Zbigniew Boniek dodał zdjęcie Kacpra Tekielego z synem. Mały Hugo rzucił się w ramiona taty

Weronika Tomaszewska-Michalak
22 maja 2023, 12:25 • 1 minuta czytania
Kacper Tekieli był alpinistą i czołowym polskim wspinaczem, a prywatnie mężem Justyny Kowalczyk. Informacja o jego śmierci w górach wstrząsnęła opinią publiczną. Zbigniew Boniek wspomniał sportowca w jednym z najnowszych postów na Twitterze. Opublikował jego zdjęcie z synem.
Zbigniew Boniek wspomina męża Justyny Kowalczyk. Fot. PAWEL SKRABA/REPORTER

Kacper Tekieli nie żyje

18 maja media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Kacpra Tekieli. 38-latek zginął w okolicach szczytu Jungfrau w Szwajcarii. Ratownicy w miniony czwartek rano odnaleźli jego ciało.


Sportowiec pozostawił w żałobie ukochaną żonę Justynę i synka. Przypomnijmy, że Kowalczyk i Tekieli obchodziliby w tym roku trzecią rocznicę ślubu. Para wychowywała razem dwuletniego synka.

Boniek wrzucił zdjęcie Tekielego z synem

Zbigniew Boniek, kiedy dowiedział się, że Kacper Tekieli nie żyje dodał jego zdjęcie na Twitterze. To uroczy rodzinny kadr, na którym sportowiec najprawdopodobniej po powrocie z jednej z wypraw, czeka na uścisk małego Hugona.

Dodajmy, że do Kowalczyk wciąż płyną kondolencje nie tylko z polskiego świata sportu. "Droga Justyno, jesteśmy całym sercem z Panią" – napisał na Twitterze Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej oraz były premier. Prezenterka i podróżniczka Martyna Wojciechowska podkreśliła, że Tekieli był jednym z "najcieplejszych, najwspanialszych i najpiękniej uśmiechniętych ludzi na świecie". "Był wyjątkowy, kochał góry całym sercem. Wczoraj Natura zatrzymała go w nich na zawsze" – dodała.

Kulisy śmierci męża Justyny Kowalczyk. Byli razem w długiej podróży

Z informacji podawany przez "Przegląd Sportowy" Kacper Tekieli w swoich ostatnich chwilach był w trakcie realizacji projektu zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. W góry udał się z rodziną. Razem pojechali kamperem w 2,5-miesięczną podróż. Podczas gdy Kacper samotnie wspinał się na kolejne szczyty, Justyna Kowalczyk-Tekieli wraz z synkiem przebywali w samochodzie i organizowali własne wycieczki.

Swoją wyprawę wspólnie relacjonowali w mediach społecznościowych. W poprzedni weekend Tekieli donosił o zdobyciu Allalinhorn (4027 m), Strayhorn (4190 m) i Rimpfishhorn (4199 m). We wtorek (16 maja) wspinacz zamieścił na Instagramie ostatni post. Na zdjęciu widać było spakowany plecak leżący przy oknie, które w połowie było zasypane śniegiem. Wówczas wyruszał na jeden z najbardziej znanych szczytów – Jungfrau (4158 m n.p.m.).

– W środę urwał się kontakt z Kacprem. Później pojawiła się informacja, że na miejscu jest lawinisko. Następnie dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie znajduje się tam ciało. Później, dziś rano, okazało się, czyje ciało – opowiadała "Przeglądowi Sportowemu" anonimowa osoba związana z alpinizmem.

Szwajcarska policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu Polaka w środę ok. godz. 16:30. Tego samego dnia przeprowadzono lot poszukiwawczy, który nie przyniósł rezultatów. Poszukiwania wznowiono w czwartek. Właśnie wtedy ratownicy odnaleźli ciało Tekielego.

– Wiemy tylko tyle, że spadł z lawiną, która pociągnęła go około tysiąc metrów – powiedział TVN24 Piotr Pustelnik, szef Polskiego Związku Alpinizmu

Jak już informowaliśmy w naTemat, Justyna Kowalczyk odniosła się w sieci do śmierci ukochanego. Polska biegaczka zamieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie Kacpra Tekielego, na którym stoi on na szczycie góry w goglach i stroju alpinisty.  We wzruszający poście ujawniła prawdopodobnie ostatnią wymianę zdań z mężem po zdobyciu szczytu Jungfrau przez alpinistę 17 maja. Wspomniała godzinę 10:12 rano. "– PIK. Kocham Was Kotki".

– "My Ciebie bardziej mój Kochany. Brawo".

Jeszcze tego samego dnia Kacper Tekieli zginął w lawinie, zostawiając swoją żonę i syna. Justyna Kowalczyk zakończyła wpis, zwracając się do męża słowami: "Dobranoc, mój cudowny Kacperku".