Sonik ma pretensje do Tuska. Zmienił zdanie ws. kandydowania do Sejmu
Przypomnijmy: Donald Tusk obiecał w zeszłym roku, że na listach wyborczych znajdą się wyłącznie osoby, które zgadzają się z projektem dotyczącym liberalizacji aborcji. Z kolei Interia podawała ostatnio, że już ustalono, którzy politycy PO na pewno nie znajdą się na listach w nadchodzących wyborach (nie ma jeszcze terminu).
Interia podkreślała w swoim tekście, że "w zarządzie Platformy słychać jednak, że jedynymi pewnymi ofiarami ultimatum przewodniczącego mają być Joanna Fabisiak i Bogusław Sonik".
Sonik zmienił zdanie. Będzie kandydować w wyborach
Co ważne, jeszcze jesienią 2022 roku Sonik zapowiadał, że on już do Sejmu kandydować nie zamierza. – Nie chcę nikomu dawać okazji skreślenia mnie z listy, dlatego zamierzam wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego – powiedział wówczas także Interii Sonik. – Tam nie ma wymogów dotyczących aborcji – przypominał.
Polityk nie trzymał się długo tej deklaracji i jednak zamierza kandydować. W rozmowie w Polsat News przekazał, że o tym, co ustaliła Interia, dowiedział się z wywiadu.
– To radykalna zmiana. Wcześniej PO szczyciła się tym, że jest partią tolerancyjną, która ma wiele nurtów ideowych. Postawienie tej sprawy na sztandarach oznacza gwałtowny skręt w lewo – mówił polityk w tej telewizji.
Sonik mówił również, że od pierwszych zapowiedzi Donalda Tuska w tej sprawie minęło wiele miesięcy. – Był czas, żeby porozmawiać, a nie w zaciszu gabinetów podejmować decyzje. Na najbliższym posiedzeniu klubu poproszę o taką rozmowę. Te wypowiedzi świadczą, że znajduję się w salonie odrzuconych – przekonywał.
Co więcej, zdaniem polityka, "PO skręcała przez lata coraz bardziej na lewo, wypychając osoby o innym spojrzeniu na politykę". – Ja też częściowo czułem się wypychany. Zostałem ostatnio bez konsultacji skreślony z listy delegacji do Rady Europy. Ten proces trwa – wskazał.
Dodajmy, że we wrześniu w rozmowie z Anną Dryjańską dla naTemat.pl, Sonik przekonywał, że "jeśli chodzi o wypowiedzi Donalda Tuska… Kiedyś mówił o kastracji pedofilów". – W prekampanii często padają radykalne słowa – podkreślił.
Sonik ws. aborcji jest jednak zwolennikiem zakazu z 1993 roku
Zadeklarował też, że w sprawie aborcji nie jest radykałem i jest gotów rozważyć liberalizację prawa. To, że wahadło pójdzie w drugą stronę, tłumaczy, było pewne w sytuacji, "gdy pod presją pani Godek i Ordo Iuris zlikwidowano przesłankę, która była podstawą kompromisu aborcyjnego".
Sonik wskazał również, że zagłosował nad dalszymi pracami nad obywatelskim projektem Legalna Aborcja (projekt został odrzucony, gdyż PiS złamał obietnicę, że projekty obywatelskie będą kierowane do dalszych prac – red.). Sam nadal jest jednak zwolennikiem zakazu z 1993 roku.
– Trzeba rozważyć postulaty części społeczeństwa, które nie zgadza się z tym, co zrobił Trybunał i spróbować przekonać większość do powrotu kompromisu aborcyjnego – mówił Stwierdził wówczas, że nie boi się o swoją pozycję na liście wyborczej czy w Platformie. – Generalnie w ogóle niczego się nie obawiam w życiu – kwituje poseł. – Życie nie kończy się na byciu parlamentarzystą – podsumował.