Nie żyje ks. Henryk Czajka. To kolejny kapłan, który zmarł nagle w trakcie mszy
"Pogrążeni w smutku zawiadamiamy, że dziś w wieku 60 lat zmarł ksiądz proboszcz Henryk Czajka" – przekazała w niedzielę 19 marca parafia świętej Anny w Niewodnej na Podkarpaciu. Jak podają lokalne media, duchowny zasłabł nagle w trakcie mszy. Jego życia nie udało się uratować. Szczegóły dotyczące przyczyn śmierci duchownego nie zostały podane do wiadomości publicznej.
Henryk Czajka nie żyje. Był proboszczem w parafii w Niewodnej
Henryk Czajka był proboszczem parafii św. Anny, a w tym roku miał obchodzić 35-lecie kapłaństwa. Przyjął je 24 czerwca 1988 w Przemyślu, a później pełnił posługę m.in. w parafii w Kołaczycach w powiecie jasielskim.
Znane są szczegóły ws. daty uroczystości pogrzebowych. "20.03 o godzinie 18:00 będzie miała miejsce eksporta ciała śp. księdza proboszcza do kościoła w Niewodnej. Następnie odprawiona zostanie dodatkowa Msza Święta, a po niej różaniec" – przekazała w komunikacie parafia.
"We wtorek (21.03.) o godzinie 11:00 w kościele odbędzie się czuwanie modlitewne wraz z różańcem. O godzinie 12:00 odprawiona zostanie msza święta pogrzebowa, po czym ciało śp. księdza proboszcza zostanie złożone na cmentarzu parafialnym w Niewodnej" – podano.
Parafianie nie kryją żalu po śmierci Henryka Czajki, podkreślając, że był znany i lubiany wśród lokalnej społeczności. "Nie mogę uwierzyć", "Dobry ksiądz i człowiek" – piszą niektórzy.
Kolejny ksiądz zmarł nagle podczas mszy świętej
Ostatnio o śmierci duchownego informowała też parafia w Dynowie, również na Podkarpaciu. Ks. Stanisław Janusz zmarł podczas przygotowań do mszy świętej: upadł i stracił przytomność przed ołtarzem. Miał 72 lata.
Z kolei Sosnowiec żył ostatnio inną tragedią: śmiercią aż dwóch duchownych, którzy pełnili posługę w bazylice katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że jeden z nich został zadźgany nożem w samym centrum miasta.
Spekulowano, że do jego śmierci miał się przyczynić drugi z księży, który zginął następnie pod kołami pociągu. Obaj mieli być w konflikcie. Okoliczności tej sprawy wyjaśnia prokuratura.
Czytaj też: "Skąd media wiedzą, że oni byli parą? Nielogiczne". Śmierć duchownych w Sosnowcu poruszyła Polskę