Wieniawa odważyła się na szczere wyznanie. Nie ma dobrych wspomnień ze szkoły
- Julia Wieniawa jest jedną z artystek, której kariera nabrała błyskawicznego tempa
- Jej profil na Instagramie obserwuje ponad dwa miliony użytkowników, z którymi artystka pozostaje w nieustannym kontakcie
- W najnowszej relacji na Instagramie postanowiła wspomnieć czasy szkoły. Jak sama przyznała, nie było jej wcale lekko
Julia Wieniawa aktywnie udziela się w social mediach. Na jej profilach udostępnia kadry ze swojego życia zawodowego, jak i prywatnego. W najnowszych InstaStories artystka postanowiła odnieść się do konfliktu pomiędzy Seleną Gomez, a Hailey Bieber, którym w ostatnim czasie żyje cały świat za sprawą złośliwości, jakich dopuściła się żona Justina Biebera.
Szczere wyznanie Julii Wieniawy na Instagramie. Nie wspomina dobrze szkoły
W swojej relacji Wieniawa wróciła wspomnieniami do czasów szkolnych. Jak się okazało, jej życie w gimnazjalnych murach wcale nie było usłane różami, a koleżanki z klasy potrafiły jej dać popalić. Jak sama przyznała, nigdy nie chciałaby wrócić do tamtych chwil. W jednej z relacji zdradziła, z czym musiała się mierzyć, stając po stronie Seleny Gomez.
"Ja też team Selena. Aż przypomniały mi się moje dramy w gimnazjum, jak koleżanki potrafiły mnie tak słabo potraktować albo szydzić ze mnie lub innych na korytarzu. Thanks God, że już nie chodzę do szkoły. Dziewczyny potrafią być okrutne. Ale w sumie nie trzeba być w szkole, żeby niektóre dorosłe kobiety nadal zachowywały się jak dzieci" – skomentowała konflikt aktorka.
Korwin-Piotrowska stanęła w obronie Wieniawy. Nawiązała do słów Grabiasa
Karolina Korwin-Piotrowska w jednym z odcinków swojego podcastu "Pierwsza Młodość" opowiedziała o kobietach w niewoli stereotypów. Nawiązała do słów Rafała Grabiasa z "Królowych Życia", w których dosadnie skrytykował młodą aktorkę. Dziennikarka, jak sama przyznała od wielu lat śledzi poczynania Wieniawy i nie rozumie nagonki, która nieustannie jej dotyka.
– Gdybyśmy mieli zbudować "Muzeum Polskiej Żółci" to w holu głównym, na samym wejściu powinna stać naturalnej wielkości figura Julii Wieniawy jako głównego eksponatu. Takiego obiektu "polskiej żółci". Mamy do czynienia z dziewczyną, która na tyle, na ile ją obserwuję, haruje jak dzika, jest utalentowana, jest bardzo pracowita, jest bardzo ambitna, ma własne zdanie (...) nie boi się komuś odpowiedzieć, że jej się coś nie podoba. Stara się stawiać granice, zarabia pieniądze, miała paru chłopaków. Jaki macie obraz? Fatalny, nie? – podsumowała szyderczo dziennikarka.
– Julia Wieniawa ma 24 lata proszę państwa, ma ponad 2 miliony obserwujących na Instagramie – Julka współczuję – gdyby za każdym razem, kiedy ktoś wypowiada takie słowa, że jest butna i pyszna dostawała po 5 złotych, to chyba już nie musiałaby pracować, tak mi się wydaje. Rozumiem, że niektórych to totalnie wku**ia, że robi karierę, że ma reklamy i że pracuje w świecie, w którym ludzie lubią nie pracować jednak. No, ale cóż... – podsumowała Korwin-Piotrowska, broniąc młodej artystki.