Joe Biden pożegnał Tinę Turner. Nawiązał do jej dzieciństwa. "Simply the best"
Joe Biden żegna Tinę Turner
Królowa rock'n'rolla zmarła po długiej chorobie w swoim domu niedaleko Zurychu w Szwajcarii. Kariera piosenkarki była nieprzerwanym pasmem sukcesów zawodowych. Słynęła z energicznych występów na scenie oraz ochrypłego, potężnego głosu. Zdobyła m.in. osiem nagród Grammy. Joe Biden, żegnając gwiazdę, odniósł się do jej życia zawodowego, które było realizacją amerykańskiego snu – od śpiewającej w kościelnym chórze córki rolnika do gwiazdy na skalę światową.
"Zanim została Królową Rock and Rolla, Tina Turner była córką rolnika w Tennessee. Jako dziecko śpiewała w kościelnym chórze, zanim została jedną z najbardziej utytułowanych artystek w historii" – napisał prezydent USA oświadczeniu po śmierci 83-letniej gwiazdy. Joe Biden docenił jej talent, o którym napisał, że "zdarza się raz na pokolenie" i "zmienił amerykańską muzykę". Nawiązał także do jej życia prywatnego, które było pełne cierpienia – były mąż stosował wobec gwiazdy wieloletnią przemoc fizyczną.
"Tina miała niezwykłą siłę osobistą" – podkreślił Biden. "Jill i ja przesyłamy słowa miłości i modlitwy jej mężowi Erwinowi, reszcie rodzinie Turnerów i fanów na całym świecie, którzy opłakują kobietę, co do której zgadzają się, że była 'simply the best'" – zakończył prezydent, nawiązując do jednego z najbardziej rozpoznawalnych hitów muzycznych gwiazdy.
Tinę Turner na Twitterze pożegnał także Barack Obama, który napisał, że artystka była: "silna, nie do powstrzymania i nie przepraszała za bycie sobą". "Mówiła i śpiewała swoją prawdę w radości i bólu, w triumfie i w tragedii" – napisał na Twitterze.
Dodał, że łączy się z fanami na całym świecie, którzy oddają hołd artystce. "Gwiazda, której światło nigdy nie zgaśnie" – podsumował. W oficjalnym komunikacie o śmierci Tiny Turner czytamy: "Wraz z nią świat traci legendę muzyki i wzór do naśladowania". Prywatna ceremonia pogrzebowa odbędzie się dla bliskich przyjaciół i rodziny.