Pięć wniosków po powołaniach Santosa. Czy to początek wietrzenia szatni Biało-Czerwonych?

Maciej Piasecki
17 marca 2023, 14:35 • 1 minuta czytania
Grupę 25 piłkarzy powołał na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski trener Fernando Santos. Portugalczyk w piątek odkrył karty podczas konferencji prasowej na PGE Narodowym. Po wyborach selekcjonera Biało-Czerwonych można wyciągnąć już kilka pierwszych wniosków, jak może wyglądać najbliższa przyszłość.
Tak wyglądał skład reprezentacji Polski podczas ostatniego oficjalnego meczu. Biało-Czerwoni przegrali z Francją 1:3. Fot. Natacha Pisarenko/Associated Press/East News

Fernando Santos zrobił to, czego można się było spodziewać. Portugalczyk w swoim stylu, bez większych emocji, ogłosił nazwiska powołanych do reprezentacji Polski na marcowe mecze eliminacji ME 2024. Biało-Czerwoni spotkają się w Warszawie już w najbliższy poniedziałek i będą mieć niewiele czasu, żeby przedefiniować zespół na nowo. Pierwszy mecz o punkty, na wyjeździe z Czechami już w piątek 24 marca.

– Mam swój pomysł na najbliższe mecze. Będę chciał przedstawić wizję gry piłkarzom, mamy parę dni do meczu z Czechami. Chcę z nimi porozmawiać, przedstawić im moją wizję. Potem na boisku będziemy to wprowadzać podczas spotkań – przyznał w piątek Portugalczyk.

Z listy powołanych oraz ostatnich tygodni doniesień medialnych, można wyciągnąć jednak kilka istotnych wniosków o kadrze wg Fernando Santosa.

1. Polacy będą... grać w piłkę

To powinno ucieszyć zwłaszcza przeciwników pragmatycznej do bólu kadry, którą dowodził trener Czesław Michniewicz. Podczas piątkowej konferencji Portugalczyk po raz kolejny podkreślił, że chciałby, żeby Biało-Czerwoni grali piłką, a nie za nią biegali. Nowy selekcjoner przeanalizował mecze Polaków, z których wyciągnął wiele, także pozytywnych wniosków.

– Było parę pozytywnych spotkań np. z Francją. W pierwszej połowie widziałem sporo dobrych momentów. Polska grała z utytułowanym rywalem. Ta reprezentacja potrafi dobrze grać przez cały mecz. Jak posiadamy piłkę, musimy umieć kreować akcje – przyznał Santos.

Kamil Piątkowski, Jakub Kiwior czy Paweł Dawidowicz, to również wybory, które sugerują, że w bloku defensywnym nie zabraknie graczy, którzy potrafią rozgrywać piłkę. A to pierwszy krok do zmiany definicji stylu gry Biało-Czerwonych.

2. System z czwórką obrońców

Portugalczyk wspomniał, że kadra może zastosować kilka wariantów ustawienia. Podał dwa przykłady, w których w obu przypadkach, tj. 4-4-2 oraz 4-3-3, mowa była o bloku defensywnym złożonym z czwórki.

Takie rozwiązanie, niezależnie od selekcjonera, sprawdzało się dużo lepiej, aniżeli próby grania np. trójką środkowych obrońców, z dodatkową dwójką wahadłowych. Można zatem z optymizmem spoglądać na budowę drużyny, która w normalnych warunkach powinna zaczynać się od defensywnego fundamentu.

3. Pożegnanie z Krychowiakiem

Najbardziej widoczna absencja wśród powołanych. Grzegorz Krychowiak przez wiele lat był jednym z kluczowych piłkarz w reprezentacji. "Krycha" nie znalazł jednak uznania podczas pierwszych powołań u Santosa. Portugalczyk zastrzegł jednak, że nie zamyka drzwi przed tymi, którzy nie znaleźli się teraz w gronie 25 wybrańców.

Zamiast Krychowiaka w kadrze swoje miejsce znalazł np. Ben Lederman. Bardzo ważna postać w układance trenera Marka Papszuna, w zespole lidera polskiej ligi, Rakowie Częstochowa.

Trudno jest podejrzewać, że "Krycha" będący piłkarzem z saudyjskiej ligi, miał ponownie znaleźć się w gronie realnie branych pod uwagę przy układaniu składu meczowego kadry. Krychowiak zapewne do reprezentacji powróci, ale raczej będzie to godne pożegnanie, aniżeli zawitanie na stałe w zespole Santosa.

4. Dziennikarska kaczka z Gikiewiczem

Jedna z najdziwniejszych plotek ostatnich dni. Bożydar Iwanow, dziennikarz Polsatu Sport, podczas spotkania w portalu Meczyki.pl zasugerował, że słyszał o ew. zmianie w bramce Biało-Czerwonych. Wojciech Szczęsny miałby obawiać się nowego rozdania, w którym "jedynką" kadry miał zostać Rafał Gikiewicz.

Bramkarz Juventusu Turyn otrzymał powołanie, natomiast "Giki" nie znalazł się nawet w gronie trójki wybranych przez Santosa na pozycję golkipera.

I tyle byłoby z rewelacji od Iwanowa, jak sam sugerował, prosto z Niemiec.

5. Santos ważniejszy niż PZPN

Widać, że Portugalczyk ma swoją wizję i nie będzie pozwalał sobie na ingerencję ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. Idealnym przykładem jest sytuacja z Grzegorzem Mielcarskim, o której informowaliśmy kilka dni temu.

Pierwotne założenie, o którym informował PZPN, to dwóch polskich asystentów w sztabie szkoleniowym Biało-Czerwonych. Santos nie zdecydował się jednak ani na Łukasza Piszczka (sam zainteresowany również), ani na Tomasza Kaczmarka (nieudane rozmowy).

Portugalczyk od początku chciał Mielcarskiego, którego poznał przed laty, m.in. za czasów współpracy w FC Porto. Podczas piątkowej konferencji "Mielcar" był obecny na sali, a Santos wyjaśnił dziennikarzom, że mogą go nazywać, jak chcą – per dyrektor bądź asystent – ale najważniejsze, że jest w jego teamie.

Mistrz Europy z 2016 roku zapewne będzie robić to, co uważa za stosowne. Podobnie jest z powołaniami. Mówiono o Dawidzie Kownackim, a ostatecznie szansę dostał będący w strzeleckim kryzysie Krzysztof Piątek. Wielu skreślało Karola Linettego, a ten będzie mógł pokazać swoją przydatność w reprezentacji. Podobnie jest z Robertem Gumnym.

Dodatkowo widać, że więcej jest postaci z potencjałem, które mają wiele grania przed sobą. Przykłady to wspominany Piątkowski, Michał Karbownik czy Kacper Kozłowski.

Widać, że kadra to autorski plan Santosa.

Lista powołanych na marcowe zgrupowanie kadry:

Bramkarze:

Obrońcy:

Pomocnicy:

Napastnicy:

Najpierw Czechy, następnie Albania

Ostatni raz Polacy mieli okazję grać jeszcze w czasach pracy trenera Czesława Michniewicza. Nasza kadra przegrała 1:3 w meczu 1/8 finału mundialu z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami. Było to 4 grudnia ubiegłego roku.

Przypomnijmy, że reprezentacja Polski już w marcu rozpocznie eliminacje ME 2024. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami (24.03) oraz u siebie z Albanią (27.03). Pierwszy mecz zostanie rozegrany na stadionie Fortuna Arena, gdzie zmieści się 21 tysięcy kibiców.

Za to w przypadku pojedynku u siebie, kadra Fernando Santosa z Albanią zagra na PGE Nardowym w Warszawie. Początek obu spotkań o godzinie 20:45.