego taty, który jest stawiany jako wzór – stwierdził.

– Moją córkę z tych ambicji "englertowskiej" wyleczyło to, że dostała się na Tisch (szkołę artystyczną w Nowym Jorku - przyp. red.). Tam nikt nie mógł powiedzieć, że tatuś załatwił, bo tam tatuś jest "nobody" – dodał.

Przypomnijmy, że córka Jana Englerta studiowała na New York University Tisch School of the Arts. Do nowojorskiej szkoły artystycznej nie jest wcale się tak łatwo dostać. Renomę uczelni przewyższają sami jej absolwenci – Woody Allen, Angelina Jolie, Lady GagaPhilip Seymour Hoffman czy Martin Scorsese. Czesne za rok nauki to około 300 tysięcy złotych. NYU Tisch szczyci się specjalizacjami w zakresie teatru, reżyserii, muzyki oraz malarstwa.