Sekretnym składnikiem kremów jest... sperma. Nasienie ma działać jak najlepszy odmładzacz
- Kosmetyki z dodatkiem spermy brzmią kontrowersyjnie, ale faktem jest, że kolejne marki umieszczają takie w swojej ofercie
- Kosmetolog Patrycja Komuda wyjaśnia, że chociaż spermina w kosmetykach to nadal nowość, to jej dobroczynne właściwości są potwierdzone
- Spermina ma działać nawilżająco, przeciwstarzeniowo, a nawet ochronnie
Sperma jako magiczny składnik kosmetyku
Zanim pomyślicie, że to kolejny chwyt marketingowy, który ma jak najbardziej szokować konsumentów, przypomnijmy sobie dwie kwestie. Po pierwsze – na co dzień używamy kosmetyków z wyciągiem ze składników "kontrowersyjnych" jak owady czy olej z wątroby rekina, często nawet o tym nie wiedząc, a obrzydzenie szybko zastępuje zachwyt, gdy okazuje się, że kosmetyki działają.
Po drugie, sperma to właściwie płyn, w którego skład tylko między innymi wchodzą plemniki, ale poza tym woda, cukry, spermina, spermidyna, kreatyna, aminokwasy i witaminy. Znajdziemy w niej nawet magnez, wapń, cynk oraz potas. Naukowcy już kilka lat temu potwierdzili, że sperma głęboko nawilża cerę. Składnikiem, który najbardziej powinien nas interesować w nasieniu, jest natomiast spermina. To przeciwutleniacz o działaniu przeciwstarzeniowym.
Jak podkreśla Sandra Bujnowska, kosmetolog, właścicielka marki SensualSpa od dawna wiadome jest, że w męskim nasieniu jest wiele cennych białek i minerałów, które dobrze wpływają na skórę i zwalniają proces starzenia.
– Taki produkt ze spermy może wygładzać skórę i sprawiać, że staje się bardziej sprężysta. Nie zapominajmy o sperminie, która jest dodawana do kremów jako związek chemiczny, który jest przeciwutleniaczem. Pomaga on zmniejszyć zmarszczki, wygładzić skórę, zapobiegać trądzikowi i przebarwieniom oraz zapewnić skórze zdrowy wygląd – tłumaczy.
Zgadza się z tym Patrycja Komuda znana na Instagramie jako Holistyczny Kosmetolog, jak podkreśla, spermidyna jest poliaminą, czyli organicznym związkiem chemicznym zawierającym dwie lub więcej grup aminowych. Jest ważnym składnikiem komórek i bierze udział w wielu procesach biologicznych, takich jak stabilizacja DNA, synteza białek, wzrost i różnicowanie komórek, a także autofagia, czyli proces, w którym komórki "oczyszczają" siebie same z uszkodzonych lub niepotrzebnych składników.
Z badań wynika, że stosowanie sperminy może opóźniać starzenie się komórek o 20 proc. Jej działanie ma być poza tym wszechstronne. Jak wyjaśnia kosmetolog, spermina ma działanie:
- Przeciwstarzeniowe: spermina może stymulować produkcję kolagenu i elastyny, co pomaga utrzymać skórę jędrną i elastyczną. Może również zwalczać wolne rodniki, które są odpowiedzialne za starzenie się skóry.
- Nawilżające: spermina ma zdolność wiązania wody, dzięki czemu może działać jako naturalny nawilżacz, utrzymując nawodnienie skóry i poprawiając jej wygląd.
- Regenerujące: spermina może wspierać procesy naprawy i regeneracji skóry, przyspieszając gojenie się ran i redukując widoczność blizn.
- Antybakteryjne: spermina wykazuje pewne właściwości antybakteryjne, co może pomóc w zapobieganiu infekcjom skórnym i trądzikowi.
- Ochrona przed promieniowaniem UV: niektóre badania sugerują, że spermina może mieć zdolność neutralizowania szkodliwych skutków promieniowania UV, chroniąc skórę przed przedwczesnym starzeniem się i uszkodzeniami komórek.
Poza tym w męskim nasieniu znajdują się:
- witamina C,
- witamina B12,
- plemniki (1% nasienia),
- woda,
- fruktoza,
- wapń,
- selen,
- cynk,
- potas,
- magnez,
- lipidy,
- cholesterol,
- putrescyna,
- enzymy,
- przeciwutleniacz spermina.
W jakich kosmetykach znajdziemy sperminę? Na polskim rynku brak takich kosmetyków, ale prym w eksperymentach ze sperminą wiedzie norweska marka "Bioforskining", która dodała męską spermę do kremu przeciwzmarszczkowego.
Co ciekawe, sperma jest w cenie. Krem do twarzy na jej bazie kosztuje od 749 do 959 koron norweskich, czyli 370-480 zł (cena zależy od rodzaju kosmetyku). Serum stymulujące to koszt 819 koron, a więc w przybliżeniu 410 zł. Z kolei na maseczkę musielibyśmy wydać około 320 zł, na żel oczyszczający – 200 zł.
Kosmetolog zaznacza jednak, że choć właściwości sperminy wydają się obiecujące, potrzebne są dalsze badania, aby potwierdzić te korzyści i określić optymalne stężenia sperminy w kosmetykach.
Maseczka z nasienia na żywo?
Jeśli krem ze spermą wydaje wam się kontrowersyjny, to co powiecie na maseczkę ze świeżej spermy? W internecie nie brak wyznań dziewczyn, które postanowiły spróbować spermy naturalnej jako zabiegu, który ma przywrócić ich cerze blask. Angela Nwosu opisała dokładnie swoją historię, w której maseczkę z nasienia na twarzy nazwała "dobrym efektem ubocznym seksu oralnego".
W internecie można znaleźć relacje kobiet, które świeże nasienie wmasowały w swoją cerę i twierdzą, że zobaczyły piorunujące efekty i to do tego stopnia, że taki zabieg wprowadziły do swojej pielęgnacji na stałe. Brak jednak badań na ten temat, a "metoda naturalna" wydaje się jednak dla większości kobiet zbyt dużym eksperymentem.