Tragedia w Sosnowcu. Wiadomo, jak zginął drugi z duchownych
Tragiczna śmierć duchownych w Sosnowcu. Jak zginął ksiądz?
We wtorek przed godziną 13:00 w na podwórzu Domu Katolickiego w Sosnowcu znaleziono zwłoki młodego mężczyzny, na którego ciele znajdowały się liczne rany kłute klatki piersiowej i szyi. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", był to diakon pełniący posługę w pobliskiej bazylice katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, pochodzący z Wolbromia w woj. małopolskim 25-letni Mateusz B. (wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o tym, że ofiara miała 26 lat).
Później tego samego dnia poinformowano o śmierci księdza z tej samej parafii. Pochodzący z Jaworzna (woj. śląskie) 40-letni Robert S. miał zostać śmiertelnie potrącony przez pociąg. Jak podaje "GW" od września zeszłego roku służył on jako pomoc duszpasterska w bazylice katedralnej.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w SosnowcuWaldemar Łubniewski potwierdził doniesienia o obu sprawach, jednak podkreślił, że są one badane osobno. – Wszczęte zostały dwa oddzielne postępowania, nie łączymy tych spraw. Jedno prowadzone jest pod kątem zabójstwa diakona, drugie śmiertelnego potrącenia przez pociąg mężczyzny, którego tożsamość musimy potwierdzić badaniami DNA – powiedział "Wyborczej".
Jak jednak informuje TVN24, ciało udało się jednak zidentyfikować bez badań DNA – Potwierdziliśmy tożsamość, jest to ksiądz – przekazał rzecznik.
Zabójstwo diakona w Sosnowcu. Winny ksiądz?
We wtorek wieczorem na stronie internetowej diecezji sosnowieckiej pojawiła się informacja o tragicznej śmierci dwóch duchownych. "Bardzo proszę wszystkich wiernych o gorliwą modlitwę o życie wieczne dla nich" – czytamy we wpisie autorstwa biskupa Grzegorza Kaszaka.
Diecezja przekazała także, że Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu "ze względu na dobro śledztwa zakazała Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu udzielania jakichkolwiek informacji" w tej sprawie.
Dziennikarze RMF FM zdołali jednak nieoficjalnie ustalić, że dwaj mężczyźni byli ze sobą skonfliktowani – i właśnie ten konflikt mógł doprowadzić do wtorkowej tragedii. Według informacji radia ksiądz miał zabić diakona, a następnie sam popełnić samobójstwo. Przy ciele duchownego miało zostać znalezione narzędzie zbrodni: nóż, za którego pomocą zadano 12 ciosów diakonowi.