Jaki uderza w premiera i Terleckiego. "Morawiecki i jego środowisko, chcieliby się nas pozbyć"
W udzielonym Interii wywiadzie Jaki dość jasno stawia sprawę tego, co stanęło na współpracy między idącym swego czasu ramię w ramię ugrupowaniom. Jak wskazał, że Mateusz Morawiecki jak i jego środowisko, "chcieliby się pozbyć" Suwerennej Polski, bo ta jest im aktualnie nie po drodze.
- Mamy świadomość, że zarówno Mateusz Morawiecki jak i jego środowisko, chcieliby się nas pozbyć. Wtedy już nikt nie będzie krzyczał, kiedy szef rządu będzie się zgadzał na kolejne kamienie milowe, "leworządność" czy listy ws. LGBT z szantażem do samorządów – powiedział europoseł.
Winy w konflikcie między współpracującymi przez długi czas ugrupowaniami Jaki dopatruje się także w działalności Ryszarda Terleckiego. Jak powiedział, jego krytyka jest korzystna dla opozycji.
– Bardzo boleję nad tym poziomem emocji. Po konwencji Suwerennej Polski trudno zrozumieć ataki na nasze środowisko. A robili to Ryszard Terlecki, a po nim inni politycy PiS. Przecież podczas tego wydarzenia ich nie atakowaliśmy. Jedynie dziękowaliśmy i pozdrawialiśmy. Podobne zachowania szefa klubu PiS to tylko prezent dla Donalda Tuska. Tym bardziej że wciąż więcej nas łączy, niż dzieli – wskazał Jaki.
Jednocześnie zaznaczył, że nie wszyscy politycy PiS są przeciwni ugrupowaniu Ziobry. – W samym PiS jest wciąż wiele osób, które podzielają nasze poglądy. Do tego grona trzeba włączyć najważniejszych polityków tej formacji. Miałem na myśli frakcję premiera. To oni porozsyłali do samorządów pisma, w których domagali się od regionów wycofania z uchwał o obronie rodziny. W imię terroru LGBT i wymuszenia uzyskania środków europejskich pozwalali na poniżanie abp. Jędraszewskiego. Co to ma wspólnego z chrześcijańskimi korzeniami? – zapytał retorycznie.
Czy Suwerenna Polska ma koalicję z PiS-em?
W związku ze zmianą partyjnej nazwy na Suwerenną Polskę, Jaki został zapytany także o umowę koalicyjną z PiS-em. Zacytowano przy tej okazji sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego, który powiedział w Polskim Radiu: "Z Solidarną Polską umawialiśmy się na wspólne listy, mam nadzieję, że z Suwerenną Polską będzie podobnie". Jak wskazał polityk Ziobry, "porozumienie jest w interesie wszystkich".
– Zakończmy już tez spory, które podkręcają wrogie nam środowiska. Jest pełno fake newsów mających pokazać nasze merkantylne cele. Mówię wprost: informacje o naszych wygórowanych żądaniach to banialuki. A czytałem już nawet, że chcemy 41 biorących miejsc. To śmieszne. Nasze oczekiwania są racjonalne. Umowa jest, ale uważamy, że potrzeba nowej. Jej najważniejszą częścią powinny być ustalenia programowe. Tego chcą wyborcy – wskazał.