Tajemniczy obiekt wojskowy w lesie pod Bydgoszczą. Wszystko, co wiadomo w tej sprawie

Daria Siemion
27 kwietnia 2023, 14:55 • 1 minuta czytania
27 kwietnia Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o znalezieniu w lesie pod Bydgoszczą "niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Możliwe, że rakieta pochodzi z Rosji. Są na niej napisy cyrylicą, ale nie jest wykluczone, że to sprzęt używany przez polskie wojsko. Oto wszystko, co wiadomo w tej sprawie.
W lesie pod Bydgoszczą znaleziono niezidentyfikowany obiekt wojskowy (zdjęcie ilustracyjne) fot. Marek Maliszewski/REPORTER

Tajemniczy obiekt w lesie koło Bydgoszczy

W czwartek 27 kwietnia w lesie w okolicach wsi Zamość w woj. kujawsko-pomorskim znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Miało to miejsce około 15 km od Bydgoszczy. Tajemniczy obiekt znaleźli mieszkańcy.


– Ten przedmiot został znaleziony w poniedziałek przez kobietę, która wybrała się na konną przejażdżkę. We wtorek zaczęli to sprawdzać, ale dziś to zrobiło się zamieszanie na całego – usłyszeli na miejscu dziennikarze "Faktu".

– Coś runęło z nieba. Mam informacje, że to rakieta albo wojskowy dron spadł do lasu na obrzeżach wsi – powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z czytelników. Z informacji RMF FM wynika, że obiekt ma kilka metrów i jest wbity w ziemię.

Według RMF FM pocisk jest pozbawiony głowicy. Obecnie trwają jej poszukiwania, gdyż mogła spaść gdzie indziej. RMF FM podaje, że na "rakiecie" znajdują się napisy w języku rosyjskim. Nie wiadomo, kiedy obiekt uderzył w ziemię i skąd przyleciał.

Jest nagranie z przelotu obiektu?

Jeden z czytelników naTemat przesłał naszej redakcji niepokojące nagranie. Film został wykonany przez pana Krystiana Dobosza w piątek 21 kwietnia z drona, gdy pan Krystian monitorował teren budowy.

Widać na nim dziwny obiekt, który przeleciał nad miastem właśnie w kierunku wsi Zamość, gdzie teraz pracują wojskowe służby. Być może jest to "rakieta z Bydgoszczy". Film przekazaliśmy prokuraturze, by oceniła jego autentyczność. Czekamy na odpowiedź.

"Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców"

Mieszkańcy Bydgoszczy i okolic są zaniepokojeni tajemniczym odkryciem. "A co jak tego było więcej i nagle wybuchnie?" – czytamy na jednej z grup na Facebooku poświęconej lokalnej społeczności. Wokół lasu zbierają się gapie.

"Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy" – odpowiada na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej (MON).

"Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy" – napisał na Twitterze Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości.

Kilka godzin wcześniej TVN24 informował, że policja, wojsko i straż pożarna zabezpieczyły teren w lesie koło wsi Zamość. Śledczy badają sprawę i dla dobra śledztwa nie chcą udzielać informacji w tej sprawie.

Rakieta, dron, rosyjski pocisk – co spadło pod Bydgoszczą?

Generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nie rozumie reakcji służb, które próbują utrzymać sprawę w tajemnicy. Według niego rodzi to niepotrzebne spekulacje.

W rozmowie z redakcją naTemat gen. Roman Polko zaznacza, że nie można wykluczyć, iż rakieta znaleziona pod Bydgoszczą, nie należała do Rosjan. Zdaniem eksperta może być to "pocisk, nad którym Rosjanie stracili kontrolę". Przestrzega jednak przed paniką.

– Przede wszystkim trzeba ustalić, skąd to leciało i co to właściwie jest. Niektóre rakiety mają bardzo duże zasięgi, nawet kilku tysięcy kilometrów. Trzeba pamiętać, że mamy za swoją granicą wojnę, a ta sytuacja przypomina mi tę, do której doszło w Przewodowie – mówi nasz rozmówca.

– Trzeba też pamiętać, że cyrylica niekoniecznie musi oznaczać język rosyjski – zaznacza gen. Polko. – Polska armia również ma w swoim posiadaniu pociski produkcji sowieckiej, czyli opisane cyrylicą – mówi w rozmowie z naTemat.

Co więcej, dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że chodzi prawdopodobnie o fragmenty sprzętu wojskowego, należącego do polskiej armii. Na razie nie wiadomo, w jakich okolicznościach został "zgubiony" we wspomnianej lokalizacji.

Przypomnijmy, że ok. 10 km do wsi Zamość znajdują się Wojskowe Zakłady Lotnicze 2, które remontują m.in. myśliwce F-16. Niedaleko jest też lotnisko wojskowe. To z nich może pochodzić tajemniczy pocisk.

Pod Bydgoszczą jest kilka poligonów, a czyszczenie magazynów często łączy się ze szkoleniami, podczas których utylizowany jest sprzęt. Nie jest wykluczone, że to miało ze sobą związek, a to, co znaleziono w lesie, może należeć do Polaków – mówi gen. Polko.

Czytaj także: https://natemat.pl/484118,wybuch-elektrowni-atomowej-w-czarnobylu-37-rocznica