Polska jest w szoku po śmierci męża Kowalczyk. "Droga Justyno, jesteśmy z Panią"
W czwartek przed południem pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że w szwajcarskich Alpach zginął Kacper Tekieli, czołowy polski wspinacz, a prywatnie mąż polskiej biegaczki narciarskiej Justyny Kowalczyk. – Zginął w lawinie, w czwartek odnaleziono jego ciało – potwierdził w rozmowie z serwisem eurosport.pl Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.
Szoku nie kryją również inni ludzie ze środowiska wspinaczkowego. – To ogromna strata dla naszego środowiska. Brakuje mi słów – podkreślił z kolei w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr Pustelnik, szef Polskiego Związku Alpinizmu.
Kondolencje dla Justyny Kowalczyk
Po potwierdzeniu tragicznej informacji w stronę Justyny Kowalczyk popłynęła ogromna fala wsparcia. Kondolencje w mediach społecznościowych składają zarówno fani utytułowanej biegaczki narciarskiej, jak i osoby publiczne.
Wyrazy głębokiego współczucia dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej w biegach narciarskich złożyło także Ministerstwo Sportu i Turystyki.
"Droga Justyno, jesteśmy całym sercem z Panią" – napisał na Twitterze Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej oraz były premier.
"Głębokie wyrazy współczucia. Łączymy się w modlitwie" – napisała z kolei Anna Zalewska, była minister edukacji narodowej, aktualnie europosłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Prezenterka i podróżniczka Martyna Wojciechowska podkreśliła, że Tekieli był jednym z "najcieplejszych, najwspanialszych i najpiękniej uśmiechniętych ludzi na świecie". "Był wyjątkowy, kochał góry całym sercem. Wczoraj Natura zatrzymała go w nich na zawsze" – dodała. Zwróciła się również do Kowalczyk: "Justyna, wiem, że jest Ci bardzo, bardzo ciężko. Przytulam mocno".
Kim był Kacper Tekieli?
Kacper Tekieli urodził się 23 listopada 1984 roku w Gdańsku. Z wykształcenia był filozofem, lecz z zamiłowania i zawodu wspinaczem. Na swoim koncie miał wiele imponujących przejść w Tatrach, Alpach, a także na Alasce. Był dyplomowanym instruktorem Polskiego Związku Alpinizmu (PZA) – to jako instruktor poznał swoją przyszłą żonę. W Tatrach przeszedł ponad sto tras wspinaczkowych, przy czym wiele pokonał samotnie. W latach 2010-2015 był uczestnikiem programu Polski Himalaizm Zimowy (PZH). Na Elbrusa (najwyższy szczyt Kaukazu, 5642 m n.p.m.) wspiął się w niecałe 5 godzin. W 2020 roku zdobył wszystkie szczyty Wielkiej Korony Tatr w 37 godzin i 28 minut. Poprzedni rekord poprawił o 11 godzin. Był jednym z kandydatów do nagrody Piolet d’Or – jednego z najbardziej prestiżowych wyróżnień alpinistycznych na świecie.
Tekieli próbował swoich sił również w himalaizmie. Latem 2018 roku brał udział w wyprawie mającej na celu wytyczenie nowej drogi na Broad Peak. Jego partner w trakcie wspinaczki doznał urazu nogi i nie był w stanie kontynuować trasy. Tekieli nie opuścił go, lecz zjechał z nim do podstawy ściany, a następnie zaniósł do bazy. Pomógł mu wtedy przebywający w okolicy Andrzej Bargiel i weteran polskiego himalaizmu Janusz Gołąb. Dzięki nim Stando Vrba przeżył.
"Czterogodzinna przeprawa przez lodowiec, w środku nocy, ze Standą na ramionach, zainicjowana przez ludzi, którzy poświęcili w tym celu własne interesy, była dla nas wielkim świętem Przyjaźni, Partnerstwa i Koleżeństwa. Dziękujemy Wam kochani" – napisał później na swoim Facebooku Tekieli.