Ratownik podszedł odpocząć, ale z przerwy już nie wrócił. 40-latek zmarł na dyżurze

Agnieszka Miastowska
24 lutego 2023, 16:20 • 1 minuta czytania
40-letni ratownik medyczny w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim udał się na przerwę, by chwilę odpocząć od pracy. Dyżur był akurat nocny, więc mężczyzna w wolnej chwili poszedł na krótką drzemkę. Kiedy przyszli do niego koledzy, okazało się, że 40-latek nie daje oznak życia. Trwa śledztwo prokuratury.
Ratownik medyczny w Gorzowie Wielkopolskim zmarł na dyżurze. Miał 40 lat gorzowianin.com/East News

Ratownik medyczny zmarł w trakcie dyżuru – trwa śledztwo prokuratury

Ratownik medyczny rozpoczął pracę w środę 22 lutego o godzinie 20:00. 40-latek nad ranem poszedł się położyć. Jak opowiadała przed kamerą TVN24 rzeczniczka Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim, nie jest to nic niezwykłego. – To jest normalne, o ile sytuacja na oddziale na to pozwala – podkreśliła Aleksandra Szymańska. 

Gdy nie wracał z drzemki, koledzy postanowili go obudzić, jednak okazało się, że mężczyzna nie daje żadnych oznak życia. Jeden z lekarzy ogłosił jego zgon. Szpital powiadomił od razu inspekcję pracy i prokuraturę. Zmarły pozostawił żonę i dwójkę dzieci. – Zapewniliśmy wsparcie psychologiczne, tyle można zrobić w pierwszych chwilach - mówiła rzeczniczka szpitala. Zastępca Prokuratora Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim przekazał natomiast, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci ratownika medycznego.  – Na poniedziałek została zaplanowana sekcja zwłok. Przede wszystkim trzeba ustalić, jaka była przyczyna zgonu. Sprawdzimy, czy śmierć miała związek z procesem chorobowym, czy też przemęczeniem – powiedział TVN24 prokurator Andrzej Bogacz.

Zmarły mężczyzna był nie tylko ratownikiem w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego, lecz także pracownikiem Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą oraz Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie Wielkopolskim.

Pracownicy szpitala, a zwłaszcza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, są wstrząśnięci śmiercią 40-latka. Znajomi i współpracownicy ciepło żegnają zmarłego.

– Był jednym z filarów tego zespołu, pracował z nami wiele lat. To olbrzymia strata dla całej społeczności, pan Łukasz był nie tylko związany z naszym szpitalem. Był też zawodnikiem Celulozy Kostrzyn – powiedziała stacji rzeczniczka szpitala.

Nowy Szpital w Kostrzynie nad Odrą przekazał w komunikacie na swojej stronie internetowej, że 40-letni Łukasz był doświadczonym ratownikiem, ale także: "niezwykle wrażliwym na potrzeby drugiego człowieka, zawsze wyróżniał się wysokimi umiejętnościami zawodowymi. Jego odejście to wielka strata dla ratownictwa medycznego".