Trwają poszukiwania balonu obserwacyjnego. Apel burmistrza Rypina

redakcja naTemat
13 maja 2023, 15:35 • 1 minuta czytania
Na terenie Rypina prowadzone są poszukiwania obiektu, który w nocy z piątku na sobotę wleciał w polską przestrzeń powietrzną. To prawdopodobnie balon obserwacyjny, który przyleciał z Białorusi. O prowadzonej na terenie powiatu akcji powiedział w naTemat burmistrz Rypina Paweł Grzybowski, który zaapelował do mieszkańców.
Rypin: balon obserwacyjny poszukiwany przez wojsko. Apel burmistrza Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER

Jak podała PAP, informację o tym, że do Polski prawdopodobnie wleciał balon obserwacyjny z Białorusi, potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej. Obiekt około 1:00 w nocy został utracony z radarów. Teraz na miejscu pracuje wojsko. Jak wskazał rzecznik WOT, to właśnie żołnierze terytorialni, ale niewykluczone, że do poszukiwań zostaną także włączone inne, wyspecjalizowane jednostki armii.


Burmistrz Rypina: Nie ma sugestii dla lokalnego sztabu kryzysowego

Jak powiedział w naTemat burmistrz Rypina Paweł Grzybowski, sztab kryzysowy jest w gotowości, ale pełną pieczę nad poszukiwaniami przejęło wojsko.

– Nasz sztab nie otrzymał w tej sprawie żadnych sugestii. Z tego co wiem, sztab kryzysowy wojewody jedynie rozesłał alerty. To, co mogę powiedzieć od siebie, to że w mojej ocenie mieszkańcy są bezpieczni i nie istnieje dla nas żadne zagrożenie w tej chwili. Od mieszkańców również nie otrzymaliśmy żadnych informacji, że coś mogłoby budzić ich niepokój – wskazał. – Wszczyscy wiemy, że coś się wydarzyło, ale nie trzeba tego niepotrzebnie podsycać – dodał.

Zaapelował także do osób, które przechadzają się po okolicy, by nie prowadzili akcji na własną rękę.

– Jeśli ktoś znajduje się w terenie i zauważy coś niebezpiecznego, powinien natychmiast zgłaszać to do służb, czy to cywilnych, czy mundurowych i samodzielnie nie czynić żadnych działań – poinformował w rozmowie z naTemat.pl

Wojsko szuka zaginionego balona

Jak pisaliśmy w naTemat, na razie prowadzenie działań poszukiwawczych potwierdziło Wojsko Obrony Terytorialnej. Sprawę skomentował dla PAP rzecznik prasowy WOT mjr Witold Sura, który powiedział, że został uruchomiony naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy.

– Został skierowany w rejon. Wszedł w podporządkowane Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. (...) Dalsze pytania należy kierować właśnie tam, bo to Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych kieruje już działaniami tego zespołu – wskazał.

Do sprawy w PAP odniosła się także sołtys wsi Kowalki k. Rypina, Renata Kopaczewska.– Rano widzieliśmy lecący helikopter, taki w barwach tych śmigłowców ratunkowych. Potem przejeżdżała policja. Od rana jesteśmy na zewnątrz, dużo ludzi pracuje w ogrodach, ale nikt nic więcej nie widział i nic nie wie. Jeżeli ktoś prowadzi poszukiwania na tym terenie, to robi to - jak do tej pory - bardzo dyskretnie – przekazała sołtyska.

Jak dodała, mieszkańcy podchodzą do sprawy ze spokojem, a rozpytania niczego nie przyniosły. O sprawie powiadomiono także strażaków, ale ci dotąd nie zostali zaangażowani w poszukiwania.