nt_logo

Są doniesienia, co spadło pod Bydgoszczą. To pocisk z napisami po rosyjsku

redakcja naTemat

27 kwietnia 2023, 07:43 · 2 minuty czytania
Wszystko wskazuje na to, że "powietrznym obiektem wojskowym", który spadł w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy, był pocisk powietrze-ziemia. Tak wynika z informacji ujawnionych przez dziennikarzy RMF FM. Obiekt, który znaleziono w lesie, ma mieć napisy w języku rosyjskim.


Są doniesienia, co spadło pod Bydgoszczą. To pocisk z napisami po rosyjsku

redakcja naTemat
27 kwietnia 2023, 07:43 • 1 minuta czytania
Wszystko wskazuje na to, że "powietrznym obiektem wojskowym", który spadł w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy, był pocisk powietrze-ziemia. Tak wynika z informacji ujawnionych przez dziennikarzy RMF FM. Obiekt, który znaleziono w lesie, ma mieć napisy w języku rosyjskim.
Co spadło pod Bydgoszczą? Pocisk powietrze-ziemia z napisami po rosyjsku Fot. Piotr Hukalo / East News
  • Nieoficjalnie wiadomo, że tym, co spadło pod Bydgoszczą był to pocisk powietrze-ziemia
  • Dziennikarze dowiedzieli się, że na pocisku widniały napisy po rosyjsku, co nie musi wskazywać, że z tego kraju pocisk przyleciał do Polski
  • Przedmiot jako pierwsza znalazła kobieta, która wybrała się na przejażdżkę konną po lesie

Jak podają dziennikarze stacji RMF FM, pocisk znaleziono wczoraj, ale nie ma pewności, kiedy spadł. W lesie leżał już od pewnego czasu. Nie miał głowicy, więc nie wiadomo, czy wybuchł, ani czy był uzbrojony. Trwają jej poszukiwania głowicy, bo w takim przypadku głowica mogła oddzielić się od reszty.

Na pocisku znajdować mają się napisy w języku rosyjskim. To nie musi jednak oznaczać, że pocisk przyleciał do Polski z Rosji.

Informacji w sprawie nie udziela zajmująca się sprawą Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, natomiast jak informują obecni na miejscu korespondenci medialni, miejsce zdarzenia jest od wczoraj odcięte i otoczone przez służby. Żandarmeria wojskowa pilnuje wjazdu na teren lasu, a na miejscu znalezienia pocisku prawdopodobnie pracują też saperzy i straż pożarna.

Ustalenia reportera RMF FM Krzysztofa Zasady wskazują na hipotezę, o której w naTemat mówił gen. Roman Polko. Jak wskazał, tego typu sprzęt, nawet z rosyjskimi napisami, może należeć do Polaków, którzy wystrzelili go np. w ramach ćwiczeń. Właśnie taką wersję tego, co spadło w lesie pod Bydgoszczą, podaje rozgłośnia.

Ziobro o incydencie w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą

Sprawę bada także prokuratura wojskowa, o czym powiadomił Zbigniew Ziobro.

"Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy. Miejsce zdarzenia oprócz prokuratorów badają wojskowi eksperci, policja, żandarmeria i przedstawiciele SKW – napisał na Twitterze.

Kto znalazł pocisk w lesie pod Bydgoszczą?

O znalezisku w lesie pod Bydgoszczą, w miejscowości Zamość, jako pierwsze poinformowały "Fakt" oraz gazeta "Wyborcza". "Mam informacje, że to rakieta albo wojskowy dron spadł do lasu na obrzeżach wsi" – zacytowała jednego z mieszkańców Wyborcza. "Dowiedzieliśmy się, że znajduje się tam istotnej wielkości dziura w ziemi, jak po bombie" – podano z kolei w "Fakcie".

Z nieoficjalnych doniesień wynika również, że jeszcze w środę 26 kwietnia po południu wojskowe samochody wywoziły z lasu "bliżej nieokreślony przedmiot". Ten miał zostać znaleziony przez kobietę, która wybrała się do lasu na przejażdżkę konną już we wtorek, ale sprawa wypłynęła dopiero na drugi dzień.

Warto wspomnieć, że w Bydgoszczy znajdują się Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 oraz Zakłady Elektromechaniczne "Belma". Ponadto mieści się tam Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO.