Polski zespół utknął na lotnisku w Niemczech. Akurat ogłoszono tam strajk

Maciej Piasecki
10 marca 2023, 13:39 • 1 minuta czytania
Gorzko słodki smak ma podróż siatkarskich wicemistrzów Polski na starcie z VfB Friedrichshafen. Jastrzębski Węgiel w czwartek wygrał wyraźnie 3:0 (25:17, 25:16, 25:13) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Niestety, piątek rozpoczął się od niespodziewanych problemów na lotnisku w Monachium, ze względu na strajk.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w czwartek wygrali swój mecz w Lidze Mistrzów, a w piątek... utknęli na lotnisku. Fot. IMAGO/nordphoto GmbH / Hafner/Imago Sport and News/East News

Wydawało się, że to będzie jeden z najbardziej udanych wyjazdów w obecnym sezonie dla siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Wicemistrzowie Polski bardzo pewnie pokonali VfB Friedrichshafen w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Wygrana jastrzębian ani przez chwilę nie była zagrożona. Zespół z PlusLigi konsekwentnie wypunktował swojego niemieckiego przeciwnika. Co ciekawe, w drużynie z Bundesligi najgroźniejszym graczem jest... Polak Michał Superlak.

Nie przeszkodziło to jednak zespołowi ze Śląska triumfować w trzech setach.

MVP meczu został wybrany Tomasz Fornal. Przyjmujący, który jest również graczem reprezentacji Polski, zdobył 13 punktów. Wspomniany Superlak dołożył dla niemieckiej drużyny 11 oczek, będąc najlepiej punktującym wśród gospodarzy.

A najwięcej punktów (14) w całym spotkaniu spośród obu zespołów Stephen Boyer.

Strajk ochrony lotniska w Monachium

Niestety, w piątek nie było już tak wesoło w szeregach wicemistrzów kraju. O godzinie 11:10 z lotniska w Monachium siatkarze mieli polecieć do Wrocławia. Na miejscu okazało się jednak, że w porcie lotniczym trwa... strajk ochrony lotniska.

Efekt? Gigantyczne kolejki, które zburzyły całą logistykę wyjazdu siatkarskiego teamu.

"Pomimo tego przedstawicielom naszego Klubu udało się przejść odprawę, a ich bagaże trafiły na pokład samolotu. Natomiast tylko część naszej ekipy zdążyła przejść przez bramkę pozwalającą na wyjście z hali odlotów do samolotu, czyli tzw. gate. Z relacji osób z naszej drużyny wynika, że do pełni szczęścia pozostałym zabrakło dwóch minut." – czytamy na oficjalnej stronie klubowej klubu z Jastrzębia-Zdroju.

"Na pokładzie samolotu znaleźli się: Benjamin Toniutti, Stephen Boyer, Trevor Clevenot, Jakub Popiwczak, Tomasz Fornal, Eemi Tervaportti oraz Rafał Szymura. Pozostałe osoby z Klubu zostały na lotnisku w Monachium. Wymienieni wyżej szczęśliwcy mają lot do Wrocławia, skąd autokar klubowy zawiezie ich do Lubina. Jutro bowiem nasz zespół ma do rozegrania mecz w ramach 27. kolejki PlusLigi z miejscowym Cuprum." – uzupełniają klubowe media.

Mecz w PlusLidze już w sobotę

Co z pozostałymi członkami zespołu? Będą musieli poczekać do godziny 22:15, kiedy to zaplanowany jest kolejny lot do Wrocławia. Na miejscu mają być planowo ok. 23:30. Do tego trzeba dołożyć jeszcze podróż ze stolicy Dolnego Śląska do Lubina, czyli kolejną godzinę.

To kiepska perspektywa, biorąc pod uwagę ligowy mecz, który Jastrzębski Węgiel ma do zagrania już w sobotę 11 marca. Wicemistrzowie kraju zagrają we wspomnianym pojedynku z Cuprum Lubin, a początek zaplanowano na godzinę 17:30.

Trzeba przyznać, że po takich przebojach w podróży z Niemiec, losy ligowych punktów wcale nie muszą być przesądzone na korzyść faworyta z Jastrzębia-Zdroju. Ważne jednak, żeby cała drużyna, na dwa razy, ale szczęśliwie dotarła do kraju.