Tak Kowalczyk spędziła Dzień Dziecka z synem. W tle poruszająca piosenka
Justyna Kowalczyk jeszcze w maju 2023 roku pochowała męża. Kacper Tekieli zginął podczas wspinaczki w Szwajcarii. Sportsmenka wspomniała ostatnio, że razem z wybrankiem nie unikała tematu śmierci. Była żoną alpinisty – i jak sama przyznała – miała świadomość pewnych zagrożeń.
Kowalczyk dodała nowe nagranie w Dzień Dziecka
Teraz mimo żałoby w sercu, chce być silna dla synka i... pokazywać mu świat. Jej najnowsza relacja na InstaStory jest tego świetnym dowodem. W Dzień Dziecka Justyna zabrała małego Hugona na przejażdżkę rowerem.
Na nagraniu widać góry, a za podkład muzyczny posłużył hit Louisa Armstronga "What a Wonderful World"."Widzę zieleń drzew. I czerwone róże. Widzę, jak kwitną, dla mnie i dla ciebie. I myślę sobie, jaki piękny jest świat" – słychać w tle.
Warto wspomnieć, że Kowalczyk razem z mężem i synkiem prowadzili bardzo aktywny tryb życia – jeździli na rowerach, wspinali się, biegali na nartach. Justyna stara się kontynuować tę tradycję.
Śmierć Tekielego i przejmująca przemowa Kowalczyk na pogrzebie
Informacja o śmierci Kacpra Tekielego wstrząsnęła całą Polską. W połowie maja sportowiec wybrał się na górską wspinaczkę w Szwajcarskich Alpach. Niestety, podczas zejścia na północną stronę góry Jungfrau, porwała go lawina. Kolejnego dnia rano znaleziono jego ciało.
Pogrzeb odbył się 30 maja w Gdańsku. Przy urnie z prochami stał kopczyk z kamieni charakterystyczny dla miłośników gór i wspinaczy. Takie piramidy pozostawione na górskich szlakach wskazują miejsce śmierci wędrowców, którzy zginęli.
Na cmentarzu w czasie pochówku wybrzmiała piosenka Krystyny Prońko - "Jesteś lekiem na całe zło".
Na tabliczce pogrzebowej z imieniem i nazwiskiem oraz datami urodzin i śmierci można było zauważyć dopisek: "Był najcudowniejszy". To słowa, które zaraz po śmierci męża opublikowała w sieci Kowalczyk.
Żona Tekielego wygłosiła przemowę. Podkreśliła, że jej ukochany brał z życia garściami. – Jeszcze kilka dni przed przyszedł do domu spełniony. Nawet gdy robił wszystkie karkołomne rzeczy, to cele musiały być spełnione – powiedziała, potem zaznaczając, że chce zwrócić się do obecnych na pogrzebie, a nie do męża. – Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć. Chciał wejść na wszystkie czterotysięczniki przed 'czterdziestką'. Jestem szczęściarą, że mogłam mu towarzyszyć w tym wszystkim i być obok niego. Miałam czas się z nim pożegnać. Ma wspaniałych przyjaciół. Nigdy nie zapomnę, jak rzuciliście wszystko i pojechaliście szukać mojego męża – oznajmiła. – Wiem, że Kacper dla was zrobiłby to samo. Będziemy żyć, tak jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę – podsumowała.
Jeszcze przed pogrzebem żona alpinisty zaapelowała do żałobników, by pieniądze przeznaczone na zakup wieńców czy kwiatów przekazali na schronisko dla zwierząt. TVN24 ustalił, że zebrano ponad 20 tys. złotych.