Tusk bez owijania w bawełnę o zbożu z Ukrainy: Skrzyżowanie niekompetencji i pazerności

Katarzyna Florencka
03 kwietnia 2023, 17:59 • 1 minuta czytania
– Rolnicy są kolejną grupą, która nagle szeroko otwiera oczy i widzi, że coś tu nie gra – ocenił na spotkaniu z wyborcami w Chełmnie lider PO Donald Tusk. Jak dodał, sprawa zboża z Ukrainy, które zostało w Polsce to "upiorne skrzyżowanie niekonsekwencji i pazerności" ze strony rządzących.
Donald Tusk skomentował sprawę zboża z Ukrainy w Polsce Fot. Facebook / Platforma Obywatelska

Tusk o zbożu z Ukrainy. "Niekompetencja i pazerność"

W poniedziałek szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk złożył wizytę w Chełmnie (woj. kujawsko-pomorskie). Na otwartym spotkaniu z wyborcami poruszył temat zboża z Ukrainy. Przypomnijmy: Polska zgodziła się na to, że w ramach pomocy przez nasz kraj mogą przejeżdżać transporty ze zbożem przeznaczonym do innych krajów.

Okazało się jednak, że część tego zboża pozostaje w Polsce – mimo że krajowego mamy pod dostatkiem. Polskich rolników dodatkowo oburzyły wypowiedzi ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, z których wynikało, że nikt nie kontroluje tego procederu.

– Pytamy od wielu dni: kto podjął decyzję o tym, aby zboże z Ukrainy, które w ramach pomocy miało przejechać przez Polskę – po to, aby eksportować je dalej, do państw, które tradycyjnie zagrożone są głodem – zostało w Polsce? – powiedział Donald Tusk na spotkaniu w Chełmnie.

– Kto na tym zarobił, ile jest tego zboża? Nie można dostać żadnej precyzyjnej odpowiedzi – chociaż, jak wiemy, cała ta przestrzeń jest pod kontrolą państwa. Granica, PKP, Elwarr – to wszystko jest pod pełną kontrolą państwa – zauważył lider PO.

Tusk ocenił przy tym, że polscy rolnicy to "kolejna wielka grupa, która nagle szeroko otwiera oczy i widzi, że coś tu nie gra, że jest tu jakieś upiorne skrzyżowanie niekonsekwencji i pazerności". – Ktoś nie umie podjąć decyzji, ktoś podejmuje fatalne decyzje, ktoś udaje, że nie widzi problemu... – wyliczał.

Szef PO przypomniał, że kiedy w czerwcu ubiegłego roku ostrzegał przed niekontrolowanym napływem zboża z Ukrainy, zarzucano mu "antyukraińskość". – Nikt z tego żadnych wniosków nie wyciągnął. Musiało minąć 9 miesięcy, zanim ten rząd zorientował się, że sprawa jest naprawdę bardzo poważna. Ale może te 9 miesięcy musiało minąć, żeby ktoś zarobił na tym interesie? – zapytał.

– Mówimy przecież o gigantycznych zyskach dla tych, którzy przyjęli to bardzo tanie zboże i kosztem polskiego rolnika zarobili bardzo dużo pieniędzy – podkreślił Donald Tusk.

Rolnicy zapowiadają protest podczas wizyty Zełenskiego

Tymczasem, choć przez chwilę wydawało się, że sprawa ukraińskiego zboża jest już zakończona, to zawarte w czwartek porozumienie rolników z "Oszukanej Wsi" z ministrem rolnictwa... już zostało zerwane. Jak pisał serwis INNPoland, rolnicy zarzucają ministrowi Kowalczykowi, że znowu ich oszukał, bo zboże z Ukrainy wjeżdża do Polski jeszcze szerszym strumieniem.

Rolnicy zapowiadają kolejne protesty. Nie wykluczają też demonstracji podczas zapowiedzianej na 5 kwietnia wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

- Warszawa powinna przemyśleć sprawę. Jeśli minister chce, żeby mu popsuć środę w stolicy, jesteśmy w stanie to załatwić. Tak samo jak przyjazd prezydenta Ukrainy – stwierdził w rozmowie z Interią Marcin Sobczuk z "Oszukanej Wsi", prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego.

Czytaj także: https://natemat.pl/462559,ardanowski-w-polsce-sa-ogromne-ilosci-zboza-z-ukrainy