"Jesteśmy już tak bezradni". Janowski zdruzgotany sprawą nękania przez stalkerkę

Weronika Tomaszewska-Michalak
13 kwietnia 2023, 19:29 • 1 minuta czytania
Na profilu Roberta Janowskiego w mediach społecznościowych pojawiła się nowa publikacja. Prezenter ponownie poruszył temat stalkerki, która od wielu lat nęka jego rodzinę, a żonie grozi śmiercią. Były prowadzący "Jaka to melodia" podziękował mediom za nagłośnienie sprawy. Nie miał już tyle dobrego do powiedzenia na temat służb mundurowych.
Robert Janowski dziękuje za nagłośnienie sprawy stalkerki. Fot. Pawel Wodzynski/East News

Nawet w czasie świąt psychofanka przyszła pod mieszkanie Janowskich. Żona jurora "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" w końcu nie wytrzymała i opublikowała obszerny post, w którym szczerze przyznała, że już nie wie, co ma robić. "Ale co Was, Droga Policjo, obchodzą świąteczne postanowienia jakiejś rodziny z Koziej Wólki, prawda?" – pytała rozżalona.

"12 lat czekaliśmy, to możemy jeszcze przecież kilka dni..." – dodała sarkastycznie. Z relacji żony Janowskiego wynikało, że stalkerka powinna być już aresztowana. "Miesiąc, równiutki miesiąc temu odbyła się rozprawa sądowa dotycząca naszej psychofanki, Pani Moniki Janus. 6 marca zostało wydane i przesłane do Was (...) postanowienie o zastosowaniu natychmiastowego, tymczasowego aresztowania Oskarżonej na okres 3 miesięcy. 6 marca...dzisiaj mamy 9 dzień kwietnia. I co? I jajo!" – poinformowała, nie kryjąc rozżalenia.

Janowski wrzucił nowy wpis o stalkerce. Podziękował na nagłośnienie sprawy i zrugał policję

Tym razem głos zabrał zdesperowany prezenter. W emocjonalnym wpisie podziękował mediom za informowanie o całej sprawie. "Z całego serca dziękujemy wszystkim dziennikarzom/mediom/portalom/ i wam, moi drodzy, za każde udostępnienie i nagłośnienie naszej sytuacji związanej z panią Moniką Janus" – napisał.

"Od 12 lat popełnia przestępstwo, naruszając naszą przestrzeń osobistą i zawodową, a także grożąc mojej żonie śmiercią" – dodał.

Dalej gorzko podsumował postawę organów ścigania, które zdają się bagatelizować sprawę. Z ich strony Janowski nie zauważył jakiś stanowczych działań. "Ponad miesiąc temu (...) zostało wydane i przesłane do komisariatu (Warszawa, Praga Północ) postanowienie o zastosowaniu natychmiastowego aresztowania oskarżonej o stalking p. Janus. Do dzisiaj rozporządzenie to nie zostało wykonane przez policję, pomimo upomnień" – podkreślił.

Były prowadzący program "Jaka to melodia?" wspomniał, że nie jest za tym, aby robić wokół siebie szum w mediach, ale w tej sytuacji znalazł się pod ścianą.

"Wiecie, że ani Monika, ani ja, nie mamy w zwyczaju 'tak działać', nie 'lecimy' do prasy z byle powodu, ale jesteśmy już tak zmęczeni i bezradni wobec bierności stróżów prawa, że ten sposób wydaje się naszą ostatnią deską ratunku" - zaznaczył.

W podsumowaniu wyraził nadzieje, że "dzięki kolejnemu nagłośnieniu sprawy policja zajmie się sprawą" i "coś się ruszy w tym temacie".

Przypomnijmy, że w grudniu 2022 roku Janowscy pojawili się w wydaniu formatu "Państwo w państwie", gdzie mówili o tym, że przez te lata nieraz apelowali o pomoc. Nie byli w stanie samodzielnie poradzić sobie z nękającą ich kobietą.

Robert Janowski wyjaśnił wówczas, jak zachowuje się stalkerka. "Wydzwania o 2, o 4, o 5 rano. I tak np. przez 20 minut, żeby ci nie dać spać, żeby cię wybudzić. 'Misiek, zejdź, Misiek, zejdź. Jesteś tu? Zejdź, czekam'" – oznajmił gwiazdor, dodając, że otrzymuje także krępujące "prezenty" w postaci bielizny czy prezerwatyw. "Już mam tego dość, bo to jest coś takiego, jakby jeszcze ktoś z nami tutaj był, z nami żył. Przez 13 lat obok, na co ja nie mam ochoty, nie wyrażam zgody, nie chcę, buntuję się przeciwko temu, a nie mam na to wpływu" – oznajmił.

Żona Janowskiego, która jest także jego menadżerką, zwierzyła się przed kamerami, że zachowanie psychofanki męża, nie pozwala im normalnie funkcjonować. Nawet wychodząc z własnego domu, nie czuje się bezpiecznie.