Richardson przemówiła po rozstaniu z Wojterkowskim. Zamieniła parę wymownych słów z internautami
- Monika Richardson i Konrad Wojterkowski oświadczyli, że nie są już parą
- 2 maja, nieoczekiwanie, w mediach społecznościowych ogłosili zakończenie swojej 2-letniej relacji
- Pod postem pojawiło się sporo komentarzy, którzy im kibicowali
- Właścicielka szkoły językowej postanowiła odnieść się do niektórych z nich
Monika Richardson przemówiła po rozstaniu. Wdała się w dyskusję z fanami
Monika Richardson ma na swoim koncie trzy śluby. Była prowadząca TVP i Zbigniew Zamachowski niespodziewanie rozstali się ponad dwa lata temu. Dziennikarka stosunkowo szybko otworzyła się na "na nowe". W 2021 roku zaczęła umawiać się z biznesmenem, Konradem Wojterkowskim.
U boku swojego nowego partnera była prowadząca "Europa da się lubić" rozkwitła. Para lubiła razem podróżować i pokazywać się na rozmaitych eventach czy targach. Jakiś czas temu przyznali, że zamieszkali razem.
Na początku maja zaskoczyli opinię publiczną, informując o swoim rozstaniu za pośrednictwem Instagrama. Zamieścili wspólny post. Wiadomość zdziwiła obserwatorów Richardson i Wojterkowskiego.
Niektórzy internauci dali znać w komentarzach, że jest im przykro. "Bardzo mi przykro, kibicowałam państwu"; "Szkoda, fajnie się patrzyło na tę relację"; "Ech, nic nie jest dane człowiekowi na zawsze" – zareagowali.
"Chciałabym, żeby to było prima aprilis. Nie znam żadnego z państwa osobiście, ale tak bardzo wam kibicowałam! Patrzyłam na was i myślałam, że trafiliście na swoje przeznaczenie. Bardzo mi przykro. Po prostu się pobeczałam" – napisała jedna z obserwatorek. Doczekała się odpowiedzi. Richardson przemówiła, dając do zrozumienia, że stara się z nadzieją i optymizmem patrzeć w przyszłość.
"Proszę nie płakać. Życie daje nam dokładnie to, co powinniśmy przeżyć"– odpisała wymownie. Ktoś inny nawiązał zaś do Zamachowskiego i tego, że Wojterkowski wspierał dziennikarkę. "Dobrze, że był ten związek, kiedy wszystko inne się zawaliło" – czytamy. Właścicielka szkoły językowej zgodziła się z tym. "Lepiej sama bym tego nie ujęła" – stwierdziła.
Dziennikarka otrzymała także propozycję od jednego z mężczyzn. "Jestem chętny, by zostać twoim nowym partnerem" – zaanonsował. "Uprzejmie dziękuję za akces" – skomentowała ofertę Richardson.
Co więcej, lektorka zamieściła nowy post z wymownym opisem. "Rzeczy małe. Uśmiechy. Rozmowy. Kobiety. Rozumiem i czuję je lepiej" – napisała. Jedna z fanek jej odpowiedziała, twierdząc, że doskonale ją rozumie: "Mam to samo z kobietami - siostrzeństwo, zrozumienie, zupełnie inna bajka niż z facetami. Przytulam i życzę dopłynięcia do fajnego brzegu".
Richardson i Wojterkowski podjęli decyzję o rozstaniu
"Przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil, ale też goryczy spowodowanych głównie noszonym przez lata doświadczeń bagażem życiowego bólu, cierpień, niepowodzeń, a czasem też traum wyniesionych z dzieciństwa. Oboje jesteśmy mocno poorani życiowo i nie było łatwo połączyć tego w jedną rodzinę" – wyjaśnili w komunikacie byli już partnerzy.
"Oboje jesteśmy wdzięczni losowi za wspólny czas i rozstajemy się w przyjaźni. Nie walczymy ze sobą i nie 'drzemy kotów'. Wręcz przeciwnie, możemy na siebie liczyć i tak jak połączyło nas uczucie, tak łączy nas przyjaźń i ta na pewno możliwa jest na zawsze" – podkreślili.
W poście Wojterkowski, który jest biznesmenem, zajmującym się działalnością filantropijną oraz producencką, wspomniał także o swoich problemach finansowych. Nie ukrywa tego, że jest mocno zadłużony. Jak oznajmił na Instagramie, nieraz nie starcza mu nawet na bilet tramwajowy.
"Biznesmen nie traci jednak nadziei i walczy o zażegnanie kłopotów finansowych. Podobno planuje wejść na rynek Somalii lub Sudanu i przyczynić się do zmiany tamtejszej infrastruktury energetycznej i transportowej. Liczy, że dzięki temu będzie mógł wkrótce spłacić swojego wspólnika" – takie informacje podano zaś na Pudelku.