Czy warto inwestować w whisky? Ekspert: “To jeden z najpopularniejszych aktywów”

redakcja naTemat.pl
09 czerwca 2023, 09:13 • 1 minuta czytania
Mnóstwo wiedzy i tyle samo pasji — tyle wystarczy, aby zacząć budować potencjalnie wartościową kolekcję whisky. Pieniądze? Jasne, jak każda inwestycja, również ta w alkohole, wymaga wkładu. Okazuje się jednak, że na początek wcale nie muszą to być ogromne pieniądze. O czym jeszcze warto wiedzieć, rozpoczynając przygodę z kolekcjonerską whisky?
Fot. materiały prasowe

Zanim zbudujesz kolekcję, zbuduj wiedzę

Obecny klimat ekonomiczno-gospodarczy zdecydowanie sprzyja poszukiwaniom nowych, alternatywnych sposobów lokowania kapitału. Czy alkohole kolekcjonerskie mogą okazać się strzałem w dziesiątkę? Patrząc na wyliczenia, zdecydowanie mają potencjał:


— Rynek dóbr luksusowych w Polsce rocznie przekracza już 30 mld zł. Whisky jest jednym z najpopularniejszych aktywów, jeśli chodzi o inwestycje alternatywne, a jej popularność ciągle rośnie — tłumaczy Szymon Fałkowski, Country Manager, Poland, William Grant & Sons Polska Limited, Sp. z o.o.

Ekspert dodaje, że whisky jest obecnie jednym z najpopularniejszych produktów inwestycji alternatywnych:

— Coraz większa popularność i dostępność limitowanych produktów zwiększa też chęć i atrakcyjność inwestowania. Tylko w ciągu ostatniego roku eksport tego produktu z Wielkiej Brytanii wzrósł o 10,5 proc. Wg Knight Frank Whisky Index w ciągu ostatniej dekady whisky zwiększyło swoją wartość o 586 proc. — stwierdza Fałkowski. 

Jeśli więc oczami wyobraźni widzicie siebie jako właścicieli unikalnej butelki, która na prestiżowej aukcji osiąga cenę setek tysięcy funtów to… jest to dobry punkt zaczepienia. Nieco trudniejszym zadaniem jest, co oczywiste, wyłowienie z morza produkowanej rok rocznie whisky tych butelek, które w dłuższej perspektywie zyskają największy potencjał. Można to zrobić na dwa sposoby. 

— Jak każda inwestycja, do lokowania kapitału w whisky potrzeba czasu oraz wiedzy. To kluczowe czynniki, które pozwalają podejmować właściwe decyzje. Jeśli nie mamy czasu, aby nabyć odpowiednią wiedzę, warto zwrócić się do ludzi, którzy się w tym specjalizują — zaznacza Fałkowski. 

Innymi słowy: nie musicie tworzyć kolekcji samodzielnie: na rynku istnieją już specjalistyczne firmy, zajmujące się inwestowaniem kapitału w whisky. Powierzając im fundusze, nie musicie zaprzątać sobie głowy procesem decyzyjnym — selekcją odpowiednich butelek zajmie się ekspert. 

Drugi sposób budowania kolekcji to droga dla tych, którzy widzą w whisky coś więcej niż tylko potencjalną stopę zwrotu. Proces budowania kolekcji jest bowiem nierozerwalnie związany z procesem budowania wiedzy na temat dziedzictwa, tradycji i procesów produkcji tego niezwykłego trunku. Opcja numer dwa jest z pewnością bardziej ekscytująca.

Jak wybrać whisky do kolekcji? 

Na kolekcjonerskie zakupy nie pójdziemy oczywiście do najbliższego sklepu — butelkę, która potencjalnie może zyskać na wartości, trzeba, mówiąc najbardziej obrazowo, wyśledzić. 

— W Polsce wraz ze wzrostem samej kategorii whisky pojawia się coraz więcej miejsc i sklepów specjalistycznych, w których można znaleźć limitowane edycje czy też whisky kolekcjonerską. Można szukać informacji bezpośrednio u producentów, brand ambasadorów czy kontaktując się z destylarnią. Na świecie bardzo popularne są aukcje whisky, na których mamy pełną paletę butelek, w które możemy zainwestować — wylicza Szymon Fałkowski. 

Ekspert podpowiada, że potencjalny kolekcjoner powinien zwracać uwagę na szczegóły:

Potencjalnie wartościowa butelka lub butelka, która może zyskiwać na wartości, powinna być wyprodukowana w ograniczonej liczbie (wraz ze zmniejszającą się liczbą butelek na rynku będą one zwiększały swoja wartość), warto sprawdzić, czy była ona wyprodukowana w jednej niepowtarzalnej serii produkcyjnej, czy jest elementem serii lub linii produktowej (wtedy zwiększa się jej wartość kolekcjonerska) czy destylarnia, w której została wyprodukowana, jeszcze istnieje (produkty z nieczynnych / zamkniętych już destylarni są często poszukiwane przez kolekcjonerów). Należy też pamiętać, że nie każda z rzadkich czy drogich butelek whisky będzie zwiększała swoją wartość.Szymon FałkowskiCountry Manager, Poland, William Grant & Sons Polska Limited, Sp. z o.o.

Ważna informacja: whisky kolekcjonerska wcale nie musi być droga. Oczywiście, jeśli dysponujecie odpowiednio wysoką kwotą, możecie zainwestować w uznaną serię, która już w tym momencie zyskuje na wartości. W tym przypadku musicie jednak liczyć się z wydatkiem na poziomie dziesiątek lub nawet setek tysięcy. 

Dysponując odpowiednią wiedzą i researchem możecie jednak zainwestować znacznie mniej — w butelki, które właśnie pojawiają się na rynku i potencjalnie mogą zyskiwać na wartości. Przykład? Ekspert wskazuje limitowaną edycję Glenfiddich Grand Yozakura.

Okazja do inwestycji: limitowana edycja Glenfiddich Grand Yozakura

— Glenfiddich Grand Yozakura jest dobrym wejściem w świat whisky inwestycyjnej. Spełnia ona szereg wymogów, jakie stawiamy przed taką whisky — stwierdza Szymon Fałkowski. 

Jakie to wymogi? Przede wszystkim pochodzenie, czyli renomowana destylarnia Glenfiddich w Dufftown, która sama w sobie jest gwarancją jakości. Co więcej, kolekcjonerska Grand Yozakura to najnowsza edycja limitowana, w ramach cieszącej się uznaniem Grand Series, będąca połączeniem najświetniejszych smaków ze Szkocji i Japonii. Glenfiddich Grand Yozakura to 29-letnia whisky typu single malt, wyprodukowana w ograniczonej ilości, co świadczy o jej unikalności, podobnie jak specjalnie zaprojektowane opakowanie. 

Decydując się na zakup, kolekcjoner musi również wiedzieć, jak intrygujący smak kryją butelki unikalnej linii. Otóż jak informuje producent: “Smak Grand Yozakury dopełniają dębowe beczki służące wcześniej do przechowywania japońskiego trunku o najdłuższej tradycji destylacji — Awamori".

Dla dociekliwych, chcących uzbroić się w wiedzę, warto wiedzieć, że Awamori powstaje z długoziarnistego ryżu Indica i tradycyjnie przechowuje się go w glinianych naczyniach, zaś proces dojrzewania zachodzi w dębowych beczkach. Mówi się, że technika wytwarzania tego alkoholu nie uległa żadnym zmianom od 500 lat. Jedynie niewielka część Awamori dojrzewa w drewnianych beczkach, co sprawia, że są one bardzo rzadkim produktem.