Roksana Węgiel miała stalkera. Zdradziła nam, jak codziennie przychodził pod jej mieszkanie
- Roksanę Węgiel znają już chyba wszyscy w Polsce. Utalentowana wokalistka ma rzeszę fanów
- W rozmowie z naTemat 18-latka opisała historię, która przydarzyła jej się kilka lat temu w Warszawie. Jakiś chłopak codziennie przesiadywał pod jej mieszkaniem
- Gwiazda wspomniała też, że od początku kariery wiele osób próbowało kreować jej wizerunek w mocno kobiecym stylu, choć była bardzo młodą dziewczyną
Roxie jest dziś jedną z największych gwiazd w naszym kraju. Wszystko zaczęło się od udziału w programie "The Voice Kids". Od tamtego momentu wiele się wydarzyło, a kariera Węgiel rozwinęła się na ogromną skalę.
Utalentowana piosenkarka zgromadziła wokół siebie liczne grono fanów. Jej sympatycy wiernie śledzą jej poczynania.
Roksana Węgiel dla naTemat o stalkerze: Bałam się go
Roksana udzieliła wywiadu Joannie Stawczyk z naTemat. W pewnym momencie rozmowa zeszła właśnie na temat jej wielbicieli. Wówczas artystka podzieliła się swoimi przeżyciami sprzed kilku lat, gdy czuła wielki strach przed pewnym chłopakiem. Mieszkała wtedy w Warszawie i przygotowywała się do odcinków "Dance, dance, dance".
– Przez ten cały czas, kiedy tu mieszkałam, przychodził pod moje mieszkanie chłopak, który był we mnie zakochany. Robił mi zdjęcia z ukrycia. Robił zdjęcia z ukrycia mojej mamie, która prowadzała w wózku mojego młodszego brata Tymka. W ogóle rozpoznał to moje mieszkanie chyba po kawałku jakieś tapety. To było bardzo dziwne. To było przerażające – przyznała.
– Raz mnie zaczepił. Byłam przestraszona, jak go zobaczyłam. Nie umiałam z nim porozmawiać normalnie, tylko się go bałam. Chodziłam z gazem pieprzowym przez niego – opisała nam Roxie.
– Ja rozumiem, że jeśli ktoś jest fanem, to spoko, ale jak zaburza moją prywatność i robi mojej mamie zdjęcia z ukrycia, to już jest gruba przesada. Już samo to, że podchodził pod to mieszkanie dzień w dzień – podkreśliła 18-latka.
Roxie Węgiel opowiedziała o innych niepokojących zachowaniach
Inne niepokojące zachowania Roxie zauważa w czasie koncertów. Przytoczyła niektóre z nich. – Ostatnio widziałam baner z napisem "pokaż cycki". Nieraz ktoś krzyczy z widowni: "pokaż d**ę, pokaż cycki". Mam ochotę zaprosić wtedy taką osobę i powiedzieć jej, żeby sama to zrobiła. To jest żałosne – przyznała.
Joanna Stawczyk zwróciła uwagę, że w branży rozrywkowej, artystycznej często dochodzi do seksualizacji, uprzedmiotowienia młodych kobiet. Jak to było u Roxie?
– Zaczynałam w bardzo młodym wieku. Miałam faktycznie takie przeczucie, że osoby, które ze mną pracowały, starały się u mnie wyegzekwować dużo takiej kobiecości, w piosenkach też. O teledyskach nawet nie wspomnę, choć starałam się stawiać jakieś granice – wyznała.
– Próbowano ze mnie zrobić kogoś, kim nie byłam. No ja jeszcze nie czułam się w pełni taka, nie miałam takiej potrzeby emanować seksualnością. Uważam, że dopiero jak przychodzi taki moment, że kobieta chce ubrać się bardziej odważnie, to może – dodała.
Czy płeć miała w tym zjawisku jakąś zależność? Nakłaniali ją do tego mężczyźni, czy bardziej kobiety? – To byli mężczyźni w głównej mierze. Oczywiście było wiadomo, że "sprzeda się" bardziej kobieta niż dziecko. Ja nie byłam nieświadoma tego, co działo się wokół mnie. Wiedziała, że to jest po prostu taki zabieg, aczkolwiek też mocno się nie sprzeciwiałam, może po prostu nie miałam w sobie jeszcze takiej siły, żeby się sprzeciwić – zwierzyła się Roxie.