Polak zadźgany w Hafnarfjörður na Islandii. W sprawie zatrzymano cztery osoby
- 27-letni Polak został zadźgany nożem na parkingu supermarketu Fjarðarkaup w Hafnarfjörður
- Mężczyzna osierocił małe dziecko. W sprawie zatrzymano cztery osoby
Lokalne media na Islandii podają, że cztery osoby w wieku poniżej 20 lat są w areszcie po śmiertelnym dźgnięciu nożem Polaka na parkingu sklepu spożywczego Fjarðarkaup w Hafnarfjörður na Islandii.
Polak zadźgany na Islandii
Do zdarzenia doszło w nocy 20 kwietnia. Ofiara to 27-letni mężczyzna polskiego pochodzenia, natomiast podejrzani to obywatele Islandii. Do dźgnięcia Polaka doszło po kłótni, która rozpoczęła się w pobliskim barze i przeniosła się na parking.
Zatrzymani to dokładnie trzech młodych mężczyzn i dziewczyna. Najstarszy z podejrzanych trafił do aresztu, pozostali zostali umieszczeni w islandzkich młodzieżowych ośrodkach wychowawczych. Ranny mężczyzna zdążył jeszcze zadzwonić pomoc, ale po dotarciu do szpitala stwierdzono, że nie żyje. 27-latek został pochowany w sobotę. Jak podał serwis icelandmonitor.mbl.is, osierocił dwuletnią córeczkę.
Polska ambasada przekazała rodzinie zmarłego kondolencje
"Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informuję o tragedii, która wydarzyła się w czwartek w Hafnarfjörður. Rodzinie i bliskim ofiary brutalnego ataku składamy wyrazy najgłębszego współczucia" – przekazała na Facebooku polska ambasada w Reykjaviku. Śledztwo w tej sprawie jest w toku.
Polacy są jedną z największych mniejszości na Islandii. Największe skupiska Polaków można znaleźć w Reykjavíku, Keflavíku i Hafnarfjörður. Na Islandii mieszka niecałe 400 tys. ludzi, z czego prawie 6 proc. to Polacy.
Większość z nich wyjechała tam ze względów ekonomicznych. Niestety, Polacy są tam też dyskryminowaną grupą społeczną i często łamie się ich prawa pracownicze.
– Od 2016 roku należę do Partii Piratów, która zwerbowała mnie po to, abym została tłumaczką w sprawie grupy około 20 Polaków, którzy na północy Islandii zostali wykorzystani przez firmę zajmującą się rybołówstwem i przetwórstwem ryb – opowiadała latem 2020 roku naTemat.pl Wiktoria Joana Ginter, która jest działaczką na rzecz imigrantów w Islandii.
I dodała: – Do pracy zostali ściągnięci z kraju, bo obiecano im duże pensje, roztaczano przed nimi wizję wspaniałej Islandii. Kiedy przyjechali na miejsce, zostali wciśnięci w kontenery, w przypadku których nie można mówić o jakichkolwiek warunkach mieszkaniowych, bo kontener nie jest mieszkaniem.