"To po prostu mafia", "używają kleju". Ujawniła szokujące kulisy branży pogrzebowej w Polsce
- Właścicielka zakładu pogrzebowego "Ozyrys" w Wałbrzychu Żaneta Kowalczyk udostępniła nagranie ukazujące przewożenie ciał zmarłych w zwykłym busie zamiast w karawanie
- W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że w branży pogrzebowej coraz częściej dochodzi do patologicznych zachowań i bezczeszczenia zwłok
- Żaneta Kowalczyk przyznaje, że firmy pogrzebowe to "środowisko bardzo zamknięte" i łatwo stać się wrogiem
W ubiegłym miesiącu Żaneta Kowalczyk, właścicielka domu pogrzebowego "Ozyrys" w Wałbrzychu, opublikowała nagranie przedstawiające pracowników zakładu pogrzebowego, którzy wkładają odebrane ze szpitala ciała zmarłych do zwykłego busa zamiast do karawanu.
"Duża konkurencja na rynku usług pogrzebowych zmusza niektóre domy pogrzebowe do cięcia kosztów. Prowadzi to do patologicznych sytuacji i bezczeszczenia zwłok. Ludzkie ciało po śmierci traktowane jest jak 'worek ziemniaków' w drodze na targ" - wskazano w opisie nagrania.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Żaneta Kowalczyk opowiedziała o patologicznych sytuacjach w branży pogrzebowej w regionie wałbrzyskim. Stwierdziła też, że takich przypadków jest znacznie więcej.
– Ujawniając nagranie chciałam pokazać, że nie zgadzam się na to, aby rzucać ciałami w workach i transportować je przy użyciu zwykłych dostawczaków. Teraz jestem wrogiem dla branży – mówiła.
Patologia w zakładach pogrzebowych
Właścicielka domu pogrzebowego podkreśliła, że w dzisiejszych czasach nie ma problemu by otworzyć taki zakład. Uważa jednak, że prowadzi to do bezczeszczenia zwłok i wielu patologii, bo nie każdy traktuje ciało zmarłego w należyty sposób. Do owych patologicznych zachowań zalicza m.in. przygotowywanie ciał do pochówku.
Zauważa, że cały proces powinien odbywać się na zapleczu, który wyposażony jest w chłodnię, a w samym Wałbrzychu, tylko dwie z siedmiu firm pogrzebowych, posiadają odpowiednio przygotowane zaplecze. Dodała, że w pozostałych zakładach, ciała do pochówku przygotowywane są w garażach bądź kaplicach, "na szybko przed pogrzebem".
Wskazała też na metody stosowane kilka dekad temu. Jak się okazuje, niektóre z firm pogrzebowych korzystają z nich nadal. Chodzi o używanie kleju Super Glue podczas przygotowania ciała do pochówku, aby zmarły miał w trumnie zamknięte usta. – To jest bardzo popularna metoda sprzed 20-30 lat. Niestety, nadal stosowana. Jedna z rodzin, z którą rozmawiałam, znalazła opakowanie po kleju Super Glue na poduszce zmarłego członka rodziny przed pogrzebem – powiedziała w rozmowie z gazetą.
"Branża pogrzebowa to jest po prostu mafia"
Przyznała też, że decyzję o założeniu firmy w branży funeralnej podjęła z powodu własnych doświadczeń związanych z organizacją pochówku w rodzinie. Ową sytuację opisała jako "przykrą".
– Środowisko jest bardzo zamknięte i bardzo hermetyczne. Nawet czasem mówię, że branża pogrzebowa to jest po prostu mafia. Jeżeli się trzymasz w kupie ze wszystkimi i nie wychylasz się, to jest okej. Jeżeli zaczynasz jednak mówić o rzeczach, które ci się nie podobają, które powinny nie mieć miejsca, bo są nieetyczne, to stajesz się wrogiem – dodała właścicielka wałbrzyskiego zakładu pogrzebowego.