Jarosław Kaczyński w Piekoszowie. Mówił o Tusku i "młodzieńczym wygłupie"
- Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Pieszkowa nawiązał do Donalda Tuska i katastrofy smoleńskiej
- Mówił także o problemie głodu wśród dzieci po roku 1989, który rozwiązał dopiero PiS
- Kaczyński katastrofę smoleńską nazwał zamachem
Jarosław Kaczyński o Donaldzie Tusku
Jarosław Kaczyński niedługo po rozpoczęciu swojego wystąpienia wspomniał o przewodniczącym PO Donaldzie Tusku i jego poglądach dotyczących transformacji. Kaczyński mówił także o katastrofie smoleńskiej.
Podkreślał, że w Polsce zdarzają się jeszcze nierówności i to w dwóch głównych wymiarach. – Jeśli mówimy tutaj, że Polska jest jedna, jeśli mówimy, o inwestycjach, to interesujące są dwa wymiary: różnice między miastem a wsią i między różnymi regionami naszego kraju – stwierdził w sobotę prezes PiS. Wyjaśniał, że celem jest konsekwentna, ale prowadzona krok po kroku likwidacja tych różnic.
Po 5 minutach swojego przemówienia prezes partii mówił już o Donaldzie Tusku. Opowiadał o tworzeniu nowej rzeczywistości po roku 1989 gdy przyjął wraz ze swoją partią rozwiązania skrajnie liberalne, które niekiedy można byłoby określić nawet jako "realizację zasad darwinizmu społecznego".
– Nasz główny przeciwnik polityczny w sensie personalnym, Donald Tusk, był wtedy nawet gotów powiedzieć, jest to na piśmie, kiedy nawet się do tego przed wielu laty odwołałem w telewizji, że niech ludzie umierają z głodu, żeby tylko ten mechanizm liberalny, wolnej gospodarki, w ogóle nie regulowanej, mógł zacząć działać – skomentował. Nazwał postawę lidera Platformy "młodzieńczym wygłupem".
Prezes PiS stwierdził, że "ta idea w pewnym momencie triumfowała", a Balcerowicza nie wzruszały głodne dzieci – do podjęcia tego problemu trzeba było rządów PiS-u w latach 2005-2007. – To jest naprawdę coś, o czym trzeba pamiętać, bo to wstrząsające – przekonywał Jarosław Kaczyński.
Kaczyński nazwał katastrofę smoleńską "zamachem"
Kaczyński sugerował także, że PiS dba o równy rozwój miast i wsi podczas gdy inne partie skupiały się raczej na dużych ośrodkach miejskich. Polityk przekonywał, że rządów koalicji PO-PSL skupiano się na rozwoju ośmiu-dziewięciu miast, a później "na zasadzie dyfuzji miał się on rozszerzać".
– Czy to jest sprawiedliwe, że ktoś, kto mieszka w mniejszym mieście, na wsi, ma czekać dziesięciolecia, by u niego było lepiej? – pytał retorycznie prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński. Nie mogło zabraknąć odwołania do katastrofy smoleńskiej – prezes mówił o pośle Przemysławie Gosiewskim. – Niestety zginął tragicznie w zamachu smoleńskim, bo tutaj dzisiaj nie ma żadnych wątpliwości, że to był zamach, a nie żaden wypadek – przekonywał.
Przypomnijmy, że w ramach akcji "Polska jest jedna – inwestycje lokalne" parlamentarzyści PiS zamierzają w najbliższych tygodniach odwiedzić każdy ze 100 okręgów partyjnych. Podobną akcję od kilku tygodni organizuje KO pod hasłem #TuJestPrzyszłość.