FIFA wybrała swojego szefa. Sam Infantino nie przewidział takiego przebiegu

Maciej Piasecki
16 marca 2023, 18:23 • 1 minuta czytania
Nie było niespodzianki podczas zjazdu FIFA w Rwandzie. Szef światowej federacji futbolu Gianni Infantino poprzez aklamację został wybrany na kolejną kadencję, jako szef. Przewodniczący FIFA nie mógł jednak podejrzewać, że nie będzie miał nawet żadnego konkurenta oraz reakcji niektórych, mocno niezadowolonych.
Gianni Infantino na czele FIFA stoi nieprzerwanie od 2016 roku. Wówczas zastąpił na stanowisku Josepha Blattera. Fot. Michel Euler/Associated Press/East News

Trzeba przyznać, że stało się to, co stać się musiało. FIFA ponownie pokazała, że choć znajdują się tacy, którzy chcą zmian, to zdecydowana większość stawia na grubą kasę. Gwarantem kolejnych finansowych kroków jest Gianni Infantino. Dotychczasowy przewodniczący FIFA, choć wielokrotnie miał sposobność publicznie się kompromitować, to i tak nie miał kontrkandydata podczas wyborów.

Skończyło się na wielkim zwycięstwie Szwajcara podczas zjazdu w Rwandzie. Wyboru dokonano poprzez aklamację. Warto podkreślić, że Infantino rządzi światową piłką nieprzerwanie od 2016 roku.

– Do tych, którzy mnie kochają, a wiem, że jest ich wielu, i do tych, którzy mnie nienawidzą… Kocham was wszystkich – z charakterystycznym uśmiechem przyznał nowy/stary szef FIFA.

Przyjaźń z Putinem, sprzedaż dla Kataru

Infantino to postać bardzo kontrowersyjna. Nie jest tajemnicą, że przewodniczący FIFA umie dobijać interesów kosztem resztek moralności światowej federacji. Tak było np. na początku pierwszej kadencji Szwajcara, kiedy zaprzyjaźnił się z Władimirem Putinem. A Rosja otrzymała prawa organizacji mistrzostw świata w 2018 roku.

Niewiele lepiej pod względem wyboru kraju-gospodarza było cztery lata później. Tym razem organizację mundialu przyznano Katarowi. Kraj niemający żadnych wielkich tradycji związanych z futbolem, kupił sobie największą piłkarską imprezę. Wspominał o tym m.in. Sepp Blatter, czyli poprzednik Infantino na stanowisku szefa federacji. Szwajcar zakończył swoje rządzenie w atmosferze skandalu, z licznymi podejrzeniami o korupcję.

To jednak nie przeszkadzało "Łysemu z FIFA", żeby przeprowadzić się do Kataru i otwarcie komplementować MŚ 2022, jako najlepsze w historii. Łamanie praw człowieka czy dyskryminowanie mniejszości seksualnych było odsuwane na dalszy plan, a najważniejsze było to, żeby zgadzało się pod względem finansowym. Jak przyznał Infantino podczas zjazdu FIFA wygenerowała na koniec 2022 roku przychód na poziomie 7,5 miliarda dolarów.

To w połączeniu z brakiem konkurencji dla Infantino musiało zakończyć się wyborem Szwajcara na kolejne lata. 52-letni prawnik będzie rządził FIFA do 2027 roku.

Podczas zjazdu w Rwandzie nie brakowało dużego rozczarowania ostatecznym wynikiem głosowania na przewodniczącego FIFA, zwłaszcza wśród europejskich federacji. Wyraz swojemu niezadowoleniu dali przedstawiciele m.in. Danii, Szwecji czy Norwegii. W mediach społecznościowych pojawiają się ujęcia, gdzie widać m.in. ostentacyjny brak braw.

Europa w przypadku wyboru Infantino ma jednak niewiele do powiedzenia. Szwajcar swój wyborczy kapitał buduje bowiem głównie w Azji oraz Afryce. Z tego też powodu Infantino często lobbuje nad rozszerzaniem najważniejszych imprez do granic możliwości. Dokładając do tego skłonności do korupcji niektórych federacji narodowych z tamtych regionów, w całość układa się siła imperium FIFA, której Szwajcar będzie szefem przez kolejne lata.