Richardson przemówiła po rozstaniu z Wojterkowskim. Zamieniła parę wymownych słów z internautami

Joanna Stawczyk
04 maja 2023, 08:42 • 1 minuta czytania
Monika Richardson od dwóch lat spotykała się z biznesmenem, Konradem Wojterkowskim. Była prowadząca program "Europa da się lubić" chętnie pokazywała się z ukochanym na branżowych wydarzeniach i pozowała do zdjęć. W majówkę okazało się, że ich związek to przeszłość. Dziennikarka postanowiła odpowiedzieć na kilka komentarzy, które pojawiły się pod postem ze wspólnym oświadczeniem.
Monika Richardson przemówiła po rozstaniu. Wdała się w dyskusję z fanami Fot. Instagram.com / @monikarichardson

Monika Richardson przemówiła po rozstaniu. Wdała się w dyskusję z fanami

Monika Richardson ma na swoim koncie trzy śluby. Była prowadząca TVP i Zbigniew Zamachowski niespodziewanie rozstali się ponad dwa lata temu. Dziennikarka stosunkowo szybko otworzyła się na "na nowe". W 2021 roku zaczęła umawiać się z biznesmenem, Konradem Wojterkowskim.

U boku swojego nowego partnera była prowadząca "Europa da się lubić" rozkwitła. Para lubiła razem podróżować i pokazywać się na rozmaitych eventach czy targach. Jakiś czas temu przyznali, że zamieszkali razem.

Na początku maja zaskoczyli opinię publiczną, informując o swoim rozstaniu za pośrednictwem Instagrama. Zamieścili wspólny post. Wiadomość zdziwiła obserwatorów Richardson i Wojterkowskiego.

Niektórzy internauci dali znać w komentarzach, że jest im przykro. "Bardzo mi przykro, kibicowałam państwu"; "Szkoda, fajnie się patrzyło na tę relację"; "Ech, nic nie jest dane człowiekowi na zawsze" – zareagowali.

"Chciałabym, żeby to było prima aprilis. Nie znam żadnego z państwa osobiście, ale tak bardzo wam kibicowałam! Patrzyłam na was i myślałam, że trafiliście na swoje przeznaczenie. Bardzo mi przykro. Po prostu się pobeczałam" – napisała jedna z obserwatorek. Doczekała się odpowiedzi. Richardson przemówiła, dając do zrozumienia, że stara się z nadzieją i optymizmem patrzeć w przyszłość.

"Proszę nie płakać. Życie daje nam dokładnie to, co powinniśmy przeżyć"– odpisała wymownie. Ktoś inny nawiązał zaś do Zamachowskiego i tego, że Wojterkowski wspierał dziennikarkę. "Dobrze, że był ten związek, kiedy wszystko inne się zawaliło" – czytamy. Właścicielka szkoły językowej zgodziła się z tym. "Lepiej sama bym tego nie ujęła" – stwierdziła.

Dziennikarka otrzymała także propozycję od jednego z mężczyzn. "Jestem chętny, by zostać twoim nowym partnerem" – zaanonsował. "Uprzejmie dziękuję za akces" – skomentowała ofertę Richardson.

Co więcej, lektorka zamieściła nowy post z wymownym opisem. "Rzeczy małe. Uśmiechy. Rozmowy. Kobiety. Rozumiem i czuję je lepiej" – napisała. Jedna z fanek jej odpowiedziała, twierdząc, że doskonale ją rozumie: "Mam to samo z kobietami - siostrzeństwo, zrozumienie, zupełnie inna bajka niż z facetami. Przytulam i życzę dopłynięcia do fajnego brzegu".

Richardson i Wojterkowski podjęli decyzję o rozstaniu

"Przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil, ale też goryczy spowodowanych głównie noszonym przez lata doświadczeń bagażem życiowego bólu, cierpień, niepowodzeń, a czasem też traum wyniesionych z dzieciństwa. Oboje jesteśmy mocno poorani życiowo i nie było łatwo połączyć tego w jedną rodzinę" – wyjaśnili w komunikacie byli już partnerzy.

"Oboje jesteśmy wdzięczni losowi za wspólny czas i rozstajemy się w przyjaźni. Nie walczymy ze sobą i nie 'drzemy kotów'. Wręcz przeciwnie, możemy na siebie liczyć i tak jak połączyło nas uczucie, tak łączy nas przyjaźń i ta na pewno możliwa jest na zawsze" – podkreślili.

W poście Wojterkowski, który jest biznesmenem, zajmującym się działalnością filantropijną oraz producencką, wspomniał także o swoich problemach finansowych. Nie ukrywa tego, że jest mocno zadłużony. Jak oznajmił na Instagramie, nieraz nie starcza mu nawet na bilet tramwajowy.

"Biznesmen nie traci jednak nadziei i walczy o zażegnanie kłopotów finansowych. Podobno planuje wejść na rynek Somalii lub Sudanu i przyczynić się do zmiany tamtejszej infrastruktury energetycznej i transportowej. Liczy, że dzięki temu będzie mógł wkrótce spłacić swojego wspólnika" – takie informacje podano zaś na Pudelku.