"Lewa" kibicowała w koszulce Barcelony. Czujni fani zauważyli... błąd w nazwisku
- 23 kwietnia odbył się mecz FC Barcelona - Atletico Madryt na katalońskim stadionie Camp Nou
- Anna Lewandowska przybyła na trybuny razem z córkami, aby kibicować m.in. swojemu mężowi Robertowi
- Zdjęciami z tamtego czasu pochwaliła się w sieci. Na koszulce FC Barcelony, którą założyła, fani zauważyli błąd
Po tym, jak Robert Lewandowski zaliczył głośny transfer do FC Barcelony, jego żona Anna i córki przeprowadziły się z nim do Hiszpanii. Dzięki temu piłkarz może rozwijać swoją karierę i jednocześnie mieć kontakt z najbliższą rodziną.
"Lewa" oprócz swoich zawodowych zobowiązań i opieki nad dziećmi, wspiera też swojego męża. Chętnie przychodzi z dziewczynkami: Klarą i Laurą na mecze Roberta, aby móc oglądać go "w akcji" prosto z trybun.
Anna Lewandowska w koszulce z błędem? Fani dopytują
Tak było i tym razem, gdy "Barca" grała z Atletico. Lewandowska jednak zanim jeszcze weszła na stadion, zrobiła sobie i córkom mini sesje w koszulkach FC Barcelony. Na jednej z fotografii widać plecy "Lewej", na których powinno być napisane: "Lewandowski" i jego numer, czyli 9.
Fani w komentarzach zwrócili uwagę, że wkradł się tam błąd. "Czy ja dobrze widzę, że na koszulce jest byk w nazwisku? Lewandoski?"; "Dlaczego na koszulce jest 'Lewandoski'?" – dopytywali.
Choć konkretna odpowiedź w tej sprawie ze strony Lewandowskiej nie padła, to media wspominają, że tuż po transferze Roberta koszulki z jego nazwiskiem cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.
Produkujący T-shirty byli zaskoczeni, że zamówień jest tak dużo. W pewnym momencie musieli nawet wstrzymać produkcję. Podawano wówczas, że nagle zabrakło im nadruku litery "W": "Nie mamy litery 'W'. W jego nazwisku występuje ona dwa razy, po prostu nam ich zabrakło". Być może koszulka, którą ma na sobie "Lewa" została wyprodukowana właśnie w tamtym czasie.
Czytaj także: "Mama mnie za to zabije". Lewandowska zdradziła, gdzie "chciałaby się pobzykać z Robertem"
Tak Lewandowscy układają sobie życie w Barcelonie
Anna i Robert Lewandowscy razem ze swoimi córkami od kilku miesięcy układają sobie życie w Barcelonie. "Lewa" w jednym z wywiadów przyznała, że to ona ogarnęła im nowe lokum, wysłała dzieci do odpowiednich szkół.
– Klara chodzi do międzynarodowej szkoły, a Laura do typowo katalońskiego przedszkola, gdzie uczy się hiszpańskiego i katalońskiego. Dla Klary to już jest czwarty język, więc myślę, że ma do tego dryg – mówiła. Trenerka dodała też, że rozwijała tam swoje biznesy, nie zapominając o... przyjemnościach.
– Ja jestem typem ekstrawertyczki, dlatego szybko się tu odnalazłam i zaaklimatyzowałam. Zapisałam się na lekcje bachaty, dzięki czemu szybko zdobyłam nowe znajomości – odkryła kulisy.
Dziś już cała rodzina Lewandowskich swobodnie czuje się w nowym miejscu. – Jesteśmy tu bardzo szczęśliwi. Przyjęto nas tutaj naprawdę cudownie – Katalończycy są bardzo otwarci, sympatyczni i pomocni – opowiadała trenerka.