"Jesteśmy już tak bezradni". Janowski zdruzgotany sprawą nękania przez stalkerkę
- 12 lat – przez taki czas Robert i Monika Janowscy żyją w ciągłym strachu przez zachowanie stalkerki
- Kobieta miała zostać aresztowana, a dalej pozostaje na wolności i pojawia się pod ich domem
- Janowski dodał nowy post, w którym wyraził swoje niezadowolenie z pracy policjantów. Zrugał ich za opieszałość
Nawet w czasie świąt psychofanka przyszła pod mieszkanie Janowskich. Żona jurora "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" w końcu nie wytrzymała i opublikowała obszerny post, w którym szczerze przyznała, że już nie wie, co ma robić. "Ale co Was, Droga Policjo, obchodzą świąteczne postanowienia jakiejś rodziny z Koziej Wólki, prawda?" – pytała rozżalona.
"12 lat czekaliśmy, to możemy jeszcze przecież kilka dni..." – dodała sarkastycznie. Z relacji żony Janowskiego wynikało, że stalkerka powinna być już aresztowana. "Miesiąc, równiutki miesiąc temu odbyła się rozprawa sądowa dotycząca naszej psychofanki, Pani Moniki Janus. 6 marca zostało wydane i przesłane do Was (...) postanowienie o zastosowaniu natychmiastowego, tymczasowego aresztowania Oskarżonej na okres 3 miesięcy. 6 marca...dzisiaj mamy 9 dzień kwietnia. I co? I jajo!" – poinformowała, nie kryjąc rozżalenia.
Janowski wrzucił nowy wpis o stalkerce. Podziękował na nagłośnienie sprawy i zrugał policję
Tym razem głos zabrał zdesperowany prezenter. W emocjonalnym wpisie podziękował mediom za informowanie o całej sprawie. "Z całego serca dziękujemy wszystkim dziennikarzom/mediom/portalom/ i wam, moi drodzy, za każde udostępnienie i nagłośnienie naszej sytuacji związanej z panią Moniką Janus" – napisał.
"Od 12 lat popełnia przestępstwo, naruszając naszą przestrzeń osobistą i zawodową, a także grożąc mojej żonie śmiercią" – dodał.
Dalej gorzko podsumował postawę organów ścigania, które zdają się bagatelizować sprawę. Z ich strony Janowski nie zauważył jakiś stanowczych działań. "Ponad miesiąc temu (...) zostało wydane i przesłane do komisariatu (Warszawa, Praga Północ) postanowienie o zastosowaniu natychmiastowego aresztowania oskarżonej o stalking p. Janus. Do dzisiaj rozporządzenie to nie zostało wykonane przez policję, pomimo upomnień" – podkreślił.
Były prowadzący program "Jaka to melodia?" wspomniał, że nie jest za tym, aby robić wokół siebie szum w mediach, ale w tej sytuacji znalazł się pod ścianą.
"Wiecie, że ani Monika, ani ja, nie mamy w zwyczaju 'tak działać', nie 'lecimy' do prasy z byle powodu, ale jesteśmy już tak zmęczeni i bezradni wobec bierności stróżów prawa, że ten sposób wydaje się naszą ostatnią deską ratunku" - zaznaczył.
W podsumowaniu wyraził nadzieje, że "dzięki kolejnemu nagłośnieniu sprawy policja zajmie się sprawą" i "coś się ruszy w tym temacie".
Przypomnijmy, że w grudniu 2022 roku Janowscy pojawili się w wydaniu formatu "Państwo w państwie", gdzie mówili o tym, że przez te lata nieraz apelowali o pomoc. Nie byli w stanie samodzielnie poradzić sobie z nękającą ich kobietą.
Robert Janowski wyjaśnił wówczas, jak zachowuje się stalkerka. "Wydzwania o 2, o 4, o 5 rano. I tak np. przez 20 minut, żeby ci nie dać spać, żeby cię wybudzić. 'Misiek, zejdź, Misiek, zejdź. Jesteś tu? Zejdź, czekam'" – oznajmił gwiazdor, dodając, że otrzymuje także krępujące "prezenty" w postaci bielizny czy prezerwatyw. "Już mam tego dość, bo to jest coś takiego, jakby jeszcze ktoś z nami tutaj był, z nami żył. Przez 13 lat obok, na co ja nie mam ochoty, nie wyrażam zgody, nie chcę, buntuję się przeciwko temu, a nie mam na to wpływu" – oznajmił.
Żona Janowskiego, która jest także jego menadżerką, zwierzyła się przed kamerami, że zachowanie psychofanki męża, nie pozwala im normalnie funkcjonować. Nawet wychodząc z własnego domu, nie czuje się bezpiecznie.